5 rano, normalnie zamordowałabym za pobudkę tak wcześnie rano. Jednak to był jeden z tych nie wielu dni, kiedy Marysia obudziła się wcześniej ode mnie. Wiedziałam, że ten dzień jest dla niej szczególnie ważny, będzie mogła w końcu osobiście i prywatnie poznać miłość swojego życia. Wlazła mi pod kołdrę i mocno się do mnie przytuliła, nie powiem świeczki w oczach mi się pojawiły. Nie potrafię pokazywać uczuć tak jak ona. Przeszłość nauczyła mnie, że uczucia są złe i trzeba się bardzo postarać by zbliżyć się do mnie. Marysia była na pierwszym miejscu za rodziną, dlatego każde jej gesty w moją stronę były strasznie miłe. To straszne, że wiele osób odtrąciłam ze swojego życia tylko i wyłącznie dlatego, że nie potrafiłam im zaufać. Przez jedna głupią osobę przez pewien okres czasu bałam się ludzi. Nie wychodziłam z domu nawet Marysie odsunęłam od siebie. Pamiętam to jak dziś, jak siedziała pod drzwiami mojego domu i płakała, ze jeśli jej nie wpuszczę to więcej w życiu jej nie zobaczę. Wtedy uświadomiłam sobie, ze bez niej nie dam sobie rady. Wstałam i dla niej zaczęłam walczyć o lepsze jutro. Odłożyłam na bok to co zadawało mi ból i postanowiłam żyć na nowo. Przytuliłam przyjaciółkę i podniosłam się by zrobić nam śniadanie.
- Nie ma mowy, dzięki Tobie spełnię swoje marzenie, więc to ja robię nam śniadanie. Chociaż tak mogę się odwdzięczyć. - uśmiechnęła się i w podskokach poleciała do kuchni. Mając chwilę czasu poszłam się wykąpać. Po wyjściu z łazienki, poczułam cudowny zapach dochodzący z kuchni. Gofry z owocami i bitą śmietaną, jak boga kocham, niech ktoś spróbuje ją zabrać z mojego mieszania to zamorduje gołymi rękoma. Nie oddam jej nawet jeśli przyjedzie tutaj milioner i da mi za nią największe bogactwa świata. Jej przyszły mąż będzie musiał się nią ze mną dzielić i koniec kropka. Zawsze wie czego aktualnie potrzebuję.
- Jesteś najlepszą przyjaciółką o jakiej mogłam tylko marzyć - przytuliłam ją mocno do siebie aż zaczęła kaszleć z braku tlenu. Trzeba przyznać przez treningi trochę tej siły w rekach mam.
- Mogę powiedzieć to samo o Tobie - zaśmiałyśmy się obie i zabrałyśmy się za jedzenie tego pysznego śniadania. Na zegarku wybiła 6 więc miałyśmy jeszcze dużo czasu żeby się ogarnąć. Włączyłam muzykę i poszłam do pokoju po kosmetyki, w salonie było lepsze światło i wolałam tam się umalować. Jednak zaczęła lecieć jedna z moich ulubionych piosenek i od razu zaczęłam tańczyć. Po chwili dołączyła się do mnie moja przyjaciółka i wygłupiałyśmy się jak za starych dobrych czasów. Brakowało mi tego strasznie. Uświadomiłam sobie, że poświęcam jej za mało czasu. Studia, praca, pasja sprawiły, że mało było dni które poświęciłam jej w 100%. Obiecuję sobie w tym momencie, że to się zmieni. Poświęcę jej więcej czasu bo na to zasługuje. Ten człowiek zasługuje na więcej niż ja, bo jest najwspanialsza przyjaciółka jaka ktokolwiek mógł sobie wymarzyć. Dziękuje losowi za ten dzień gdy w podstawówce wleciałam w nią na korytarzu bawiąc się z innymi dziećmi. Była trochę poturbowana ale dzięki temu znalazłam najlepsza przyjaciółkę na świecie.
- Zuzia, umalujesz mnie? Chciałabym wyglądać idealnie - przyjaciółka wyrwała mnie z rozmyśleń. Musiałam się chwile zastanowić co do mnie powiedziała żeby nie wyjść na głupią.
- Kochanie, Ty zawsze wyglądasz pięknie. Chciałabym naturalnie wyglądać tak jak Ty. - wiedziałam, że teraz Marysia zacznie się sprzeczać ze mną, że przecież jestem piękna. Okej, może jestem ale ona dla mnie zawsze była ideałem kobiety. Nie musiała się malować a i tak każdy facet na nią patrzył i przynajmniej nie ranił jej tak jak to robiono ze mną. Ale teraz to nie czas żeby wspominać złe czasy, zaczęłam nowy rozdział w swojej książce i pora wymazać to co było kiedyś.
- Ale chce wyglądać ślicznie. Proszę. - nie mogłam się nie zgodzić. Nawet do głowy wpadł mi idealny pomysł jak mogłabym ją umalować. Ma duże oczy, należałoby je w odpowiedni sposób podkreślić. Złapałam ją za rękę i usadziłam na krzesełku w najjaśniejszej części salonu i zabrałam się do roboty. Po skończeniu zaskoczyłam sama siebie. Marysia wyglądała jak gwiazda. Odwróciłam ją w stronę lustra czekając na reakcję.
CZYTASZ
Życie o jakim nie marzyłam
AléatoireCo chciałam to miałam, to dlaczego tak bardzo bałam się mieć akurat to?