Wszystko było przygotowane, przekąski leżały w miskach, na stole stał eksplodujący dureń, szachy czarodziejów oraz gargulki.
- Wyglądasz jakbyś zobaczyła Hipogryfa.
- Nie widziałam ich cały rok.
- Hipogryfów?
- O Colinie i Lunie mówię, dzbanie.
- Dzbanem mnie nazywasz? – spytał urażony i potargał włosy dziewczynie.
- Nie pozwalaj sobie, Malfoy, bo jeszcze sobie coś pomyślę.
- To ty zaprosiłaś mnie na herbatę.
- Ale to nie była randka. – zdzieliła go po głowie.
- Oczywiście, że nie była, nie dałbym ci się zaprosić na randkę. Za wysokie progi, Weasley.
- Oh, Malfoy, jeszcze będziesz błagać, żebym się z tobą umówiła.
Zadzwonił dzwonek do drzwi. Pierwszy zjawił się Blaise.
- Ginny, kochana! – krzyknął i przytulił dziewczynę, a ona zesztywniała.
- Wydaję mi się, czy pomyliłeś osoby? – wycedził Draco trochę zirytowany.
- O, hej, stary. Jak życie?
- Nie po to cię zaprosiłem, byś mi...
Kolejny dzwonek do drzwi.
- COLIN!
- GINNY!
Dziewczyna odepchnęła Blaise'a, który zrobił teatralnie urażoną minę. Dawni przyjaciele z Hogwartu zamknęli się w szczelnym uścisku.
- Ginny, jak ja cię nienawidzę! Jak mogłaś?
- Przepraszam. – wyszeptała do jego klatki piersiowej.
- W ramach przeprosin życzę sobie moje ulubione cukrowe klątwy i czekoladowe kociołki.
- Wszystko, co tylko zechcesz.
Ginny dała przyjacielowi całusa w policzek i obróciła się do reszty. Draco i Blaise pogrążyli się w rozmowie.
- Co oni tu robią?
- To długa historia.
- Jesteś mi winna wiele wyjaśnień.
- Teraz już wszystko będzie dobrze, przysięgam.
Przyszła jeszcze Luna przyprowadzając Nevilla. Ginny od razu rzuciła im się na szyje.
- Świetnie, jeśli wszyscy już są, zapraszam na kanapę. – powiedział Draco.
Neville i Luna dopiero wtedy zauważyli obecność dwóch Ślizgonów.
Chłopcy podeszli do siebie i uściskali sobie ręce.
- Bardzo żałuję. – szepnął Malfoy, a Longbottom wziął go w przyjacielski uścisk.
- Tak jak my wszyscy.
- Dobra, rozkręcamy tę imprezę. – krzyknął Blaise i włączył muzykę.
Mistrzem w szachy czarodziejów został Neville, w eksplodującego durnia najlepiej szło Ginny (lata praktyk przy braciach), a w gargułki Luna była niewątpliwym zwycięzcą, choć Blaise niepogodzony z przegraną kilka razy próbował się zrewanżować i tak nie dał rady pokonać panny Lovegood.
- Piękna sukienka. – szepnął Zabini, gdy tańczył z Ginny do wolnej piosenki.
Dziewczyna już miała odpowiedzieć, ale Malfoy posłał przyjacielowi nieprzyjemne spojrzenie i oznajmił:
CZYTASZ
Jedyni pozostali
FanfictionMINI OPOWIEŚĆ DRINNY Draco x Ginny ZAKOŃCZONE Fanfik o losach Draco i Ginny po Bitwie o Hogwart. Odstępstwa: Golden Trio nie żyje, Colin Creevey żyje. Nie dałam rady odnaleźć autora miniaturki, moja przyjaciółka znalazła to zdjęcie na okładkach na w...