12

75 7 13
                                    

Poniedziałek to najgorszy dzień tygodnia. Jin jeszcze dobrze się nie obudził, a już wie, że to będzie jeden z gorszych dni w jego tygodniu, a podobno jak zaczniesz poniedziałek źle to już cały tydzień będzie jednym słowem, do dupy. Ledwo przytomny chłopak ubiera się w pośpiechu aby przypadkiem się nie spóźnić, w głowie z przyjemnością opuszczając wyśmienite śniadanie swojej babci. Gdy jest już całkowicie ubrany idzie do łazienki, przy okazji potykając się o róg dywanu, podchodzi do umywalki i spogląda w lustro. Worki pod oczami i włosy odstające w każdą stronę oraz ślad na policzku od poduszki. Wzdycha przeciągle i odkręca wodę. Myje szybko twarz i zęby, ogarnia włosy i pędem wychodzi na korytarz. Zbiega po schodach prawie wpadając na babcię, która od razu krzyczy na niego i wymachuje ręką. Przeprasza ją i całuje w policzek, zakłada buty i wychodzi z domu. Cieszy się, że nie musiał jeść śniadania w domu. Może jednak ten dzień nie będzie taki zły...

Pokonuje całą drogę pośpiesznie omijając niewielkie kałuże, które pozostały jeszcze po deszczu, który padał wczoraj wieczorem. Przypomina mu się noc, którą spędził u Namjoon'a i już z trochę lepszym humorem wchodzi do szkoły. Idzie w stronę szafki zerkając na godzinę w telefonie i aż przeklina gdy zauważa, że przez jego pośpiech jest w szkole 20 minut wcześniej. Otwiera swoją szafkę kręcąc głową i wyciąga podręcznik. Słyszy kroki za sobą, na które od razu się uśmiecha. Dokładnie wie kto to, więc szybko poprawia włosy w niewielkim lusterku w swojej szafce. Pośpiesznie zamyka szafkę i odwraca się w stronę wyższego chłopaka.Wyższy odwzajemnia uśmiech i przybliża się do Jin'a, całuje go w policzek i poprawia kosmyk włosów, który się zbuntował I jak na złość odstawał. Przygląda się swojej księżniczce, chłopak ma na sobie różową puchatą bluzę i jasne spodnie. Jego oczy są troszkę spuchnięte i dalej ma lekki ślad na policzku. Ten widok go rozczula, tak bardzo tęsknił za nim gdy go odwiózł do domu po nocy spędzonej u niego.  

- Witaj skarbie, jak się czujesz?

- Już jest dobrze, nie musisz się martwić - rumieni się i spuszcza wzrok na swoje buty.

Namjoon śmieje się i palcem podnosi podbródek swojego chłopca, przegryza wargę i przymyka oczy. Jin mógłby utonąć w jego oczach i patrzeć się w nie godzinami. Dwa węgliki, które mówiły tak dużo i które trzymały w sobie tyle tajemnic, uczuć.

- Cieszę się... Mam do ciebie pytanie... - przeczyszcza gardło i lekko się peszy - M-może chciałb...

Nim chłopak jest w stanie dokończyć swoją wypowiedź słyszą jak ktoś ich woła. Niechętnie odwraca się na pięcie i spogląda za siebie. Marszczy brwi i wzdycha, gdy widzi jak w ich stronę zmierza wesoły jak zawsze Jimin i obrażony na cały świat Suga.

Jimini w podskokach podbiega do nich i rzuca się na Jin'a.

- Cześć hyung - krzycz z uśmiechem i po chwili staje obok swojego chłopaka i wtula się w jego bok - Widzimy się dzisiaj na stołówce?

Namjoon wzdycha głęboko na słowa chłopaka. Przerywa mu z byle powodu.

- Taa.. A teraz możecie już iść? - zerka na nich.

Suga potwierdza kiwając kilka razy głową.

- No pewnie... Ja nawet nie chciałem tu przychodzić... - wzrusza ramionami.

Mniejszy wzdycha, robi z ust podkówkę i odchodzi nic więcej nie mówiąc.

- No to teraz... Zapytam jeszcze raz... - zerka na Jin'a, który marszczy brwi na to jak potraktował uroczego chłopca - Chciałby... - nie dokańcza, bo jego wypowiedź przerywa przeklęty dzwonek.

- Przepraszam Namjoon... Ale muszę iść... Wiesz matma - macha podręcznikiem - Nie mogę się spóźnić... Do później - idzie szybko pod klasę.

..............................................................................................

Przez całe dwie godziny lekcyjne Namjoon nie mógł się skupić na niczym, a to w jego przypadku jest bardzo dziwne taki kujon jak on zawsze uważa na lekcjach. Myślał o Jin'ie i jak go zapytać o to czy pójdzie z nim na randkę... Zastanawiał się też jak ją zaplanować. Nie chciał aby była zbyt tandetna i przewidywalna.

Jego rozmyślanie przerwał dzwonek na długą przerwę. Z wielkim uśmiechem prawie wybiega z klasy szczęśliwy, że w końcu zobaczy swoją księżniczkę. Zmierza w stronę swojej szafki, gdy jest już koło niej zauważa Yoongi'ego opierającego się o ścianę i ewidentnie na coś czekającego.

- Coś się stało? - marszczy brwi i poprawia okulary - Na kogo czekasz? Jimin ma chyba lekcje w innej części szkoły.

- Na ciebie, musimy pogadać - w jego głosie można bez problemów wyczuć oschłość i zdenerwowanie.

- Okej... O co chodzi? - przystępuje z nogi na nogi i rozgląda się po korytarzu.

Są praktycznie sami, ponieważ większość uczniów już jest na stołówce. Yoongi wciąga gwałtownie powietrze.

-Czy ty pamiętasz jeszcze kim jesteś? Wyobraź sobie, że jesteś pieprzonym przywódcą...- patrzy na niego i mówi sucho.

Namjoon marszczy czoło.

- Jestem... Ale co to ma wspólnego...

- To, że kurwa w ogóle się nie interesujesz tym co ważne - unosi głos - Wszystko robię ja albo twój brat, a ty jedyne co masz w głowie to ten twój beznadziejny chłopak, za którym latasz jak idiota. Pamiętaj, że jesteś za wszystko odpowiedzialny, to nie ja mam zarządzać i martwić się o wszystko - szturcha go dłonią w klatkę piersiową - Zdejmij te pierdolone klapki z oczu i rozejrzyj się... Mamy kłopoty, a ty oczywiście o niczym nie wiesz!

- Jakie znowu kłopoty?- mruży oczy i prostuje się.

Suga głośno prycha. Namjoon jest czasem głupszy niż może się wydawać. Pojęcie pewnych spraw zajmuje mu dużo czasu.

- Co się z tobą stało? Ja nie jestem od tego aby cię niańczyć - podchodzi bliżej i łapie za koszulkę jasnowłosego - Albo się ogarniesz i zaczniesz coś robić albo zostaniesz całkowicie sam, bez nas. Tae równie dobrze jak ty mógłby się wszystkim zająć i w sumie już to robi. Zacznij dostrzegać to co się dzieje wokół ciebie, bo inaczej źle się to skończy dla nas wszystkich. - warczy i popycha zdezorientowanego Namjoon'a.

Namjoon potyka się lekko patrząc na niego.

- Suga co się dzieje? - oblizuje wargi - Nikt nic mi nie mówił...

Niższy kręci głową po raz kolejny prychając.

- Bo się niczym nie interesujesz... Zajmij się w końcu czymś co jest ważniejsze - warczy wciąż go popychając.

Joon przyjmuje każde pchnięcie patrząc na niego z bólem w oczach i smutkiem. Zaniedbał swój gang... Swoją rodzinę... Wszystko co jest choćby trochę ważne w jego życiu.

Yoongi popycha go ostatni raz i odchodzi bez słowa, kierując się w stronę stołówki gdzie pewnie czeka na niego Jimin.

Namjoon bierze kilka głębokich oddechów i postanawia sobie, że dowie się co się dzieje choćby miał wszystkim w gangu coś zrobić. Chyba pora zorganizować zebranie.

Gdy już się uspokoił, przykleja na twarzy uśmiech i również zmierza na stołówkę.

Są rzeczy ważne i ważniejsze.

Są rzeczy ważne i ważniejsze

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Deformacja szyi łabędzia || Namjin, Yoonmin, VkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz