Prolog

2.8K 212 56
                                    

Connor wchodzi do piątego już baru z rzędu, z nadzieją że znajdzie porucznika. Hank odrazu rzucił mu się w oczy. Jak zawsze popijał whisky gapiąc się w blat. Brunet podszedł do swojego partnera i złapał go za ramie.
- Obeszły mnie słuchy że znowu pan nie pojawił się w pracy.
Siwowłosy nawet nie wysilił się aby odpowiedzieć. Wziął kolejnego łyka swojego ulubionego alkoholu.
- Poruczniku, czekają na pana obowiązki. Nie są teraz panu dane przyjemności. Zaznaczam jeszcze to, że alkohol panu szkodzi.
- Wypierdalaj mi już stąd i nie pakuj nosa w nie swoje sprawy - powiedział coś w końcu z lekkim zirytowaniem w głosie.
Connor miał w głowie małe Deja Vu. Przypomniało mu się ich pierwsze spotkanie. Cóż za piękne wspomnienia.
- Tylko dopije i wracam do domu - rzucił ze spokojem już w głosie - Nie pójdę do roboty pod wpływem alkoholu.
Minął moment a szklanka w której przed chwilą było whisky już była pusta. Mężczyzna wstał i ruszył w stronę wyjścia, a android oczywiście za nim.

Przeciwieństwa się przyciągają - Connor x HankOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz