Część 6

1.7K 69 1
                                    


Następnego dnia Hermiona obudziła się w ramionach swego ukochanego. Na początku nie wiedziała co się stało, ale przypomniawszy sobie wczorajszy wieczór.. Była przeszczęśliwa. Zwłaszcza, że udało jej się skraść serce pewnego Nietoperza, w którym od parunastu lat się podkochiwała. Poruszyła się nieznacznie i tym samym obudziła Severus'a. Snape gdy tylko spojrzał w dół, zauważył najpiękniejszy uśmiech na świecie.
- Dzień dobry Severus'ie. - powiedziała Hermiona
- Witaj moja piękna bogini.-odparł Snape z przekornym uśmiechem
- Co robimy dzisiaj? - spytała Mionka
-  Ja niestety muszę iść jako opiekun wyjścia do Hogsmead. Dziś jest ostatnie wyjście przed świętami. - powiedział niezadowolony Severus
- Biedactwo. To w takim razie ja za ten czas skończę ten eliksir. Mam jeszcze parę składników do dodania. A potem chyba skoczę na Olimp albo do Hadesu. Podpytam się taty i ciotek jakie pomysły mają na podręczenie tej Landryny, bo jak na razie to mi się skończyły..- odpowiedziała Hermiona
Siedzieli tak jeszcze przez chwilę gdy do salonu wpadł rozpędzony i zdenerwowany Harry.
- Ja nie mogę. Kurwa mać. Mam już dość tego rudzielca. I do tego jeszcze ta ...- powiedział chłopak klnąc
- Język młody. - strofował go Severus przerywając mu
- Yyy cz..cześć wujku i... Hermiono. Nie wiedziałem że cię tu zastanę. Myślałem, że będziesz w pracowni. - powiedział lekko speszony Harry
- Cześć Harry. - przywitała się Gryfonka
Widząc speszonego przyjaciela, Hermiona zeszła z kolan Severus'a i usiadła obok.
 - No co tak stoisz? Siadaj. - powiedział Snape - No, a teraz mów o co chodzi. - dodał gdy chłopak usiadł
- Ech Ronald. Znowu się do mnie przyczepił. Kolejny raz obraża mnie i ciebie gdy jesteśmy w dormitorium. Mam go już dość. Mógłbyś coś z ty zrobić? No i jeszcze Umbridge. Złapała mnie wczoraj rano na korytarzu, wlepiła mi bolesny szlaban za nie wiadomo co, wywaliła mnie z drużyny i zarekwirowała moją Błyskawicę. A dzisiaj, dosłownie podarła mi pozwolenie na wyjścia do Hogsmead. Wujku zrób coś. - zajęczał Harry
Gdy tylko Severus usłyszał o tym co zrobiła Umbridge, na jego czole ukazała pulsująca żyłka wściekłości.
- " Sev spokojnie. Już..wdech i wydech.." - powiedziała w myślach Hermiona do niego
Wzrok Severus'a padł na rękę Harry'ego owiniętą w bandaż.
- Co ci się stało w rękę? - zapytał zmartwiony Severus
- To jest właśnie skutek tego szlabanu.- odpowiedział cicho chłopak
Kiedy Snape zobaczył krwawy napis na jego dłoni, myślał tylko o tym, jaką nieprzyjemną klątwą poczęstować Dolores. Gdy Hermiona również to zobaczyła.. Harry nigdy nie widział jej tak wściekłej. No może poza tą akcją, gdzie postawiła się Dumbledore'owi.
- To jest nielegalne! Ugh!!  Ta Landryna mnie jeszcze popamięta! Och...! Jak ja ją tylko dorwę! Módlcie się aby przeżyła po tym spotkaniu ze mną! Trzymajcie mnie!  Ja ją zaraz zabiję!- wrzeszczała Hermiona chodząc wściekle po salonie Snape'a
- Hermiono uspokój się wreszcie. Cały dywan mi zadepczesz. - powiedział Severus zamykając ukochaną w swoich ramionach
- Yyy czy ja o czymś nie wiem? Hermiono czy ty masz romans z moim wujem? I to z nauczycielem? - krzyknął zdezorientowany Harry
- Harry.... Tak jestem z twoim wujem. Ale nie robię niczego sprzecznego z prawem. Możesz wierzyć lub nie ale jestem znacznie starsza niż ci się wydaje. - odpowiedziała Mionka
- Hermiono to kim ty w ogóle jesteś? - zapytał Harry
- Jestem grecką boginią magii i strażniczką harmonii magii. Jestem córką Afrodyty czyli bogini miłości oraz Hadesa - pana święta umarłych. - odparła Hermiona
Hermiona nie mając już nic do stracenia  i ukrycia wróciła do swojej prawdziwej postaci. Teraz gdy była na piątym roku nie było aż takiej wielkiej różnicy. Była nieco wyższa, a jej rysy był bardziej kobiece i trochę ostrzejsze. Postanowiła też pokazać mu się w stroju bogini. Harry'm  wstrząsnął lekki strach, gdy zobaczył ją w jej prawdziwiej postaci.  Ale po chwili uśmiechnął się, podszedł do niej  i... I się do niej po prostu przytulił.
- Czyli to ciebie widziałem w snach gdy byłem mały. To ty nade mną zawsze czuwałaś. Pamiętam jak kiedyś w lecie, byłem na jakieś łące. Siedziałaś wśród kwiatów w niebieskiej sukience z wiankiem róż na głowie. Pamiętam jak na kamieniu obok wylegiwał się piękny wąż. Pamiętam też małego liska. Bawiłem się z nim i z tobą. Pamiętam to. Miałem wtedy z jakieś 4 lata.  - powiedział Harry
- Och Harry. Ja zawsze nad tobą czuwałam i nadal będę. Kocham cię Harry od małego. Jako bogini kocham cię jak matka. Bardzo było mi przykro, że musiałeś tak cierpieć u Dursley'ów. Bardzo chciałam coś z tym zrobić ale przez pewien rozkaz  Zeusa żaden bóg nie może się wtrącać w życie ludzi. Ja zrobiłam to jako pierwsza lądując tutaj. Z tego co wiem od ojca wujaszek będzie się na mnie boczył przez następne 100 lat. - powiedziała Hermiona tuląc do siebie chłopca
- Hermiono czuję się zazdrosny. - powiedział Severus
Po chwili był przyciągnięty przez Mionkę. Całą trójką tulili się jeszcze kilkanaście minut.
- Severus'ie a czy ty przypadkiem nie masz wychodzić z uczniami do Hogsmead za pół godziny ?- zapytała Hermiona
-Racja. Koniec tej sielanki. Harry zbieraj się. Idziemy na przedświąteczne zakupy. - powiedział Severus
- Ale..ale przecież  nie mam zgody. A tamtą...- zaczął Harry
- Mówisz o tym ? - powiedziała Hermiona machając mu kartką przed nosem
- Ale jak...? Przecież nie można pobrać kolejnej kartki na zgodę nie pytając o to dyrektora. A odkąd Dumbledore'a nie ma a ta ropucha się panoszy  na jego stanowisku to na pewno nie dostanę drugiej. Skąd ty ją wytrzasnęłaś?  - powiedział Harry
- Jako bogini mogę wszystko. A to przd chwilą podpisał Severus. Zgoda jest podpisana. Severus idzie jako opiekun wyjścia więc ona nie ma nic do gadania. - powiedziała Mionka
-  A jak i tę też potarga? - pytał Harry
- To mamy w zapasie takich ze 100. Prawda kochanie? - powiedziała Hermiona patrząc cwaniacko na ukochanego
- A ty z nami nie idziesz? - zapytał Avadooki gdy wychodzili
- Nie mam coś jeszcze do zrobienia. A poza tym... Pobawię się trochę z naszą kochaną panią dyrektor. Zacznę to trochę niewinnie. Zacznę trochę niewinnie pyskując jej jawie. A na raze idę was tylko odprowadzić na miejsce zbiórki. - odpowiedziała Mionka
Gdy byli prawie na miejscu, Hermiona zasyczała i tuż obok niej pojawiła się wężyca, która wspięła się i oplotła jej ramię. Całą trójką uśmiechnęli się szelmowsko.
- Snape nareszcie. Zrób coś z tymi bachorami bo nie wytrzymam zaraz!- wrzasnęła Umbridge
- No i o co tyle krzyku. No normalnie przy tego typu wycieczkach. - powiedział Snape do ropuchy
- Harry idź już do reszty. - powiedział po  chwili do zielonookiego
- Dobrze profesorze. Pa Miona. - powiedział i podbiegł do Draco i bliźniaków Weasley
Landryna dopiero teraz go zauważyła.
- Potter! Nie masz pozwolenia! Wracaj ty!- krzyknęła zdenerwowana Dolores
- A to, to co ? Zaproszenie na wesele trolli ? - sarknął Snape pokazując jej zgodę
Hermiona stojąca obok nie mogła się powstrzymać i ryknęła śmiechem.
- Bardzo śmieszne. - burknęła landryna
W tej chwili dziewczyna dała znak Lizzy, a ona zasyczała wściekle
- Granger! Co to za wąż?- wrzasnęła Dolores
- Jest mój. Zwie się kicia i jest wcale nie groźna. Mam ją od pierwszej klasy i nikim nie zrobiła krzywdy. - odpowiedziała Mionka jeszcze spokojnie
- W Hogwarcie nie wolno mieć węża! To wbrew zasadom!  - wrzasnęła landryna już nieco wnerwiona
- Hmmm. Z tego co wiem, węże nie są zakazane. Psy tak, ale węże nie. - odpowiedziała Mionka chytrze - Prawda panie profesorze Snape?- dodała zwracając się do Snape'a
Umbridge poczerwieniała ze złości.
- " No co za smarkula. Jeszcze mi tu będzie pyskować. Już ja ją urządzę moim piórem. Odechce jej się pyskowa." - pomyślała ropucha
- I tutaj niestety zmartwię panią, pani dyrektor. Znam cały statut naszej placówki. Nie ma w nim niczego co by mówiło o zakazie posiadania takiego gada jak ma panna Granger. A i jeszcze jedno. Proszę nie stosować grób w kierunku uczniów. Groźby są karalne. - powiedział Severus uśmiechając się kpiąco - A zapomniałbym. Jeszcze raz użyjesz tego cholernego pióra to zgłoszę to do Ministerstwa. I nie rób maślanych oczu do Knota, bo z tego co wiem dziś rano zleciał ze swego stołka. A uwierz mi jego machlojki ujrzały światło dzienne. Możesz mi wierzyć lub nie, teraz już nie masz takich wpływów. Żegnam. - dodał zjadliwe i odszedł z grupą uczniów w stronę magicznej wioski
Zanim Snape skończył mówi Hermiona dyskretnie ulotniła się z wielkim uśmiechem. A czemu? Bo w jej głowie rodził się istny szatański pomysł. Wróciła do się i zabrała się za kończenie eliksiru. Gdy wszystko było gotowe, postanowiła wcielić swój szatański pomysł w życie. Cieniem przeniosła się do gabinetu Umbridge, gdy ta była na obchodzie wraz ze swoją gwardią inkwizycyjną. Wychodząc z cienia, Hermiona omal nie zwróciła  drugiego śniadania.
- Na Hekate. Zaraz się zrzygam. - jęknęła widząc wszędzie róż
Na burku landryny zauważyła filiżankę z ..różową herbatą. Wlała tam kilka kropel eliksiru chwilowego otumania i  wymieszała. Wróciła do swojej postaci i ukryła się znikając w cieniu. Zrobiła to w ostatniej chwili. Kilka sekund później weszła ropucha nieźle wnerwiona. Sapiąc i dysząc ciężko klapnęła na fotel. Wzięła filiżankę i upiła spory łyk swojej " herbatki na uspokojenie". Odstawiła filiżankę na biurko, rozsiadła się wygodniej w fotelu i poczuła się nagle dziwnie zrelaksowana. Zamknąwszy na moment oczy poddała się chwilowemu otępieniu. Usłyszała szmer. Ktoś lub coś było w jej gabinecie.
- Kto tu jest.-  powiedziała cicho czując się obserwowana
Cisza. Kolejny szmer. Czując , że dalej jest obserwowana, zaczęła się rozglądać. Nic nie zobaczyła. Przymknęła oczy chcą się uspokoić. Gdy je ponownie otworzyła, zobaczyła przed sobą postać wychodzącą z cienia i idącą wprost na nią. Sądząc po minie, owa  postać ewidentnie była z czegoś niezadowolona. Biła od niej wielka moc, potęga i gniew...
- Nie ładnie Dolores.- powiedziała postać przeszywającym tonem
- K..kim jesteś!- wrzasnęła Dolores
- Jestem grecką boginią magii i strażniczką harmonii magii. Przyszłam ci dać ostrzeżenie. Jedno jedyne ostrzeżenie. - powiedziała bogini
- Co?! Niby po co?- spytała landryna
- Przestań panoszyć się po tej szkole i dręczyć uczniów. - odparła bogini
- Ja wcale ich nie dręczę . Utrzymuję tylko dyscyplinę! - zaprzeczała ropucha
- Tak? Doprawdy? - zaśmiała się ironicznie bogini
Dolores przełknął ślinę i wbiła się w fotel
- A zakazane krwawe pióro, którego używasz na szlabanach na uczniach , to co?!  Nielegalne przesłuchania uczniów pod Veritasem?! Tortury tym cholernym piórem?! Przeklęcie kilkunastu uczniów  oraz próba użycia Cruciatusa na innych kilkunastu uczniach?! Myślisz że o tym nie wiem? To się grubo mylisz moja droga Dolores. - rzekła bogini
- Kto ci o tym powiedział?! - wrzasnęła landryna
-  Ja wiem wszystko. Widzę i wiem co się dzieje w tej i innych szkołach. Uczniowie każdej z magicznych szkół są pod moim patronatem. A zwłaszcza Hogwart, z którym jestem szczególnie związana ponieważ jest najstarsza z tych, które powstały na całym świecie. Nie pozwolę aby uczniowie tej szkoły byli zastraszani i torturowani przez kogoś tak mało znacząco jak ty! Tak Dolores. Nie masz władzy ani w Ministerstwie, ani w tej szkole. Nawet nie jesteś prawowitym dyrektorem tej szkoły. Jesteś skończona. Nawet nie próbuj chwać się za Knotem. On i tak ci w niczym nie pomoże. Niw wiem czy wiesz lub nie, ale twój kochany Korneliusz zleciał ze swojego stanowiska dziś rano! I to z wielkim hukiem! W końcu wyszły jego wszystkie machlojki, łgarstwa i przekręty. On jest skończony i ty również moja droga. Ze swoim stołkiem w Ministerstwie możesz się  pożegnać już na zawsze. Tak samo jak twoja posada w tej szkole. Pamiętaj! Jeszcze raz zobaczę, że krzywdzisz młodzież, a mnie popamiętasz! Kara cię nie ominie! Czy to za życia czy po nim! Jeśli spotkamy się w Hadesie, a na pewno tam będziesz, również zostaniesz ukarana. Będzie ci uczynione to, co ty komuś wyrządziłaś,   a ponadto, jest pełen wachlarz kar którymi dysponuję wraz moim ojcem. Taak, mój ojciec to  pan świata umarłych, Hades.  Masz czego się bać.  A teraz żegnaj. I pamiętaj! Trzymaj swoje tłuste, żabie łapki z dala  od uczniów! PAMIĘTAJ! TO BYŁO JEDYNE I OSTATECZNIE OSTRZEŻENIE DLA CIEBIE! - przemówiła bogini przerażającym tonem
Spojrzała, na skulaną z przerażenia w swym fotelu Umbridge, swoim  strasznym oraz przeszywającym wzrokiem i zniknęła w ciemnej, prawie czarnej mgle, która pojawiła się znikąd. Mgła pozostawała jeszcze przez chwilę. Z niej wydobył się jeszcze przerażający szept srogiej bogini.
- Pamiętaj... Będę cię  pilnować, obserwować i męczyć koszmarami przez cały czas.... Pilnuj się...
To było ostatnie co usłyszała. Po tych słowach dziwna mgła zniknęła a Dolores zemdlała...
~~~~~~
Kiedy Severus wrócił do komnat, zastał w nich zadowoloną z czegoś Hermionę. Jego ukochana wylegiwała się na jego kanapie i wcinała przepyszne winogrona z wielkiego półmiska i coś popijała.
- Nie za dobrze ci? - zapytał Severus
- O już jesteś. Jak było w Hogsmead? - zapytała Hermiona
- Nawet w miarę spokojnie, że tak można powiedzieć..- mruknął całując ją namiętnie na powitanie
- A ty? Co robiłaś ciekawego oprócz kończenia tego eliksiru? Byłaś na Olimpie albo w Hadesie?- zapytał ciekawy Sev
- Nie poszłam w odwiedziny do rodzinki. Postanowiłam podręczyć i solidnie postraszyć naszą, szanowną panią Inkwizytor i dyrektor. - powiedziała Hermiona z wielkimi szelmowskim uśmiechem
- No moja droga. Po twojej minie, sądzę że miałaś iście szatański pomysł. Powiedz kochana. Jak bardzo ją postraszyłaś? - powiedział Severus pomiędzy karmiąc ją owocami
Niestety, biedaczek się nie dowiedział tego. W jednej chwili do salonu wpadł rozpędzony i roześmiany Harry. Chłopak tak się śmiał, że nie mógł się już utrzymać na nogach i zjechał po ścianie na podłogę. Harry śmiał się tak bardzo, że dostał hiperwentylacj.
-H. H. H.. Hermiono...p.p.p.powiedz.. Co zrobiłaś tej landrynie.... hahaha..że....hehehe...Filch musiał zbierać ją z podłogi spod jej biurka w jej...hahaha...gabinecie? - spytał chłopak płacząc już ze śmiechu
- Kochanie..? Coś ty wymyśliła, że doprowadziłaś biedną Dolores Umbridge do omdlenia? - zapytał Severus przekornie się uśmiechając
- Opowiadać nie będę. Chodźcie. Obejrzymy to razem w myśloodsiewni.. Tylko weźcie ze sobą popcorn. - powiedziała Mionka
Poszli obejrzeć jej wspomnienie w myśloodsiewni Severus'a. Po obejrzeniu tego wszystkiego, po powrocie do salonu, całą trójką zwijali się ze śmiechu na dywanie.
- Hermiono..nie wierzę....nie wierze , że to zrobiłaś... - wysapał Snape
- No właśnie... To było...genialne..- odparł Harry również sapiąc
- No wiem. - wysapała Hermiona
- Bardzo skromna jesteś kochanie...- wysapał Nietoperz
- To też wiem!- zawołała Gryfonka
I znów wszyscy ryknęli śmiechem. Nie mogli się pozbierać z podłogi jeszcze przez pół godziny..
~~~~~~~
Tydzień później nadeszły święta. Po wigilijnej wieczerzy spędzonej w Wielkiej Sali, Severus i Hermiona wrócili do komnat Snape'a. Tam Severus p oboje chcieli dać sobie nawzajem prezenty. Jako pierwsza zrobiła to Hermiona.
- Gotowy? - powiedziała po pocałunku pod jemiołą
- Tak. Jestem gotowy. -  odpowiedział Severus
Hermiona wyciągnęła z torebki dwie fiolki. Jedną podała od razu Severus'owi, kiedy miałem podwiniętymi lewy rękaw. Drugą fiolkę odkorkowała i wylała na przedramię  gęstą substancję.  Zaczęła  rozprowadzać eliksir, dopóki nie zakrył całe Mrocznego Piętna.
- Teraz wypij to z pierwszej fiolki. - powiedziała  Hermiona gdy eliksir wylany na przedramię zastygł i utworzył skorupę
- Do dna. - powiedział Severus i wypił zawartość fiolki
- Połóż się lepiej na kanapie. Tak będzie ci i wygodniej i bezpieczniej. - powiedziała Hermiona
Severus położył się na kanapie zgodnie z poleceniem ukochanej. Hermiona usiadła na przystawionym krześle. Wzięła jego lewą ręką. Przyłożyła swoją drugą dłoń w odpowiednim miejscu i zaczęła mówić zaklęcie. Po kilku minutach Severus poczuł przeraźliwy i piekielny ból. Zaczęło się. W pewnym momencie krzyknął z bólu. Potem stracił przytomność, a na jego czole ukazały się krople potu. Chwilę później wszystko się skończyło. Hermiona otarła pot z jego czoła, a kilka minut później Severus ocknął się.
- Już jest po wszystkim kochanie. Już po wszystkim. - szepnęła mu do ucha gdy jej ukochany dochodził do siebie
Severus spojrzał na przedramię.
- Dziękuję najdroższa. Uwolniłaś mnie od tego Niego. - powiedział zamykając ją szczelnie w swoich ramionach
Przytulali się jeszcze chwilę siedząc na kanapie milcząc i wpatrywali się oboje w strzelający w kominku ogień.
- Też mam coś dla ciebie. - szepnął Severus do jej ucha
- Co takiego kochanie? - zapytała Mionka
Severus uśmiechnął się i wyciągnął z kieszeni spodni małe, czerwone pudełeczko. Wstał i przyklęknął na jedno kolano.
- Hermiono. Moja najdroższa, czy uczynisz mi ten zaszczyt i będziesz moją żoną? - spytał otwierając pudełeczko
Gdy do zszokowanej Gryfonki dotarło co do niej powiedział... Ze łzami w oczach i uśmiechem odpowiedziała..
- Tak.. Będę twoją żoną..
Potem Severus włożył pierścionek zaręczynowy na jej serdeczny palec i ją mocno pocałował.....

Sevmione - miniaturka Bo szczęściu trzeba trochę pomócOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz