Damon's POV
Rano. Godzina szósta. Pościel szeleści za moimi plecami i odwracam się w stronę Eleny, która właśnie próbuje wstać z łóżka. Obejmuję ją w talii i przyciągam plecami do siebie. Momentalnie zwija się w kłębek i zastyga w moich ramionach. Całuje mnie w dłoń, którą następnie przytula do policzka i leżymy tak przez chwilę.
- Proszę nie idź tam - mówię zaspany i wtulam się w jej kark, całując go z czułością.
- Muszę, mam sesję - odpowiada mi wesoło i obraca się przodem do mnie, całując mnie krótko w usta i znów przytula się do mnie.
- To zostań tylko jeszcze jedną chwilkę - proszę i całuję ją w szyję.
- Tylko chwilkę - powtarza tonem nie znoszącym sprzeciwu i układa się żeby było jej przy mnie wygodniej.
Wdycham jej zapach i leżę bez ruchu, wsłuchując się w jej spokojny oddech. Jej ciało jest ciepłe i delikatne i jak zawsze wywołuje we mnie poczucie bezpieczeństwa. Dziś jednak mam wrażenie, że leżę obok niej, a mimo to za nią tęsknię. Dawno nie czułem takiej potrzeby bliskości z nią, choć wiem dlaczego akurat dziś to czuję.
- Chwilka minęła - odzywa się i podnosi się na łokciu.
- Za krótka była - narzekam cicho, a ona uśmiecha się do mnie i całuje przelotnie.
- Dla ciebie zawsze jest za krótka - skarży się na mnie, ale obejmuje moją twarz dłońmi i znów całuje czule nieco dłużej niż przed chwilą - kocham cię - szepcze.
- A ja kocham ciebie - odpowiadam jej i wzdycham ciężko - to może i ja wstanę do pracy skoro ty już wstajesz? - pytam, a ona siada na brzegu łóżka.
- Przydałoby się, leniu - mówi z udawanym wyrzutem i marszczy brwi robiąc przy tym minę do mnie.
- Skoro muszę - odpowiadam jej, marszcząc przy tym nos - widzimy się na lunchu?
- Widzimy - odpowiada i wsuwa kapcie na stopy - o szesnastej w chińskiej knajpie? - pyta, wstając i kierując się w stronę łazienki.
- Może być, tylko że do szesnastej umrę z tęsknoty za tobą - mówię zakładając ręce za głowę i wlepiam wzrok w sufit, a ona znika w drzwiach łazienki, a po chwili znów się z nich wychyla.
Zerkam na nią, a ona stoi, patrzy na mnie i przez chwilę się nad czymś zastanawia.
- Co ci jest? - pyta i czeka w drzwiach na moją odpowiedź.
- Nie wiem - wzruszam ramionami - chyba się starzeję - próbuję ją zbyć.
Elena chichocze i wraca z powrotem do łóżka. Opada na miejsce obok mnie i spogląda na mnie.
- Zostanę dziś jeśli chcesz? - pyta i wtula się znów we mnie, a ja przytulam ją i całuję w czubek głowy.
- Nieee no co ty, idź bo się spóźnisz - wyganiam ją, choć tak naprawdę to mam ochotę leżeć z nią cały dzień w łóżku.
Leży ze mną chwilę, a potem znów idzie do łazienki. Kiedy z niej wychodzi jest ubrana i wychodzi z mieszkania, zarzucając torebkę na ramię. Posyła mi buziaka kiedy stoi w drzwiach.
Posyłam jej też i leżę znów patrząc w sufit.
Wciąż mieszkamy na czterdziestym pierwszym piętrze apartamentowca na Manhattanie. Wciąż kochamy się jakbyśmy mieli kilkanaście lat i kłócimy jak pijani faceci w barze.
Od wydarzeń tej feralnej wiosny minęły już cztery lata.
Wróciliśmy wtedy do domu z Mystic Falls i próbowaliśmy wszystko bezsilnie poukładać. To były najszczęśliwsze chwile jakie pamiętam w życiu, choć wszystko waliło nam się na głowę. Gazety rozpisywały się o nas, ale to już się nie liczyło. Cieszyliśmy się jej rosnącym pomalutku brzuszkiem i układaliśmy scenariusz jak będzie nam we trójkę. Wszystko co złe, przestało mieć znaczenie.
CZYTASZ
Chasing Elena
FanfictionCo czuje facet kiedy nagie ciało jego dziewczyny jest na każdej okładce magazynu dla mężczyzn? Czy ma pewność, że tylko on może dotknąć w niej to coś, czego nikt inny nie może? Czy wystarczy mu tylko połowa jej, a drugą zawsze będzie musiał ścigać? ...