5. LapDance

1K 98 78
                                    


Ok, przyznaje się, pisząc to miałam lenny face momentami, zobaczycie dlaczego ;)

***

Wasz pokój wypełniały radosne chichoty. Wszystkie byłyście już po kilku kieliszkach, a przynajmniej tak myślałaś, bo nie zdawałaś sobie sprawy, że twoje "towarzyszki broni" wylewały za kołnierz. Grałyście w - wielka niespodzianka! – prawdę czy wyzwanie! Yey! (Zauważ ten ciężki sarkazm...)

W większym gronie ludzi nie przekraczałyście pewnych granic, każdy ma jakieś szkielety w szafie, nie?

Są też wyzwania, których nikt o zdrowym rozsądku nie rzuci ani nie podejmie. Do czasu.

Tej nocy jednak byłyście w ekskluzywnym gronie, a alkohol płynął wartkim strumieniem (przynajmniej w twoje gardło). Samo wejście do gry było okupione dwoma shotami czystej. Byłaś pewna, że gdybyście nie były w zamkniętym pokoju już byście wyleciały ze służby.

– Sashaaa – mruknęła zalotnie Hanji, po tym jak butelka wprawiona przez nią w ruch zatrzymała się szyjką w stronę brązowowłosej nastolatki.

Dziewczyna głośno przełknęła ślinę.

– Prawda czy wyzwanie? – Padło zdanie powtarzane tego wieczora stanowczo zbyt często jak na twój gust.

Sasha zwęziła oczy mierząc swoją przeciwniczkę wzrokiem.

– Mam wrażenie, że pożałuję tej decyzji. Wyzwanie.

– Jedno słowo, a potrafi tak uszczęśliwić! – Hanji wyciągnęła rękę w kierunku Sashy. – Ja, twój telefon, dziesięć minut. – Kiwnęła zachęcająco palcami.

Dziewczyna sięgnęła do kieszeni i już miała wręczyć komórkę przełożonej, gdy ta cofnęła rękę.

– Nie, nie, nie, moja droga! Zapomniałaś o blokadzie! – Pogroziła jej palcem.

Z gardła dziewczyny wydobył się niski jęk. Miała nadzieje, że sprzeda zablokowany telefon, a gdy dojdzie do transakcji Hanji nie będzie mogła zmieniać warunków. Okularnica jednak ją przechytrzyła. Niechętnie zdjęła blokadę i wręczyła telefon Hanji, która nagrodziła ją szerokim uśmiechem. Mikasa włączyła stoper.

– Dziesięć minut! – oznajmiła z poważną miną.

Hanji przesunęła kilka razy palcem po ekranie, aż znalazła to, czego szukała. Sasha próbowała zerknąć jej przez ramię, ale kobieta położyła się sprawnie na plecach i zablokowała dostęp dziewczyny do telefonu nogą. Pisała wybuchając śmiechem jak szalona.

– Mrrr, Tygrysie! – mówiła, gdy jej kciuki biegały po klawiaturze na ekranie. – Nawet nie wiesz, jaką mam na ciebie ochotę! – zamruczała. – Odpisał! O Boże, odpisał!

Mikasa rzuciła się by spojrzeć na ekran.

Też tęsknię, kociaku! – przeczytała uśmiechając się zadziornie. – Kociaku, hmmm? – Rzuciła dziewczynie naprzeciwko drwiące spojrzenie.

– Jestem wstawiona, mam ochotę na jakąś perwersję... – ciągnęła Hanji. –Sex chat?

– Nie... – jęknęła Sasha, ale nie mogła powstrzymać uśmiechu. – Nie zrobisz mi tego! – zaśmiała się.

– Nie? – Hanji uniosła brew. – No to patrz! – rzuciła i pisała dalej: – Ściągaj ciuchy!

Telefon zawibrował.

Ty pierwsza – przeczytała Mikasa.

– Za kogo ty mnie masz? – Wystukała Hanji udając oburzenie. Po sekundzie wysłała drugą wiadomość: – Już jestem w samej bieliźnie! Pamiętasz ten granatowy stanik, który tak bardzo lubisz? – Wysłała.

Najsłodsze SnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz