10.

25 2 25
                                    

-I słuchaj słuchaj. Wtedy wzięliśmy go przenieśliśmy na balkon i go tam zamknęliśmy na noc- powiedział śmiejąc się.

Jest około północy, a ja dalej siedzę u Patricka. Bawimy się świetnie.

Oboje jesteśmy dość wstawieni. No okej.. Bardzo.

Opowiadamy sobie wszelkie przezabawne historie i mogę śmiało powiedzieć, że chłopak miał wspaniałe życie, dużo się u niego działo pozytywnych rzeczy i ma dużo przyjemnych wspomnień. A teraz? To wszystko minęło przez pieprzonego Wentza, który go wkręcił w jakieś gówno. Gówno związane ze mną.

-Twoja kolej- powiedział, gdy opanował śmiech.

-Hm... Pomyślmy- mruknęłam udając poważną.- O mam. Jeremy co nie- zaczęłam.

-No no- uśmiechnął się zabawnie.

-Teraz słuchaj mnie bardzo uważnie, każdego mojego słowa- powiedziałam plączącym się językiem co brzmiało dość zabawnie.

Chłopak już powstrzymywał się od śmiechu co mnie rozbawiło.

-Jak byliśmy mali, tak z może 6 lat. Rodzice weszli do jednego ze sklepów, a my zostaliśmy na zewnątrz. Jeremy chciał balonika.- powiedziałam.

Wzięłam głęboki wdech, by jakkolwiek powstrzymać śmiech.

-I wszedł do jednego sklepu i zapytał sprzedawczynię w bardzo lekkim ubraniu czy dostanie balonika, że jest słodkim małym dzieckiem i bardzo ładnie prosi. To ta ekspedientka spojrzała na niego dziwnie, ale dała mu balonik to on zaczął się drzeć na nią, że nie takiego chciał. Rodzice wparadowali do sklepu i wyciągnęli go za uszy z tego sklepu- powiedziałam śmiejąc się.- Teraz zgadnij co to był za sklep- dokończyłam śmiejąc się dalej.

-Em no nie wiem- zaśmiał się.

-Sex Shop- wybuchłam śmiechem.

-Co Ty gadasz?!= wybuchł śmiechem jak ja.

-Poważnie- odpowiedziałam.

-Emilly..- zaczął poważnie co zwróciło moją uwagę.

-Czy twoi rodzice robili cię na łące?- zapytał.

-Co?- zaśmiałam się.

-Bo jesteś taka ładna i naturalna- uśmiechnął się.

-Weź Ty już nie pij co- wybuchłam śmiechem.

Zamknęłam oczy i oparłam się o poduszkę.

Dawno się do takiego stanu nie doprowadziłam, jeśli chodzi o alkohol.

Oddychałam spokojnie wsłuchując się w piosenkę, która leciała w tle. A mianowicie

"Billie Eilish- when the party's over"

Patrick podgłośnił piosenkę jak najgłośniej dzięki czemu całkiem "odpłynęłam".

Siedziałam dalej z zamkniętymi oczami do czasu, gdy wargi Stumpa znalazły się na moich.

Niemal natychmiast podniosłam powieki. jego wyraz twarzy był spokojny, miał zamknięte oczy.

Nie mam pojęcia dlaczego, ale zaczęłam oddawać pocałunek. Zapewne to sprawa zbyt dużej ilości alkoholu.

Całowaliśmy się spokojnie, po chwili dołączyły nasze języki co sprawiło, że niewinny pocałunek stał się bardziej namiętny. Jego dłoń powędrowała na moje udo, zaś moja na tył jego głowy, dzięki czemu go przybliżałam bardziej do siebie. Poczułam jak jego kąciki ust się lekko uniosły.

My Little Psychopath | Patrick StumpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz