Obudziłam się o 6 i za nic w świecie nie mogłam już zasnąć. Z Wrocławia wyjeżdżamy o 13 więc czekało mnie kilka godzin nudy. Marysia pewnie wstanie koło 10 i będzie marudzić, że zaspała i się nie wyrobi. Z braku zajęcia postanowiłam ubrać się i trochę pobiegać. Przebrałam się w strój sportowy i pojechałam autem do lasu w którym biegaliśmy z Maćkiem. Wiedziałam, że ten złamas jeszcze śpi więc nigdzie po drodze go nie spotkam. Założyłam słuchawki i zaczęłam biec przed siebie.
Pogoda była idealna do biegania. Pierwsze promienie słońca wyłaniały się przez drzewa a delikatny wiaterek spowodował na moim policzkach rumieńce. Gdy zobaczyłam, że na zegarku pojawiła się godzina 8 postanowiłam wrócić do domu i zacząć przygotowania do wielkiego wyjazdu do Szwecji. Po powrocie nie zdziwiło mnie, że moja przyjaciółka dalej śpi. Postanowiłam jednak ją obudzić, żeby nie krzyczała mi potem jaka to ja zła i niedobra, że pozwoliłam jej spać.
- Hej maluszku, pora wstawać dzisiaj ważny dzień - czasami czuje się jak jej matka. Jak matka każdego z kim się zadaję no może oprócz Iwony. To jedyna osoba, która doskonale potrafi o siebie zadbać.
- Mamusiu jeszcze 5 minutek - odpowiedziała przyjaciółka i przekręciła się na drugi bok. O co to to nie, nie będzie sobie smacznie spała.
- DO JASNEJ CHOLERY WSTAWAJ ALBO POJEDZIEMY BEZ CIEBIE - krzyknęłam nad jej głową i ściągnęłam z niej kołdrę. Wiedziałam, że to ją obudzi. Nienawidzi jak jest jej zimno zaraz po obudzeniu się.
- Boże, jaka Ty jesteś bezlitosna. Wstaję już wstaję - przyjaciółka przeciągnęła się na łóżku a ja zaśmiałam się z tego jakim ona jest leniem.
- Kochana ja już zdążyłam odbyć godzinny trening a to potem Ty będziesz mi marudzić, że się nie wyrobisz i będziesz brzydka i jak to tak w ogóle mogłam Cię nie obudzić. - przytuliłam przyjaciółkę i zeszłam na dół przygotować śniadanie.
Jednak po otwarciu lodówki nie znalazłam nic co mogłabym przygotować więc postanowiłam, że kwestią śniadanie jak zawsze zajmie się Marysia. Włączyłam telewizor i puściłam muzykę żeby rozbudzić przyjaciółkę.
- Uuuu.. jakbyś tak mnie zechciał, dam Ci słowo, że będę najlepsza... Jakbyś tak mnie zechciał mieć, dałabym Ci wszystko czego chcesz.. - śpiewałam na całe mieszkanie i tańczyłam w kółko.
- A kto ma Cie chcieć? Piotruś? - spojrzałam na przyjaciółkę, która uśmiechała się do mnie robiąc naleśniki
- To już nie można we własnym mieszkaniu sobie pośpiewać? - pokazałam jej język i wróciłam do tańczenia w salonie. Dawno nie byłam w teatrze, zatęskniłam strasznie za próbami i tańcem. Jednak czasami ciężko jest połączyć kilka rzeczy w jedno. Poza tym nie ma żadnego fajnego programu do przedstawień wiec i próby są rzadziej.
Po chwili Marysia zawołała mnie na najlepsze słodkie naleśniki na świecie. Maciek naprawdę będzie musiała o nią ze mną walczyć. Ja tak się szybko nie poddam, ewentualnie będą musieli mnie do siebie przygarnąć, bo nie zrezygnuje z takich śniadań przenigdy w życiu. Po zjedzonym śniadaniu postanowiłyśmy pooglądać telewizję i odpocząć przed całym dniem w podróży.
- No ale Zuzia serio, nie chciałabyś spróbować z Piotrkiem? Widać, że oczarowałaś go. - Marysia spojrzała na mnie z miną pieska. Tylko nie ta mina, dobrze wie, że jej nienawidzę.
- Marysia, ja nie jestem Tobą i Maćkiem. Widziałam go raptem dwa razy przy czym raz wybiegła przez niego a raczej przez siebie z płaczem z domu. Dobrze wiesz, że nie umiem zaufać tak szybko ludziom a tym bardziej facetom - starałam się uśmiechnąć ale nie mogłam dobrze wiedziała, że pod tym względem się różnimy.
CZYTASZ
Życie o jakim nie marzyłam
RandomCo chciałam to miałam, to dlaczego tak bardzo bałam się mieć akurat to?