Przeciwieństwa się przyciągają - Connor x Hank

4

Dioda Connora zrobiła się czerwona. „Jak to zastąpiony?", powtarzał sobie w głowie android.
- Dobrze słyszysz - Rzucił Gavin - Zostaniesz zastąpiony. Od teraz partnerem porucznika będzie RK900.
Twarz Hanka nie wyrażała żadnych emocji. Wgapiał się ślepo w podłogę.
„Hanka to nawet nie interesuje" krążyło to po głowie Connora. Android zaczął się przegrzewać, a system szaleć. Po policzkach robota zaczęły spływać łzy.
„Jestem skończony. Już nie jestem mu potrzebny"
Anderson zauważył że z kondycją Connora jest coś nie tak. Zaczął się powoli przybliżać, ale android nie pozwolił się nawet dotknąć. Brunet wybiegł z komisariatu, a siwowłosy próbował go dogonić, wołając go. Nie udało mu się.
- Connor... Co ty odpierdalasz - powiedział pod nosem porucznik.
Do porucznika dołączył detektyw Gavin i jego nowy partner. Detektyw złapał siwowłosego za ramię.
- I tak był tylko nic nie wartym ścierwem
Hanka opanowała złość. Złapał Gavina za kołnierz i zaczął nim potrząsać.
- Nie będę pracował z tym złomem, czaisz?
Na twarzy detektywa pojawiło się zaskoczenie. Dlaczego Hank się aż tak wściekł? Przecież Connor był mu zawsze obojętny.
Anderson przyłożył Gavinowi z pięści w twarz i puścił go na ziemie. RK900 tylko wpatrywał się, ale nie kiwnął nawet palcem.
Hank spojrzał na swojego nowego partnera. Splunął na niego i ruszył w poszukiwaniu Connora.

***
Hank szukał Connora calutki dzień. Nigdzie go nie było. Nigdzie! Anderson zaczął panikować. Postanowił zgłosić na policji zaginięcie. Na dzisiaj skończył poszukiwania. Myślał teraz tylko o brunecie. O tym gdzie sie podziewa i czy przypadkiem nic mu się nie stało.
Kiedy wrócił do domu, zaczął pić alkohol który schował w swojej skrytce, o której Connor nie wiedział. Znając androida, pewnie wyrzuciłby wszystkie butelki. Hank uśmiechnął się pod nosem, ale po chwili, po jego policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy.
- Hank... Stary, co się z tobą dzieje - powiedział do samego siebie.
Dzisiaj nie przymknie oka nawet na chwile.