Jeszcze kiedyś, gdyby ktoś powiedział mi, że będę należeć do wewnętrznego kręgu, to bym go wyśmiała prosto w twarz. Cofając się w czasie o jakieś dwa lata, ujrzałabym siebie wśród jeźdźców mroku. Niegdyś popierałam idee tych ludzi. Żądna władzy i zła, taka kiedyś byłam. Od tego czasu wiele się zmieniło. Zrozumiałam jaki wielki błąd popełniłam zadając się z tamtymi ludźmi. Oczywiście nic nie usprawiedliwia mych wcześniejszych decyzji, ale chciałam w jakiś sposób to naprawić. Zaczęłam zadawać się z drugą stroną tego sporu.
O tym kim kiedyś byłam wiedziało niewiele osób. Dwie, może trzy. Zdobycie zaufania druidów nie było zbyt proste, ale warte na pewno. Poznałam wśród nich wielu wspaniałych ludzi, którzy jeszcze bardziej utwierdzili mnie w tym, że powinnam walczyć ze złem, a nie być jego częścią. Tak właśnie rozpoczęła się moja nowa przygoda wśród nich. Byłam dumna z siebie, że mogą mi oni ufać.
Niestety szczęście to nie trwało zbyt długo. Starzy znajomi dowiedzieli się o moim członkostwie wśród druidów. Prędzej czy później musiało się to stać. Na początku nie reagowali jakoś szczególnie. Dopiero potem się to nasiliło. Zaczęły się groźby i uczucie obserwowania. Zwierzyłam się ze swojego problemu tylko dwóm, najbardziej zaufanym osobom. Frippowi i Elizabeth.
Nastał kolejny dzień. Obudziłam się dosyć późno. Szybko jednak oprzytomniałam gdy uświadomiłam sobie, że za jakieś pół godziny miało odbyć się spotkanie w wewnętrznym kręgu. Błyskawicznie pobiegłam do łazienki po drodze zabierając jakieś ubrania. W dość niezłym tempie ogarnęłam swój ubiór i fryzurę. Poszłam do kuchni i wzięłam na drogę jakąś bułkę. Wyszłam z domu uprzednio zamykając drzwi na klucz. Idąc w stronę domu Elizabeth napotkałam innego członka druidów, moją znajomą Alice. Rozpoznałam ją po blond włosach wystających zza kaptura.
- Witaj Alice, jak minął ci ostatni dzień? - Zapytałam ze zwykłej uprzejmości, tak naprawdę nie byłyśmy jakoś szczególnie blisko.
- Wspaniale. A jak tobie? Może ponownie byłaś u jeźdźców mroku na herbatce? Twoje relacje z panem Sandsem muszą być strasznie dobre odkąd jesteś szpiegiem wśród druidów - stałam jak wryta i patrzyłam się tępo na jej twarz. Skąd ona mogła wiedzieć o tym wszystkim?!
- Przepraszam, ale co? - Zapytałam już mniej pewnie. Słabo mi się robiło na samą myśl, że wie o tym więcej osób.
- Twoja niewinna twarz mnie nie zwiedzie jak innych. Słyszałam rozmowę Frippa. Nagle stałaś się ofiarą tego wszystkiego? O jaka szkoda. Trzeba było myśleć o tym wcześniej, gdy przyłączałaś się do tego okropnego człowieka!
- Cicho, jeszcze ktoś usłyszy! - Próbowałam jakoś uspokoić sytuację. Niestety ze złym skutkiem.
- A niech słyszą, że [T/I] pracowała z panem Sandsem! Zdrajczyni! Nawet nie myśl, że pozwolę ci wejść z powrotem do kamiennego kręgu - wykrzyczała te słowa chyba najgłośniej jak mogła. Po tym odwróciła się i szybkim krokiem poszła na spotkanie. Z przerażeniem w oczach zauważyłam niedaleko Evergreya. Z jego miny wywnioskowałam, że słyszał większość, jak nie całość. Jak się okazało naszej wymianie zdań przysłuchiwało się nawet więcej osób. Wszystko zaczynało się walić. Nie mogłam znieść tych spojrzeń pełnych zawodu oraz złości. Stchórzyłam i uciekłam.
Będąc w domu zakopałam się w kocu i dużej ilości poduszek. Płakałam dosyć głośno. Nie sądziłam, że aż tak szybko się to wyda. Nie wiedziałam co mam teraz ze sobą zrobić. Wciąż było za wcześnie by pokazać się innym oraz rozważałam opcję odejścia. Nie było sensu dalej tego ciągnąć gdy wszyscy już wiedzą i nie ufają mi dostatecznie by ze mną współpracować. Usłyszałam skrzypienie mojej drewnianej podłogi, momentalnie ucichłam. Ktoś wszedł do mojego pokoju i ściągnął z mojej głowy koc. Tą osobą okazał się Evergrey. Zasłoniłam twarz włosami. Zapewne miałam opuchnięte oczy oraz były całe czerwone. Nie chciałam by ktoś widział mnie w takim stanie, a na pewno nie on. Czasami trudno było mi to przyznać, ale czułam coś do niego. Wstydziłam się tego, nawet przed samą sobą. Lepiej by pewne rzeczy zostały tak jak są.
- No nic, stało się. Nie możemy nic już na to poradzić - jego słowa autentycznie mnie zdziwiły. Sądziłam, że będzie miał do mnie pretensje o to co robiłam lub o tym, że mu nie powiedziałam.
- Nie jesteś zły?
- Nie przyszedłem przecież by Cię tu dobijać. Byłem raczej rozczarowany tym, że nie ufasz mi aż tak bardzo.
- Przepraszam - nie mogłam odpowiedzieć mu nic innego. Nie starałam się nawet by sklecić jakieś wyjaśnienia. Jedno słowo wystarczyło. Ten tylko pokiwał głową w zrozumieniu. Oparłam się o jego ramię. Powoli łapał mnie sen. Byłam zmęczona dzisiejszymi wydarzeniami. Zanim zasnęłam poczułam pocałunek na moim czole.
CZYTASZ
Historie z kamiennego kręgu || Star Stable One Shot I Preferencje
FanficOne shoty z gry Star Stable Online. Zamówienia otwarte. W międzyczasie pojawiają się także preferencje i headcannon. Bohaterowie preferencji: Avalon 🌳 Evergrey 💜 Ydris 🎪 Justin 🐎 Alex ⚡ Lisa ⭐ Linda 🌙