6. Ja i Harry? Nie ma mowy!

106 5 2
                                    

Patrzyłam na moją przyjaciółkę z wielkimi oczyma. Co jak co, ale Harry i uczucia? Ja w to nie wierzę... On tylko robi to, co chce nie używając swoich uczuć. Teraz jest pytanie, czy on je w ogóle ma. Bo jak nie ma, to jest debilem. Hmm.. Jeśli nie ma, to jest jak Sai***.

- Czy ty siebie słyszysz? - zapytałam ją z wyrzutem.

- Taaak? No co? Te zdjęcia to dowód, że Cię kocha! - zapiszczała moja przyjaciółka.

- Dziewczyno! Ogarnij się! Mam radę... Pomyśl ze 100 razy nad tym, co powiesz.

- Myślę i mam rację. Pasowalibyście do siebie. Przeciwieństwa się do siebie przyciągają.

- Ja i Harry? Nie ma mowy! Zresztą nie jestem jego przeciwieństwem.

- Jesteś. - powiedziała pewnie.

- Pod jakim względem? - założyłam ręce na piersi.

- Pod tym, że jesteś cnotką. - w tym momencie walnęłam śmiechem.

- Pod tym mnie porównujesz do tej męskiej dziwki? - powiedziałam przez śmiech. - Weź mnie nie osłabiaj, kobieto!

- Eh... Dobra, już jesteśmy. Widzimy się jutro w szkole. - oznajmiła mi Kim, a ja wyszłam z jej samochodu.

Byłam tak zmęczona, że nawet jedzenia nie chciało mi się robić. Wzięłam torbę, którą Kimberly wcześniej podrzuciła mi na werandę i weszłam do domu. W domu było ciemno, więc po ciemku zdjęłam buty i po cichu weszłam na górę do mojego pokoju.

Harry by się naprawdę zakochał? I to we mnie? To jest absurd.

Chociaż?

Nie, to głupie.

Rozebrałam roboczy strój pokojówki, ubrałam się w piżamę i wskoczyłam pod ciepłą i puszystą kołdrę. Gdy moja twarz dotknęła poduszki, momentalnie odpłynęłam...

Rano...

Rano obudziło mnie to piekło, zwane budzikiem. Aż jestem zaskoczona, że mam go ustawionego. Brawo ja!

Byłam zaskoczona, bo ja - Skyler - jestem znana z nie włączania budzików.

Powolnie wstałam z mojego miękkiego łóżka, podeszłam do szafy w celu wybrania nowych ciuchów, a następnie do łazienki.

W łazience zrobiłam to, co muszę. Czyli potrzeby fizjologiczne oraz umycie się. Ubrałam ubrania które wcześniej wybrałam, a następnie wyszłam do mojego pokoju. Szkoda, że nie mam prywatnej łazienki. Ale nas na to nie stać.

Nie dowidziałam wczoraj mamy. Zobaczę, czy śpi i czy w ogóle żyje. Nie chcę jej śmierci, bynajmniej nie teraz. Ani nigdy. Będę załamana, bo to ona mnie wychowywała połowę życia sama.

Poszłam w stronę pokoju mojej mamy i ostrożnie otworzyłam drzwi. Było ciemno w pokoju, ale mogę stwierdzić, że mama spała po przez podnoszenie i opadanie kołdry.

Zamknęłam z powrotem drzwi. Ułożyło mi, gdy ją zobaczyłam. Ciekawe, gdyby umarła, to kto by się mną zajął. Rodzice Kimberly już zapowiedzieli mi, że nie mogę u niej mieszkać, bo jest mało miejsca. Szkoda.

Zeszłam na dół w celu zrobienia sobie śniadania na teraz. Nie jadłam wczoraj kolacji, co piekielnie żałuję.

Weszłam do kuchni, wyciągnęłam najpotrzebniejsze rzeczy i zrobiłam. Jak na mnie to nawet dobre. Zjadłam kanapki i zaczęłam ubierać płaszcz i buty. Gdy skończyłam, usłyszałam klakson samochodu Kimberly. Wzięłam torbę i wyszłam z domu.

Podbiegłam do jej samochodu, bo oczywiście pada. Ach ten Londyn.. Same problemy. Wsiadłam do pojazdu i ucałowałam w policzek przyjaciółkę. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 02, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Syn Mojego Pracodawcy ¦¦ Harry Styles [Wstrzymane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz