Zeszli względnie bezpiecznie, nie licząc lekkiego poślizgnięcia na schodach i śmiechu na całą wieżę. Teraz idą wąska ścieżka przez uroczy park. Namjoon idzie z tyłu za Jin'em i asekuruje go aby się przypadkiem nie przewrócił. Pogoda jakby doskonale wiedziała, że to jeden z najważniejszych dni w ich życiu i postanowiła umilić im ten dzień ładnym słońcem i dość wysoką temperaturą. Słońce przenika przez korony drzew i różnego rodzaju krzewów ogrzewając przyjemnie ich uśmiechnięte twarze. Cały czas rozmawiają o różnych rzeczach i poglądach, poznając się lepiej. Jin szczęśliwy rozgląda się po ślicznym parku i wciąż trochę nie dowierzając w to, że Namjoon w ogóle pomyślał by zabrać go na randkę. Spycha te myśli jednak coraz bardziej na bok i rozkoszuje się chwilą. Przymyka oczy stając w stronę słońca i ogrzewając się w jego przyjemnych promieniach. Nam staje za nim i obejmuje go w talii przymykając oczy z uśmiechem. Chwila ta wydaje się dosłownie wycięta z jakieś żenująco romantycznej dramy.
- Namjoon...
-Tak, skarbie.
- Jestem głodny... - mówi poważnie i spogląda na twarz partnera, który wybuchł śmiechem - No co? - uderza go w ramie - Nie jadłem jeszcze dzisiaj nic.
Okularnik poważnieje i patrzy na lekko smutną twarz partnera.
- To koniecznie musimy iść coś zjeść. Czemu nie zjadłeś śniadania? - pyta zmartwiony.
- B-bo nie było czasu - opuszcza głowę w dół - I moja babcia robi okropne śniadania.
Namjoon notuje sobie w głowie aby pilnować go z jedzeniem i przynosić mu codziennie coś dobrego i zdrowego. W końcu musi dbać o swoją księżniczkę. Uśmiecha się delikatnie i ciągnie go w stronę restauracji.
- Zaraz cię pożądanie nakarmimy - puszcza mu oczko.
Jin uśmiecha się szeroko i idzie obok Namjoon'a zadowolony. Jeśli jasnowłosy będzie go karmić to już w ogóle będzie dla niego idealnym mężczyzną. Gdy dochodzą do ładnie urządzonej restauracji wchodzi pierwszy i od razu zaciąga się pięknym zapachem.
- Jezu jaki ja jestem głoooodny - śmieje się i siada przy wyznaczonym przez kelnera stoliku.
Joon śmieje się cicho, bo nawet nie zdążył odsunąć krzesła, a ten już przegląda menu. Siada na przeciwko z uśmiechem i zerka na kartę.
- Na co masz ochotę księżniczko?
Jin nie zwraca na niego uwagi przez chwilę skupiając się na nazwach dań, ale zaraz unosi wzrok na chłopaka z uśmiechem.
- Na wszystko.. - mówi poważnie.
Okularnik śmieje się i już otwiera usta by mu odpowiedzieć, gdy nagle słyszy dźwięk połączenia. Jęczy przeciągle i uśmiecha się delikatnie w stronę towarzysza.
- Przepraszam, ale muszę odebrać, zaraz wracam.
Jin jedynie kiwa głową i przygląda się starszemu jak odchodzi kawałek od ich stolika. Namjoon bierze głęboki wdech i odbiera połączenie.
- Słucham - mówi bez jakichkolwiek emocji w głosie.
- Mamy problem i to duży - mówi poważnym głosem Bambam.
Jasnowłosy wzdycha i przeczesuje dłonią włosy w nerwowym tiku.
- To nie może poczekać? - wzdycha mówiąc cicho i odwraca się tyłem do mniejszego by nie widział jego podirytowania.
CZYTASZ
Deformacja szyi łabędzia || Namjin, Yoonmin, Vkook
FanfictionNamjoon to typowy kujon, który siedzi z nosem w książkach, ale gdy wraca do domu jest zupełnie inną osobą. Nie bez powodu nazywają go Monster. Jin to nowy uczeń, musiał zmienić szkołę ze względu na pewną wrodzoną wadę, przez którą był wyśmiewany...