Lafayette stał zmieszany w korytarzu siłowni nie bardzo wiedząc co zrobić- czy czekać tu czy przejść do szatni i czekać na Herca w korytarzu. W końcu po tysięcznym zirytiwanym spojżeniu pani zza lady, która wyraźnie chciała wymknąć się gdzieś z brunetką stojącą przed drzwiami i ewentualnie tą drugą która ciągle przychodziła się pytać o cokolwiek, nacisnął klamkę i wszedł na korytarz między szatnią damską a męską. Teoretycznie mógł wejść do środka i popędzić swojego przyjaciela, ale nie wiedział czy kogoś prócz niego tam przypadkiem nie ma (nie mówimy tu o innym lekkoatlecie) lub czy po prostu jego policzki nie zareagują zbyt... czerwono, kiedy zobaczy Herculesa bez koszulki.
Stał tam dobrą minutę, kiedy drzwi się otworzyły i wyszedł nimi jakiś niski aczkolwiek na pewno silniejszy od Lafayetta męszczyzna, który go wyminął przy okazji patrząc na niego jak na dziecko i zostawił uchylone drzwi, Gilbert uznał, że wykorzysta to i krzyknie do Herca czy długo ma jeszcze czekać bo w końcu spóźnią się na plan, ale wtedy zobaczył swojego przyjaciela idącego z mokrymi włosami i ręcznikiem na szyji w stronę swojej torby. Serce aktora podskoczyło do gardła a policzki zaczęły piec kiedy zobaczył umięśniony tors Mulligana. Wiedziony przeczuciem, że obserwowany męszczyzna czując jego wzrok na sobie zaraz się odwróci, Marie odsunął się tak by nie mieć jak patrzeć na przyjaciela. Po minucie, maks dwóch został trzepnięty przyjacielsko w ramię przez Herculesa, który potem przez pół drogi wysłuchiwał wykładu o szybszym ogarnianiu się po treningu (,dla ciekawych drógie pół podróży upłynęło na wypominaniu Lafayette jego godzinnego układania włosòw).Kiedy przyjaciele nareszcie dotarli na plan zastali tam prawie wściekłego Laurensa pokazującego na zegarek i nieudolnie uspokajajacego go Alexa. W momencie w którym amatorski chodowca żółwi ich zobaczył rozpętało się prawdziwe piekło: Laurens wrzeszczał na Herculesa, Lafayette probójąc niepostrzeżenie dostać się do przebieralni przewrócił kontener z narzędziami do nagrywania filmu, a ponieważ jeden z przedmiotów poważnie się zdeformował jeden z jego bliższych przyjaciół- Kościuszko zaczął się na niego wydzierać używając do tego trzech znanych mu językòw, na szczęście przeklinał po polsku i siedząca niedaleko i śmiejąca się ze spuźnionych chłopaków jedynastoletnia Peggy nie musiała być poproszona przez George'a o nagłe wyjście z sali.
Kiedy John zakończył wiązankę piękną groźbą zwolnienia poprosił Tadeusza by i ten już kończył bo mają godzinę w plecy. Wszyscy wciąż nie przebrani aktorzy powędrowali do przebieralni aby założyć osiemnastowieczne stroje i już nawet zaczęli ustawiać się na scenie kiedy w tłumie statystów ktoś krzyknął.
-Przecież to George III! Go tu nie powinno być!
A chwilę później dumny jak paw mężczyzna z koroną wytatuowaną na prawym ramieniu zdjął białą szmacianą czapkę, którą już zdążono ochrzcić na planie smerfetką, i pożegnał się podchodząc do drzwi. Większość obsady, a dokładniej ta część która pracowała już kiedyś z Washingtonem, była przyzwyczajona do nagłych wizyt drógiego inwestora, jedynie człowiek na planie znany jako Pralka był lekko czerwony ze wściekłości, szybko jednak został udobruchany przez Hamiltona, który przyniósł mu kawę.
- Nie martw się... tato- mróknął cicho Alex tak, że stojący najbliżej nich Lafayette ledwo to usłyszał, ale uśmiech na twarzy ich menadżer był bezcenny.
CZYTASZ
Burdel(Nie porządek) |Famous People AU
FanfictionAlexander ma problemy do całego świata prócz Johna Laurensa. Lafayette boi się prawdy, ale bawi się świetnie. Peggy mówi Thomasowi, że jest porażką życiową. A ja najpierw zapomniałam o Madisonie. John Church jest gwiazdą Hollywood'u. Podobnie jak Pe...