IV

211 19 31
                                    

Siedzieli na kanapie; Ginny udawała, że niezwykle interesują ją firanki, a Draco wgapiał się w obraz na ścianie.

- Trochę głupio wyszło. – chłopak wziął sprawy w swoje ręce i zaczął rozmowę.

- Przynajmniej dowiedziałam się, że mam świetny tyłek. – powiedziała dziewczyna przeklinając w myślach brak umiejętności ugryzienia się w język.

Chłopak parsknął śmiechem.

- Właściwie wszystko masz świetne. – wypalił zanim zdążył pomyśleć.

Ginny spłonęła rumieńcem.

- Wyglądasz jak marchewka.

- Przynajmniej nie jestem blada jak papier. To musi być dla ciebie wielka przykrość, gdy jedziesz na wakacje, a wracasz nieopalony.

- Akurat lubię swoją karnację.

- A ja lubię być marchewką!

- Jak to niedorzecznie brzmi.

Spojrzeli na siebie.

- Uznajmy, że to wczoraj to tylko chwila słabości. – szepnęła Ginny.

- Jest tylko jeden problem. – odpowiedział i przysunął się bliżej, by resztę zdania wymruczeć jej do ucha. – Jak na ciebie patrzę to mam cały czas chwilę słabości.

Dreszcze przeszły jej po plecach.

- To grzech? – spytał Draco, a jego tlenione włosy opadły mu na oczy.

- Wiesz, żeby pozbyć się pokusy najlepiej jej ulec. – rzekła zadziornie.

Złączyli usta w długim pocałunku.

- Nie powinniśmy.

- Racja.

- Ale chcę jeszcze.

- Ja też.

_-*-_

Blaise zastał parę przytulającą się tam gdzie ją zostawił kilka godzin temu.

- O, widzę, że mnie posłuchaliście. Mam dla was w takim razie jeszcze kilka spraw:

1. Chcę być świadkiem na ślubie

2. Życzę sobie być chrzestnym pierworodnego dziecka

3. Chcę by nie spotkały mnie konsekwencje dania tobie, Ginny, listu, który Draco napisał w szóstej klasie

4. Załatwiłem wam pracę w ministerstwie, więc chcę zostać zaproszony na wytworną kolację w ramach podziękowania

- Blaise – zaczął Malfoy. – na dwa pierwsze punkty mogę się zgodzić, czwarty jest wspaniały, ale zaraz o tym porozmawiamy, a co do trzeciego: ANI SIĘ WAŻ DAWAĆ JEJ TEGO LISTU.

Ginny jednak sama wyplątała się z objęć Draco i wyrwała Zabini'emu list sprzed dwóch lat.

- Ginny nie próbuj tego czytać. To obraża mnie z przeszłości!

Droga Ginny Weasley,

Wiem, że zachowuję się jakbym cię nienawidził, ale to w większości tylko gra.

Chciałabyś może spotkać się ze mną? Jesteś bardzo piękną dziewczyną i masz w sobie wyjątkowość, jakiej nikt nie posiada. Jesteś taka uparta i denerwująca, a ja to lubię.

Co powiesz na spacer po błoniach w piątek o siedemnastej?

D.M.

Dziewczyna ryknęła niekontrolowanym śmiechem.

- Draco, serio? Mam w sobie wyjątkowość i lubisz mnie, bo jestem denerwująca?

Blaise dołączył do wyśmiewania przyjaciela.

- Ginny, wiesz co w tym wszystkim było najlepsze? To, że ten arogancki, napuszony, dupek, powiedział: Nie wyślę jej tego, bo mnie wyśmieje. Niby taki pewny siebie, ale jednak wiedział, gdzie jego miejsce.

- I miał całkowitą rację. Za wysokie progi jak na ciebie, Malfoy.

- Jeszcze będziesz mnie błagać, żebym się z tobą umówił, Weasley.

Jedyni pozostaliOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz