Rozdział 4

9.1K 167 20
                                    

P.o.v. Aron 

Wiedziałem, że jeśli chce żyć z nią w zgodzie to muszę ją przeprosić choćby za ten wczorajszy wieczór . Nie widziałem jej miny gdy ją przeprosiłem, ale mogę przysiąść na Boga że ją to zamurowało . Mam nadzieje że jej matka na mnie nie nakrzyczy, bo podejrzewam że ojciec Olivii już dawno miał awanturę  i pewnie dlatego Elizabeth przyjeżdża jeszcze dzisiaj .  

P.o.v. Olivia 

Od 10 minut czekam na moją mamę i nie mogę się doczekać ... gdzie ona się podziewa . 

- Olivia tu jestem - usłyszałam głos mojej mamy i się odwróciłam.

- Hej mamo.

- Cześć, wracamy.

- Tak chodź - powiedziałam i udaliśmy się do mojego auta.

Po 20 minutach byliśmy w domu, zdziwił mnie fakt, że Arona nigdzie nie ma . Podejrzewam że się schował przed moją mamą.

- Mamo, ale na Arona nie nakrzyczysz ? - zapytałam pomimo tego co się wydarzyło trochę bardziej go polubiłam.

- Nie spokojnie, a czemu pytasz  - fuck nie spodziewałam się takiego pytania z jej strony ja to jednak głupia jestem.

- No bo można tak powiedzieć, że go trochę bardziej polubiłam

- Rozumiem, a jak idą ci testy ? - zapytała gdy byliśmy w salonie.

- Dobrze tylko, że mam dość powtarzania cały dzień.

- Ale powtarzasz ?

- Tak, ja teraz pójdę powtarzać, a ty się rozpakuj potem zrobimy kolację.

- No dobrze wykorzystajmy ten czas póki nie ma Edwarda - zaśmiałam się na słowa mojej mamy i poszłam na górę.

Zamiast pójść do swojego pokoju poszłam do pokoju gościnnego i zapukałam do drzwi . Usłyszałam " proszę " więc weszłam i zauważyłam jak Aron robił coś na telefonie siedząc w fotelu . Gdy weszłam podniósł głowę i spojrzał na mnie zdziwiony .... serio ?

- Hej co tam - powiedziałam, aby zniknęła ta cisza.

- Hej w sumie to nic kryję się przed twoją mamą - powiedział na co ja się zaśmiałam. 

- Nie musisz i tak na ciebie nie nakrzyczy.

- Skąd wiesz? - zapytał zdziwiony .

- Bo się jej pytałam, przyjdę po ciebie jak będzie kolacja ok.

- No spoko - powiedział a ja wyszłam z pokoju i pokierowałam się do swojego zamiarem powtórzenia z fizyki i chemii. ( od autorki : nie pytajcie czemu tak rozłożyłam te sprawdziany  i w ogóle po prostu tak chciałam i tak zrobiłam, żeby było jasne ).

1.5 godziny później 

Właśnie skończyłam powtarzać i powiem wam nienawidzę fizyki i chemii, ale co najbardziej jest zaskakujące to to że mam 4 z obu przedmiotów i nie , nie mam korepetycji . Miałam właśnie włączyć laptopa gdy mój telefon zaczął wibrować a co za tym idzie dostałam SMS .

Od Mama : Kolacja jest, zabierz Arona i zejdźcie na dół 

Nie odpisałam tylko wstałam i poszłam po Arona . Potem udaliśmy się na dół do kuchni . Podczas kolacji była niezręczna cisza, spojrzałam na moją mamę a ona na Arona i nie wiem co ma zamiar zrobić .

- Aron posłuchaj nie jestem zła na ciebie, że tutaj jesteś i tym podobne, bo to nie twoja wina tylko mojego męża - powiedziała moja mama. 

- Dobrze wiedzieć, że będę jeszcze żył - powiedział Aron na co wszyscy się zaśmialiśmy. 

Obiecana za młoduOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz