Jęczy głośno wyłączając dzwoniący już po raz trzeci budzik. To dopiero drugi dzień w nowej szkole, a on już nie ma ochoty wychodzić z łóżka. Nie rozumie dlaczego musi wstawać o takiej nienaturalnej godzinie. Po kilku minutach w łóżku jednak wstaje przeczesując stojące w każdą stronę włosy i schodzi na dół. Już przy schodach może poczuć zapach spalonej jajecznicy, którą zrobiła mu babcia. Wzdycha głęboko wiedząc, że jego wrażliwy żołądek będzie musiał przyjąć kolejną porcję tego paskudztwa. Wchodzi do kuchni widząc swoją babkę jak zwykle w nienagannej fryzurze i idealnie dobranym stroju.
- Zrobiłam ci twoją ulubioną jajecznicę - uśmiecha się niewinnie i nakłada mu na talerz jedzenie -Pamiętaj zjedz wszystko, bo ja nie mam zamiaru tego wyrzucać - stawia przed nim talerz i kubek z sokiem.
Nie może jej odmówić i biorąc w dłoń widelec zaczyna niechętnie jeść. Nie mija zbyt wiele czasu, gdy jego babka uderza go ścierką po plecach.
- Ale schowaj te palce! - krzyczy uderzając go kolejny raz - Mówiłam żebyś w końcu coś z nimi zrobił!
Nie reaguje na kolejne krzyki babki i to jak bije go mocniej z każdym kolejnym zdaniem. Przyzwyczaił się, że jego babka go prześladuje i skupia się na nie zwróceniu jajecznicy, którą wciska w siebie mając już powoli dość tego dnia. A on dopiero się zaczął.
.....................
Wkurzony chłopak wchodzi do szkoły cały przemoczony do suchej nitki. Myślał, że życie bardziej pokarać go nie mogło, wredna babcia, krzywe palce, brak mięśni i w dodatku jeszcze jebany deszcz akurat musiał zacząć padać, gdy on szedł do szkoły. Podszedł do swojej szafki i zdenerwowany upycha w niej swoje podręczniki, pod nosem szepcząc wyzwiska ku głupiej pogodzie. Nie zauważył, że ktoś za nim stoi i czeka, aż go zauważy.
- Ymm... Hej - mówi lekko zestresowany blondynek widząc, że jego nowy kolega jest zdenerwowany - pamiętasz mnie może?
Odwraca się w jego stronę i zerka na niego wzdychając.
- Cześć... Jimin tak? - patrzy na niego i poprawia kompletnie przemoczony sweter.
- Yhym... ale może przyjdę kiedy indziej - patrzy na niego z dołu, dociskając książki do swojego torsu.
Wyższy chłopak wzdycha cicho, bo wie, że gdzieś niedaleko musi być partner małego blondynka. Nie ma dzisiaj ochoty na konfrontację z tym przerażającym skrzatem.
- Nie, nie.. - patrzy na chłopaka - O co chodzi? - odwraca się w stronę szafki, z której wyciąga podręczniki od znienawidzonej matematyki.
- Pomyślałem, że skoro jesteś tutaj nowy to może mógłbym ci jakoś p-pomóc - wyjąkał lekko spanikowany chłopak.
Czarnowłosy lekko się zdziwił, nie spodziewał się, że ktoś będzie mu chciał w jakikolwiek sposób pomóc. Zazwyczaj wszyscy go omijali szerokim łukiem, a tu taka niespodzianka.
- A co na to twój chłopak? - mruknął z niechęcią chłopak - Nie ma nic przeciwko temu?
- O-oh... - zerka na niego niepewnie i rozgląda się szukając Yoongi'ego - Nie przejmuj się nim - uśmiecha się delikatnie - jakoś to załatwię.
Wyższy patrzy na niego przez chwilę wciąż niepewnie, ale po chwili kiwa głową.
- Byłoby mi miło - uśmiecha się delikatnie.
Mniejszy chłopiec uśmiecha się szeroko i klaszcze w dłonie.
- Świetnie...Bardzo lubię pomagać ludziom - oblizuje swoje duże usta - Może zaczniemy od tego, że usiądziesz z nami na stołówce? - buja się uroczo na piętach - Widziałem, że wczoraj siedziałeś sam...
CZYTASZ
Deformacja szyi łabędzia || Namjin, Yoonmin, Vkook
FanficNamjoon to typowy kujon, który siedzi z nosem w książkach, ale gdy wraca do domu jest zupełnie inną osobą. Nie bez powodu nazywają go Monster. Jin to nowy uczeń, musiał zmienić szkołę ze względu na pewną wrodzoną wadę, przez którą był wyśmiewany...