Ten rozdział jest taki cliché... Zdaje sobie sprawę, że zrobiłam z Readera Sujkę, no ale co poradzić? Guilty pleasure 😄 Teraz tak jakby nie dokońca do niej dociera co zdobiła poprzedniej nocy, ale jeszcze sobie przypomni, gwarantuję ;)
No to jak zawsze: nie wstydźcie się komentować ;) Proszę o krytykę: co wam się podoba, co nie itp.
Miłego czytania! Mam nadzieję, że się spodoba!
***
Następnego ranka wszystkie cztery byłyście skacowane. Eren, Connie i Armin doskonale zdawali sobie z tego sprawę, więc wbili do waszego pokoju z samego rana. Zaczęli od subtelnego walenia pięściami w drzwi.
– Wstawać, księżniczki! – Usłyszałyście i Sasha niechętnie zwlekła się z łóżka, żeby im otworzyć. Zanim jeszcze przekręciła klucz w zamku, otworzyłaś szeroko oczy uświadamiając sobie, że ciągle jesteś tylko w swojej skąpej piżamce. Z cichutkim piskiem złapałaś z szafy mundur i bieliznę i zatrzasnęłaś się w łazience.
– Ale tu burdel... – Usłyszałaś jeszcze śmiech Conni'ego, zanim rozmowy zza drzwi zagłuszyła tryskająca woda. Lodowaty prysznic to dokładnie to, czego było ci trzeba.
– I jak wasza mała intryga? – zapytał Armin dziewczyn.
Hanji wystawiła głowę spod twojej kołdry (byłaś najmniejsza, więc spała razem z tobą w jednym łóżku).
– Gwarantuję, że Karzełek dostanie bonera po trzech sekundach oglądania tego filmiku. – Wyszczerzyła się.
Wszystkim trzem chłopcom opadły szczęki, na co Hanji wybuchła śmiechem.
Connie pierwszy zamknął buzię i wystawił rękę do Hanji. – Daj zobaczyć!
Nawet się nie zorientował, kiedy jego dziewczyna zdzieliła go poduszką przez łeb.
– No już, już, przecież żartuję tylko... – Rozmasowywał tył głowy. – Po prostu...
–...Ciężko w to uwierzyć – dokończył za niego Armin. – [T/i] to taka słodka i niewinna dziewczyna.
– Wczoraj wstąpiła w nią istna diablica! – powiedziała Sasha wskakując spowrotem na swoje łóżko. – Chciałabym zobaczyć minę Kapitana jak włączy filmik.
***
Kiedy wyszłaś z łazienki pokój doprowadzony był do stanu używalności. Dziewczyny pościeliły łóżka, włącznie z twoim, a chłopcy posprzątali to, czego wczoraj nie dałyście rady. Odetchnęłaś z ulgą. Przynajmniej teraz Kapitan Ackerman nie wlepi wam kary za chlew w pokoju.
Pod tym względem byłaś bezpieczna. Szkoda tylko, że ty sama byłaś bałaganem. Czułaś jakby twój język był kawałkiem drewna, głowa ci pękała i już z agonią myślałaś, co to będzie, kiedy zejdziecie z dziewczętami do stołówki. Szczęk sztućców i talerzy będzie torturą.
Chciałaś mieć to za sobą, więc nie czekałaś, aż dziewczyny skończą się ogarniać. Było dosyć wcześnie, więc jeśli się pospieszysz, zdążysz skończyć śniadanie zanim na sali rozpęta się piekło.
Wysuszone [k/w] włosy zaplotłaś szybko w dobieranego warkocza i wyskoczyłaś z pokoju. Przymrużyłaś oczy, bo poranne słońce, które normalnie kochałaś, dzisiaj wypalało ci źrenice. Z minimalnie uchylonymi powiekami, przez które przebijało się tylko czerwone światło, schodziłaś po kamiennych schodach. Rozkoszowałaś się ciepłymi promykami delikatnie muskającymi twoją skórę. 'Okna wieży przepuszczają za dużo słońca jak na mój skacowany gust' pomyślałaś, mimo miłego doznania. Coraz mniej skupiałaś się na monotonnym stukaniu twoich obcasów. Miarowy dźwięk sprawiał, że byłaś jeszcze bardziej senna.
CZYTASZ
Najsłodsze Sny
Fanfiction[Levi x Reader] Na widok pewnego kapitana o stalowym spojrzeniu serce bije ci szybciej. Znasz swoje miejsce w szeregu i wiesz, że Levi Ackerman jest poza twoim zasięgiem. Podziwiasz go z daleka, a on robi to samo, bo jest pewien, że jego słodka kad...