Damon's POV
Rano. Znów Nowy York i czterdzieste pierwsze piętro. Tym razem mieszkanie rozświetla mroźne grudniowe słońce, a ja budzę się i widzę leżącą obok Elenę. Wróciła nad ranem, ale nawet nie wiem kiedy. Spałem jak zabity.
Nachylam się nad nią i uśmiecham, bo nawet nie ściągnęła sukienki i śpi niczym księżniczka w złotej nocnej koszuli.
- Dzień dobry słodka księżniczko - żartuję z niej i całuję ją w usta.
- Dzień dobry? - pyta i zerka na zegarek - jest siódma, to środek nocy - odpowiada sama sobie.
- Niektórzy zaczynają dzień o tej godzinie - mówię wstając i obchodząc łóżko dookoła, żeby usiąść na brzegu po jej stronie jak każdego ranka i rozpinam jej sukienkę na plecach. Chcę ją zdjąć z niej żeby mogła się dobrze wyspać, a ponieważ nie bardzo mi się to udaje, wstaję i szarpię się z nią przez chwilę.
- To jacyś szaleńcy ci co wstają tak wcześnie - marudzi, ale lekko się uśmiecha. Siada na łóżku i podnosi ręce do góry, żeby mi pomóc.
- Chcesz mi powiedzieć, że jestem szalony? - pytam, skoro już zaczęła ze mną rozmowę.
- Nie, ty jesteś psycholem - mówi i uwalnia pierwsze ramię z pierwszego rękawa - Dziękuję kochanie - mamrocze, uwalniając drugie ramię z drugiego rękawa.
- Dla ciebie wszystko - odpowiadam z przekorą i całuję ją w skroń po tym jak sukienka prześlizguje się przez jej głowę i ląduje na podłodze, a ona opada na poduszkę, znów zwijając się w kłębek.
Siadam na chwilę obok niej i patrzę na nią. Jej ciało wydaje się być jeszcze szczuplejsze niż zwykle kiedy leży z podkulonymi nogami na naszym wielkim łóżku. Ma rozmazany makijaż, potargane włosy, a twarz jej opuchła i na policzku ma odbitą poduszkę. Śpi jak dziecko. Biorę do ręki płatek kosmetyczny i jakiś dziwny płyn, który zawsze stoi na jej szafce i przytykam go jej do twarzy. Uśmiecha się i uchyla jedno oko.
- Wspominałam, że jesteś psycholem, prawda? - pyta, odbierając płatek z mojej ręki i dokańcza co zacząłem. Po wszystkim wpycha mi zużyty płatek do ręki i leży chwilę na plecach.
- Owszem, a skąd ten wniosek? - zadaję pytanie, a ona odwraca się znów na bok i otwiera oczy.
- Bo tylko psychopaci przyglądają się ludziom kiedy śpią - śmieje się ze mnie i przyciąga mnie za koszulkę do siebie - zostań - mruczy przytykając usta do moich ust.
Całuje mnie krótko i kusi żebym się z nią położył z powrotem do łóżka.
- Nic z tego, mam dziś zebranie zarządu - odwzajemniam pocałunek i kręcę przecząco głową, bo choć chciałbym zostać jak diabli, i kochać się z nią tak jak właśnie tego chce, to zwyczajnie nie mogę.
- Zarząd, zarząd - wydyma usta i przewraca oczami.
- A ty co dziś robisz? - pytam i siadam znów na brzegu łóżka. Podnoszę z podłogi sukienkę i rzucam na krzesło.
- Popołudniu mam zdjęcia dla Billboard Magazine - odpowiada.
- Billboard, Billboard - wydymam usta jak ona przed chwilą i tak samo przewracam oczami.
Elena śmieje się ze mnie, a ja znów się nad nią pochylam i całuję w usta. Przytula mnie za szyję i nie mogę się wyprostować.
- Jesteś okropny - mówi z ustami przytkniętymi do moich i wciąż nie chce mnie puścić.
- Wiem, ale cię kocham i dlatego ciągle mi to wybaczasz - mówię i uwalniam się z jej ramion, wstając z łóżka.
Idę do łazienki podnosząc jej walające się po podłodze złote szpilki i stawiam je na szafce. Przypomina mi się, że dziś przylatuje mój ojciec i odwracam się znów w jej stronę.
CZYTASZ
Chasing Elena
FanfictionCo czuje facet kiedy nagie ciało jego dziewczyny jest na każdej okładce magazynu dla mężczyzn? Czy ma pewność, że tylko on może dotknąć w niej to coś, czego nikt inny nie może? Czy wystarczy mu tylko połowa jej, a drugą zawsze będzie musiał ścigać? ...