Zapomniałam wspomnieć wcześniej: musicie sobie wyobrazić, że w tym świecie istnieją takie rzeczy jak dzisiejsze telefony, radio, itd. (na małą skalę, bo wewnątrz murów lub w promieniu wieży radiowej, ale jednak). Musze odrooobinę nagiąć rzeczywistość uniwersum, więc poprostu załóżmy, że to AU, kto Wattpadowiczowi zabroni? :P
A oto rozdział trzeci:***
Od tygodnia planowałyście małą piżama-party w waszym pokoju. Potrzebowałyście odetchnąć. Wszyscy kadeci byli wykończeni monotonią codziennych treningów, sprzątania, kontroli sprzętu i dyżurów w kuchni.
Sasha, Mikasa i ty wykorzystywałyście każdy powód do chwili beztroski. Dzisiaj nadarzyła się cudowna okazja: 18 urodziny Mikasy. Przemyciłyście do waszego wspólnego pokoju trochę alkoholu i słodyczy. Sashy udało się nawet zorganizować tort czekoladowy i osiemnaście świeczek. Ponieważ była sobota i wszystkie byłyście już pełnoletnie mogłyście pozwolić sobie na trochę szaleństwa.
Po kolacji w waszym pokoju zebrał się cały oddział. Nawet Major Hanji wpadła. Generał Erwin był zbyt grubą rybą jak na przyjęcie urodzinowe szarej kadetki, a Kapitan Levi ku twojemu rozczarowaniu wykręcił się, twierdząc, że trzyma się z dala od takich "smarkaczy" jak wy.
Wszyscy radośnie zaśpiewali Mikasie "Sto Lat". Krzywiłaś się słysząc fałszowanie Jeana. Chłopak nie miał za grosz słuchu. Mikasa zdmuchnęła świeczki i pokroiła tort. Eren wzniósł toast za najlepszego kadeta na roku i swoją dziewczynę. Wszyscy się świetnie bawili. Armin i Eren załatwili wam nawet głośniki, więc kilka osób bujało się w rytm muzyki. Po 22.00 wszyscy mieli się rozejść - takie były zasady. Wszyscy wiedzieli, co ich czeka, jeśli Kapitan Levi złapie kogoś w ich pokoju po wyznaczonym czasie. Nikt nie miał ochoty na skrobanie podłogi szczoteczką do zębów.
Mikasa zapraszała Kapitana na tort i toast, ale odmówił, pokazując jej stos dokumentów, które musiał jeszcze uporządkować. Chyba żałował, że nie może świętować kolejnego roku życia jednego ze swoich kadetów, bo odroczył ciszę nocną do północy.
"Niech tylko usłyszę jeden dźwięk z waszego pokoju po dwunastej, a poczujecie konsekwencje. Będziecie je czuć codziennie, cały tydzień: 10 kilometrów przed śniadaniem. Zrozumiano?" uprzedził zmęczonym, monotonnym głosem ze wzrokiem utkwionym w papierach. "I nie obchodzi mnie, że to twoje urodziny, kadecie" dodał jakby szóstym zmysłem wyczuwając, że Mikasa otwiera usta, by zaprotestować.
"Oczywiście, Kapitanie!" odpowiedziała salutując przez uderzenie się pięścią nad sercem. Odwróciła się by wyjść z gabinetu dowódcy. Gdy tylko zamknęła za sobą drzwi, na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Wszystko szło lepiej niż przypuszczała.
Wieczór był świetny! Rozluźnieni alkoholem goście już bez skrępowania tańczyli, rozmawiali i żartowali. Mikasa dostała mnóstwo drobnych podarków (znalezienie dla niej czegokolwiek w świecie ograniczonym przez tytanów było naprawdę trudne, dlatego w większości było to wino albo egzotyczne owoce, które i tak były ekstremalnie trudne do zdobycia w tych czasach).
Eren dał jej czerwone rękawiczki, pasujące do szalika. Sasha i ty z kolei zdobyłyście zestaw noży do rzucania, o którym marzyła Mikasa. Wszystkie prezenty były cudowne, jednak na widok niczego oczy jej się nie zaświeciły tak jak na widok koperty od Hanji. Szybko schowała smukły pakunek do kieszeni munduru i ucałowała w policzek swoją ulubioną przełożoną. Po tym pokazie wdzięczności Hanji spojrzała na ciebie z szerokim uśmiechem. Wtedy jeszcze nie wiedziałaś, jakie kłopoty ci zgotowała.Kiedy zegar wiszący nad łóżkiem Sashy pokazał 21;50 wszyscy zaczęli się żegnać. Buli świadomi zbliżającej się ciszy nocnej, ale nikt oprócz Mikasy, sashy i Hanji nie był świadomy, że tej nocy cisza nocna została przesunięta o dwie godziny. Uściski i całusy zdawały się nie mieć końca, ale myśl, że Kapitan może wpaść na inspekcję wywiała wszystkich do swoich pokoi. Kiedy Mikasa wypchnęła Erena za drzwi, w waszym pokoju zostałyście tylko wy trzy i Hanji, która uprzedziła was, że zostaje do północy.
CZYTASZ
Najsłodsze Sny
Fanfiction[Levi x Reader] Na widok pewnego kapitana o stalowym spojrzeniu serce bije ci szybciej. Znasz swoje miejsce w szeregu i wiesz, że Levi Ackerman jest poza twoim zasięgiem. Podziwiasz go z daleka, a on robi to samo, bo jest pewien, że jego słodka kad...