*
- Mam już dosyć tego gówna! Nic, tylko cierpię i cierpię i cierpię.... MAM JUŻ TEGO WSZYSTKIEGO DOŚĆ!!- wykrzyczałem ostatnie zdanie, wiążąc moje ufajdane błotem, białe adidasy. Kończąc moją poranną rutynę, spojrzałem na zegarek... -
..KURWA!
To co tam zobaczyłem, sparaliżowało mnie na ułamek sekundy. Było już grubo po 9:00, a autobus do szkoły miał właśnie przyjechać. Szybko wybiegłem z domu, jak poparzony mając nadzieję, że akurat dzisiaj zdążę na apel rozpoczynający nowy rok szkolny.
Oczywiście w trakcie mojego maratonu, przypomniałem sobie, że nie zamknąłem drzwi. Na samą myśl o tym, że drzwi od mojego domu są otwarte dla nieproszonych gości, zamarłem. Odwróciłem się na pięcie i zacząłem biec w kierunku domu.Kiedy dobiegłem do celu, szybko zamknąłem drzwi na klucz i chciałem znów ruszyć na przystanek, kiedy przed moimi oczami przejechał MÓJ autobus. Zbulwersowany i zmęczony całą tą popieprzoną sytuacją, podjęłem decyzje - Nie idę już na rozpoczęcie szkoły.

CZYTASZ
|| Zejdź ze Mnie ||
Siêu nhiên- Rozumiesz już, Kamikoshi-kun? - Mhm... teraz lepiej rozumiem skąd biorą się ich zachowania i wiem, że bardzo często wynikają z podświadomych kompleksów i zahamowań lub przeżytej traumy. Trudno więc obwininiać ich o złe zachowanie i bezmyślność...