1. Zdemaskowana

1.8K 133 73
                                    

Hej! To moja pierwsza opowieść na Wattpadzie i pierwsza w ogóle. Wow, debiut jest ekscytujący xD 

Krótka legenda:

[t/n] twoje nazwisko
[t/i] twoje imię
[k/o] kolor oczu
[k/w] kolor włosów

Miłego czytania!

***

Wstąpiłaś do wojska jak tylko skończyłaś 17 lat. Już w ciągu pierwszych dni znalazłaś grupę przyjaciół. Uwielbiałaś tych ludzi. W wojsku wszystko było inne. Więź między towarzyszami broni zawiązała się już po pierwszych miesiącach. Nadal odczuwalne były pewne zgrzyty, ale byliście coraz bardziej zgrani. Znalazłaś swoje miejsce przy dwóch dziewczynach. Mikasa, Sasha i ty byłyście całkowicie od siebie różne. Nie raz się zastanawiałaś, jakim cudem się dogadujecie. Miałaś wrażenie, że nie znalazłabyś lepszych przyjaciółek. Nawet dzieliłyście razem pokój. Nierzadko do waszej trójki dołączała się wyższa stopniem dowódca Hanji. Wesoła Major niczym nie przypominała swoich kolegów w dowództwie. W przeciwieństwie do nich chętnie spędzała czas z kadetkami.

Po roku ogólnego treningu ukończyłaś szkolenie ledwo łapiąc się do najlepszej dziesiątki. Zapewniało ci to awans do służby wewnątrz muru Sina. Zrezygnowałaś jednak z tego prestiżu i (mimo przerażającej przemowy Generała Erwina w noc wyboru oraz namów bliskich) wstąpiłaś do Korpusu Zwiadowców. Przyciągnęła cię przede wszystkim perspektywa opuszczenia tego więzienia, które inni nazywali azylem.

Jak się później okazało, nie tylko wizja poznania zewnętrznego świata była pociągająca w Zwiadowcach.

Tą drugą rzeczą był Levi Ackerman. Niezwykły mężczyzna o kruczoczarnych włosach i oczach zimnych jak stal, którą ciął karki tytanów. Jego spojrzenie cię obezwładniało.

Widziałaś go już wcześniej, zanim wstąpiłaś do wojska. Podczas powrotów zwiadowców z wypraw, nawet mimo porażek, zawsze z podniesionym czołem prowadził swoich żołnierzy z powrotem za mur. Wśród ludzi był symbolem. Jako jeden z nielicznych zawsze wracał zza murów. Wracał żywy i w jednym kawałku z kolejnymi tytanami na koncie. Od dawna go podziwiałaś. Był kolejnym powodem, dla którego nie zamieniłabyś błękitnych skrzydeł na skorumpowaną egzystencję wewnątrz Siny.

Levi Ackerman pracował z najlepszymi z najlepszych i (ku twojemu zachwytowi) w tym roku objął opieką twój oddział. Był dla was trochę jak wychowawca klasy; na tyle na ile to możliwe w wojsku, ale zawsze. Prowadził wasze treningi, kontrolował postępy i ogólnie trzymał was - "smarkaczy" - w ryzach. Sprowadzało się to do tego, że kiedy ktoś wszczął bójkę w stołówce, spóźnił się na trening albo ogólnie przyniósł wstyd oddziałowi, musiał biegać do granic wytrzymałości lub czyścić łazienki, (co nie było przyjemną robotą, a Kapral Ackerman nie akceptował niedokładności w tej dziedzinie).

Mimo całej jego surowości i chłodu, którym emanował, coś cię do niego ciągnęło. Na początku było to pewnie dziecięce uwielbienie. Zauważyłaś, że wielu innych kadetów traktowało go w ten sam sposób. Był dla nich jak superbohater - do czasu.

Im więcej czasu z nim spędzali, im bardziej poznawali jego surowe metody, pedantyzm i oschłość, tym mniej mieli w sobie tego dawnego podziwu, którym go darzyli. Twoje uwielbienie do niego jednak nie słabło. Wręcz przeciwnie! Z każdym miesiącem poznawałaś go lepiej i podziwiałaś jeszcze bardziej. Podczas gdy inni kadeci poczuli się rozczarowani ich bohaterem, twoje uczucie względem niego tylko rosło! Ukrywałaś jednak swoją opinię o Kapralu, jedynie broniąc go od czasu do czasu, gdy inni kadeci za bardzo na niego narzekali.

Podczas wspólnych posiłków w stołówce zawsze zajmowałaś miejsce przy stole, z którego mogłaś na niego patrzeć.

Od pewnego czasu zamiast gadać z Sashą i Mikasą błądziłaś myślami wpatrując się w swojego przełożonego. Uwielbiałaś obserwować jak jego długie, smukłe palce obejmują parującą filiżankę herbaty; jak omiata salę spod lekko opuszczonych powiek. Robił to tak, jakby nikt w pomieszczeniu nie był godny jego uwagi na tyle, by naprawdę otworzyć oczy. Chciałaś być tą osobą, która sprawi, że się obudzi, że wreszcie otworzy te cudowne oczy! Póki co, musiałaś się pilnować żeby odwrócić wzrok, kiedy jego spojrzenie wędrowało w stronę twojego stolika. Spaliłabyś się ze wstydu gdyby złapał cię na gorącym uczynku.

Najsłodsze SnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz