Pióro

7 0 0
                                    







Niezliczona ilość papierów leżała na podłodze. Zasłony lekko ruszały się przez wiatr zmieniając ilość światła w pokoju. Na parapecie leżał kot machając spokojnie ogonem w rytm własnych oddechów. 

W przeciągu sekundy która dla kota trwała wieczność, dziewczyna o srebrnych włosach w progi drzwi upadła na kolana. Kartki pod wpływem podmuchu rozproszyły się po podłodze jeszcze bardziej. Za dziewczyną stanął mężczyzna z brodą. Jego ogromne bary nie mieściły się w framudze drzwi. Jego gruby brzuch można było porównywać do beczki pełnej piwa jednak nikt nie śmiał tego mówić na głos.

- Znajdź to pismo!-krzyknął brodacz i zamachnął się by uderzyć dziewczynę jednak ta zaczęła szukać. Płakała a srebrne włosy wchodziły jej w oczy. Próbowała rozczytywać co zostało napisane na kartach jednak żadna z nich nie posiadała informacji jakich szukała.

-Tu tego nie ma- szepnęła cicho. Mężczyzna zignorował jej szepty również jak płacz. Dziewczyna wstała z kolan i podeszła do parapetu z którego przyglądał się jej kot. Leżał on bowiem na pliku kartek. Dziewczyna zorientowała się iż jest on najprawdopodobniej strażnikiem akt jakich potrzebował brodacz. 

-Cała rasa elfów zależy od tego pisma, przesuń się kocie – powiedziała cicho ale stanowczo w stronę sierściucha. Próbowała go zepchnąć rękę jednak on siedział uparcie. Dziewczyna czuła na plecach wzrok brodacza który dalej stał w progu pokoju. 

-Proszę cie kocie- spróbowała do niego przemówić jednak ten tylko odwrócił głowę w stronę okna. Srebrnowłosa zdawała sobie sprawę czemu akurat ją wybrał mężczyzna. Papier na którym leżał kot był ważny dla niej ale również dla całej jej rasy. 

Bała się użyć mocy jednak wiedziała że to jedyna opcja jaką posiada. Zamknęła oczy a jej skóra przybrała nienaturalnego blasku. Na twarz brodacza wkradł się uśmieszek. Kot poruszył się niespokojnie wyczuwając to co się stanie. Sterczące uszy srebrnowłosej delikatnie zaczęły się trząść. Kot znieruchomiał a pod wpływem mocy uniósł się pół metra nad aktami. Jego bunt było widać w oczach. Dziewczyna szybko zabrała wartościowe papiery i odwróciła się plecami do kota. Zauważyła zadowoloną minę brodacza. Odetchneła głęboko, kot spadł a jej uszy uspokoiły się. 

-To teraz tylko podpisik i spadam- mężczyzna był dumny z tego co osiągnął. Porwał elfa wykorzystał ją i jeszcze zdobędzie akta dla swojej królowej. Czuł się wielki. Rzucił pióro jej pod nogi nadal nie przekraczając linii drzwi. Dziewczyna niepewnie otworzyła skuwkę, i podeszła do obleśnego faceta. 

-Nie dla ciebie jest ten akt, Xavier!- krzyknęła i nagle wbiła pióro w jego szyję. Ten krzyknął przerażony i złapał za bolące miejsce. Zanim wyjął pióro był cały ubrudzony tuszem i krwią. W tym czasie dziewczyna z aktem zniknęła. Tak samo jak kot i wszystkie papiery jakie znajdowały się w pokoju. 

-Kurva!

I am a writerWhere stories live. Discover now