Część 5

1.8K 79 3
                                    


Kilka dni później Hermiona nie pojawiła się na zajęciach, tylko udała się  na Olimp i do Hadesu. Wróciła dopiero trzy dni później. I tak co kilka dni znikała. W ciągu pobytu na Olimpie lub w Hadesie, przekopywała się przez różne księgi i zwoje szukając sposobu na usunięcie Mrocznego Znaku Severus'a.
Tym czasem w Hogwarcie wszyscy dziwili się jej zniknięciami. Znikała tak nagle i tak samo znikąd się pojawiała. Najbardziej interesowało to Severus'a. Którejś nocy, gdy odbywał swój patrol zauważył sylwetkę dziewczyny. Już miał wlepić szlaban uczennicy, która o tej porze powinna spać w dormitorium, kiedy zorientował się, że to jest jego Panna-Wiem - To - Wszystko. Uśmiechnął się przebiegle i poszedł za nią. Po kilku minutach Gryfonka instynktownie odwróciła się aby sprawdzić czy nikt za nią nie idzie. Mimo, że doskonale słyszała jego kroki, nie zauważyła go. Rozglądnęła się jeszcze kilka razy, skręciła w prawo i weszła tak po prostu w ścianę na której był cień. Snape stał i po prostu gapił się na tę ścianę, w której tak nagle zniknęła dziewczyna. Tak po prostu weszła w ścianę i rozpłynęła się w jej cieniu. Jego głowa nie mogła tego pojąć. Lekko zdezorientowany wrócił do siebie analizując to, co widział. Trzy dni później podczas kolejnego patrolu, wrócił do tego samego miejsca. Jak się okazało, ma świetne wyczucie czasu i właśnie zobaczył jak Granger wychodzi ze ściany pokrytej cieniem. Jego uwagę przykuła jednak nie jej zburzona fryzura, przez którą wyglądała jakby zerwała ze dwie noce, a stara książka - raczej księga - którą trzymała w obu rękach. Sądząc po grubości księgi i jej skórzanej oprawie, było to bardzo stare i opasłe tomiszcze. Gdy była bliżej niego usłyszał jak coś mówi.
- Nareszcie. Tyle czasu tego szukałam. No tak biblioteki na Olimpie i w Hadesie są przeolbrzymie. Są trzysta razy większe niż ta co jest w Hogwarcie. No, ale nareszcie będę mogła pomóc Severus'owi.  Nareszcie mój luby będzie wolny.  Wolny od tego przeklętego skurwiela Riddle'a i jego cholernego i jeszcze bardziej przeklętego czarnego znamienia. - powiedziała Hermiona
Nagle znikąd pojawił się mały lisek z piękną rudą kitką. Severus nie mógł uwierzyć. Rozpoznał tego liska. Znalazł tego małego urwisa ze swoich snów o pięknej bogini greckiej. Lisek podbiegł do Hermiony, która na jego widok kucnęła. Machnięciem unikatowej, według Snape'a, różdżki przywołała swoją szkolną torbę. Schowała ostrożnie do niej owe tomiszcze, przełożyła torbę przez ramię i wzięła na ręce liska.
- Felix. Ty mój kochany urwisie jeden. Miałeś grzecznie poczekać na mnie w moim pokoju w dormitorium. Ech, całe szczęście, że mam je sama od tego roku i mogę sobie pozwolić na więcej.  Ta cała Brown z Patil były straszne wścibskie. No ale chodźmy już. Potem ci opowiem co mi się udało znaleźć. Jedno jest pewne zrobię ten eliksir zanim zacznie się przerwa świąteczna. Nie wiem czy Severus pojedzie na święta do Syriusza...Ach..zapomniałabym. Przecież ma być pełnia księżyca i on zostanie z Remusem w Hogwarcie. Trudno ja też zostanę.... - mówiła Gryfonka nie zdając sobie sprawę, że podąża tuż za nią obiekt jej rozmyślań
Severus szedł za nią i słuchał co też ona mówi do lisa - Felixa.
- Trudno ja też zostanę. Wiem, że przykro będzie Harry'emu i Syriuszowi, że nie będzie mnie u nich na święta. Ale muszę to dać Severus'owi... Och Felix ... Jak ja mam mu powiedzieć o tym, że....- powiedziała Gryfonka i znów zniknęła w cieniu
Tylko tyle zdołał usłyszeć bo dziewczyna ponownie rozpłynęła się w cieniu i zniknęła mu z pola widzenia. 
- "O czym ona mówi? Jaki Olimp i Hades? I co to za księga? Jaki eliksir? Przecież nie da się tak poprostu usunąć tego cholerstwa. Znak został wypalony i pozostanie do końca życia. Nawet jeśli Czarny Pan zginie ostatecznie, to pozostanie z niego szpetny i mroczny tatuaż. Merlinie...O co w tym wszystkim chodzi..."- rozmyślał Severus
Na  następny dzień przy śniadaniu Dumbledore ogłosił, że za tydzień zaczną się święta i uczniowie mają powiedzieć do końca tego tygodnia, kto jedzie do domu, a kto zostaje na czas świąt w szkole.
- Drodzy uczniowie. Ogłaszam, że za tydzień rozpoczyna się przerwa świąteczna. Proszę abyście do końca tego tygodnia zgłosili opiekunom swoich domów kto wraca do domu na święta, a kto zostaje w szkole na ten czas. Uczniowie którzy zdeklarują się do pozostania w Hogwarcie mają obowiązek zgłosić się do profesora Snape'a, który również zostaje w tym roku na święta w szkole,  i wpisać mu się na listę. Za uczniów pozostałych w szkole na święta będą odpowiedzialni profesor Snape, profesor Hagrid oraz Madame Pomfey.  A teraz życzę smacznego i miłego dnia moi drodzy. - wygłosił Dumbledore
Potem odszedł od mównicy i wyszedł z Wielkiej Sali. Severus dokończył swoje śniadanie również wyszedł. Jak się domyślacie, Hermiona wystrzeliła za nim, jako, że obiecała mu pomagać cały dzień przy eliksirach do skrzydła szpitalnego. Tak dla jasności była niedziela i był dzień wolny od zajęć jak w każdy weekend. Ledwo co Severus zdążył postać dwa kociołki na blacie w laboratorium, to już usłyszał pukanie do drzwi.
-Wchodź mądralińska. - powiedział Severus
No tak, pewnie myślicie skąd wiedział, że to była ona. A już was mówię.  Otóż mieli ustalony kod pukania między sobą.
- Nie jest mądralińska. Jestem Hermiona. - powiedziała dziewczyna
- No dobrze, koniec przepychanek słownych. Bierz kociołek i zabieraj się do roboty. Znowu cię nie było trzy dni. Poppy skończyły się eliksiry. Dzisiaj ty robisz te do skrzydła szpitalnego. Ja się biorę za te dla zakonu.- powiedział Severus ucinając rozmowę
 I tak mijał im czas. Oboje pracowali w pełnym skupieniu i co jakiś czas odhaczali na liście eliksiry, które były już gotowe. Gdy nadszedł czas obiadu, przerwali pracę i poszli do salonu Snape'a aby zjeść w spokoju posiłek. Nie szli do Wielkiej Sali bo im się po prostu nie chciało. A po drugie za dużo czasu zabierało im dojść tam, a po obiedzie mieli jeszcze dużo eliksirów do zrobienia, jak to powiedział wcześniej.
- Co pan będzie robił w święta? Przypuszczam, nie za ciekawie jest jak zostaje się na święta w szkole. - zagadnęła go
- Po co pytasz, skoro i tak wiesz, że będę niańką Remusa. - odpowiedział nico oschle
Tego ranka dużo myślał o Granger. Jej zniknięciach, o tym co ostatnio usłyszał, a także o pięknej bogini z jego snów. Dopiero teraz miał wystarczająco dużo puzzli w tej dziwnej układance,  nazwanej przez niego " Tajemnicą mądralińskiej". Dziś przy śniadaniu wszystkie te elementy przeanalizował i poukładał tworząc całość. Po chwili ich już puste talerze zniknęły ze stołu, a Severus wstał z fotela i zaczął się przechadzać to w jedną stronę, to w drugą.
- Czy ...czy coś się stało? - zapytała lekko zdenerwowana Gryfonka
- Nie będziemy już dzisiaj nic warzyć. Wszystko co było do zrobienia, skończyliśmy przed obiadem. Teraz chciałbym z Tobą o czymś porozmawiać. - powiedział Severus drepcząc
 - Ale..o.czym?- zapytała Hermiona
Severus odwrócił się do niej i spojrzał jej prosto w  oczy.
- Czemu mi nie powiedziałaś? Czemu to ukrywasz? Dlaczego dajesz mi złudne nadzieje? I ile ty w ogóle masz lat, że wiedzą przewyższasz Dumbledore'a, McGonagall, mnie i pozostałych nauczycieli razem wziętych?  - zapytał wprost  Severus
- Ja ...jak się domyśliłeś? - spytała Hermiona, która też wstała
Teraz gdy nie było zbędnych tajemnic,  od razu przeszli na ty.
- Połączyłem fakty. A po twojej ostatniej nocnej eskapadzie, Felix cię zdradził. - odparł Snape z cwaniackim uśmiechem 
- Rozpoznałeś go? Co za urwis. Miał na mnie grzecznie czekać w pokoju.  Ale chyba nie masz mi tego za złe? Przepraszam Severusie, że nie mogłam ci tak wprost powiedzieć. Po prostu bałam się...- powiedziała stojąc tuż przy jego twarzy
- To grecka bogini się czegoś boi? - zapytał chytrze Severus
- Ech to nie jest takie proste Severus'ie jak ci się wydaje. Jestem córką Afrodyty i..- zaczęła mówić nie patrząc na niego
- I chłopcy powinni ustawiać się długimi kolejkami o twe serce. Czyż nie jest tak? - powiedział Severus kładąc rękę na jej ramieniu
- Jest. I tu pojawia się problem. Jestem...jestem także córką Hadesa. Wszyscy śmiałkowie, którzy się o tym dowiadują, uciekają. Ci, którzy pozostają, to strasznie narcystyczne pustaki z którymi nie da się o niczym inteligentnym porozmawiać... Severus'ie tylu ich było a ja..ja nigdy..- powiedziała Hermiona nieco chlipiąc
Po jej policzku spłynęła nagle jedna, niewielka łza, która zmieniła się w małą perełkę.  Severus nie za bardzo wiedział jak ma się zachować, wiec ją objął.
- Nigdy się nie zakocham. - dokończyła bogini
- Naprawdę? Przez tyle wieków nie byłaś zakochana? - zapytał zaciekawiony Nietoperz
- Tylko raz. Zakochałam się tylko raz. I od tamtej chwili moje serce należy do tego mężczyzny już po  wsze czasy. - odparła Hermiona
- Czy .. - zaczął Severus
- To ty nim jesteś Severus'ie. To w Tobie się zakochałam. - powiedziała bogini patrząc  prosto w jego onyksowe oczy- Przyjechałam do Hogwartu dla ciebie. Chciała ciebie bliżej poznać. To po to były te wszystkie szlabany.Chciałam ... chciałam być przy tobie ile tylko się da.. Chciałam też abyś poznał mnie, ale nie jako wielką i potężną boginię, tylko po prostu mnie jako Hermionę. Nie wiedziałam jak mam ci to powiedzieć.. Bałam ...bałam się że mnie ...- ciągnęła dalej wyznając mu, swoje uczucia
Severus spojrzał w jej błyszczące oczy i milczał. Po chwili jednak odezwał się. 
- Też cię kocham Hermiono. Od pierwszego razu, gdy mi się ukazałaś we śnie..oczarowałaś mnie. Zawładnęłaś nie tylko moim umysłem, ale ... Ale także moim sercem. Dzięki tobie ono nie tylko się zrosło. Ty je wyleczyłaś, ze wszystkich pozostałych boleści jakie były na dnie. Napełniłaś je także nadzieją na lepsze jutro. - powiedział Severus
Hermiona patrzyła na niego zaskoczona ponieważ nie spodziewała się, że uda jej się skracać jego serce. Po chwili poczuła jak odgarnia z jej twarzy niesforne kosmyki jej gęstych loków. Potem jego dłonie znalazły się na jej rozgrzanych policzkach. Na koniec tej magicznej chwili poczuła jego lekko chłodne usta na swoich... Tego w zupełności się nie spodziewała, ale instynktownie zarzuciła ręce na szyję, a on przyciągnął ją bliżej do siebie. Ich usta i języki prowadziły swój dziwny, dziki i niezwykły taniec, co chwila walcząc o dominację.  Całowali się długo i bardzo namiętnie. Kiedy zabrakło im powietrza odsunęli się na chwilę. Potem Severus ponownie przyciągnął do siebie Hermionę, a Gryfonka wtuliła się w jego tors.
- To cholerstwo naprawdę można usunąć? Przecież został wypalony. Pozostanie mi do końca życia. A nawet jeśli ta Gadzina zdechnie całkowicie, to pozostanie tylko zwykły i szpetny tatuaż, który mi będę o tym wszystkim przypominać. - powiedział Severus, kiedy siedzieli przed kominkiem obejmując się
- Tak Severusie. Mroczny Znak da się usunąć. Raz na zawsze. Długo szukałam rozwiązania, aż w końcu znalazłam. Wiąże się to z pradawną starożytną magią święta, gdy Hekate stwarzała pierwszych magów czy jak kto woli, pierwszych czarodziei.  I to nie będzie takie proste.  Najpierw trzeba uważać naprawdę bardzo skomplikowany eliksir, który kiedyś stworzył mój ojciec. I niewiele jest składników, które można zdobyć na miejscu w Zakazanym Lesie, a jest ich zaledwie pięć. Pozostałe pochodzą z królestwa mojego ojca czyli wprost z Hadesu oraz z Olimpu. Wszystkich składników jest aż 60. Na przykład jednym z nich jest łza mojej matki czy płomień z pochodni Hestii. - opowiedziała Hermiona
-  A potem? - powiedział Severus zafascynowany eliksirem
- Potem ty jedną dawkę będziesz musiał wypić. Drugą dawkę, w bardziej  stężałej wersji trzeba wylać bezpośrednio na rękę i pokryć nią całe przeklęte mroczne znamię. Następnie wetrzeć to w skórę. Na koniec trzeba wymówić jedno ze starożytnych zaklęć, które zna tylko moja ciotka Hekate. Całe szczęście, że cioteczka mnie go nauczyła. Nie będzie to miłe ani przyjemne uczucie. Będziesz odczuwał ból gorszy niż cruciatus. To będzie jakbyś był pod wpływem crucio, ale w tym jednym miejscu, oraz  włożył rękę wprost do piekielnego ognia. Będzie to boleć ale raz na wsze czasy Mroczny Znak zostanie usunięty. A jeśli inny Czarny Pan chciałby wypalić ci następny, będzie to niemożliwe do wykonywania. - opowiedziała bogini
- To kiedy zabieramy się za ten eliksir? - spytał czarnowłosy
- Już kończę go warzyć. I tak byś nie mógł go uwarzyć. Musi on być wykonany przez boginię. To taki mały haczyk jakby ktoś chciał się pokusić na niego. - odpowiedziała Mionka
- Dziękuję. - odpowiedział Severus z wdzięcznością
- Nie ma za co Severus'ie. Robię to dla ciebie. Abyś  w końcu był wolny. -  odpowiedziała Hermiona
Przez chwilę milczeli i wpatrywali się w ogień i jego tańczące wesoło płomienie w kominku. Wtuleni w siebie nie zauważyli, że zapadła noc, a oni zasnęli tuląc się na kanapie. W takiej scenie znalazł ich Harry, który chciał się zapytać czy Hermiona nie poszła do siebie. Widząc ich razem, wycofał się z wielkim uśmiechem na twarzy i zostawił ich samych, po czym wrócił do dormitorium chłopców w wieży Gryffindoru..

Sevmione - miniaturka Bo szczęściu trzeba trochę pomócOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz