II

521 42 12
                                    

Spędziliśmy miłe popołudnie w uroczej knajpce. Sycylijska kuchnia była przyjemna, a rozmowa płynęła swobodnie. To był jeden z tych nielicznych przypadków, kiedy nie musiałam się bać, że rozmowa utknie w martwym punkcie. Być może wpływ na to miało moje postanowienie wyłączenia racjonalnego myślenia. W końcu siedziałam w malowniczej knajpce na końcu świata, a przynajmniej mojego świata, z przystojnym aktorem. Jeśli miałam czuć się swobodnie, nie mogłam za dużo rozważać nad sytuacją. Żadne z nas nie poruszało tematów osobistych, rozmawialiśmy o podróżach, które ja uwielbiałam, a on jakby mniej, z racji tego, że często musiał wyjeżdżać w związku z pracą. O jedzeniu i o pracy. Głównie mojej. Zaciekawiło go, co mnie przyniosło na Maltę, a ja opowiedziałam mu o marzeniu panny młodej, żeby wesele odbyło się w słońcu.

- Przecież w Anglii też są słoneczne dni – śmiał się.

- A utrafisz? – spytałam ze śmiechem. Niesamowite, jak łatwo się z nim rozmawiało. Zaczęłam żałować, że tak krótko będę na Malcie, zwłaszcza kiedy przyznał mi się, że zrobił sobie dłuższy urlop i do Londynu zamierza wrócić w połowie lutego.

- Co twoja rodzina na to, że urodziny spędzisz z dala od nich? – zapytałam i z przerażeniem zakryłam usta dłonią. Właśnie przyznałam się, że wiem, kiedy ma urodziny. Jeśli to nie jest pierwszy objaw stalkingu, to już nie wiem, co nim jest. Tom roześmiał się na widok mojej miny. – Przepraszam – powiedziałam szybko. – Ja tylko... - moje zażenowanie wzbudziło w nim jeszcze większą wesołość.

- Przestań, to nie zbrodnia, że znasz tę datę. Z rodziną spędzę czas po powrocie. Już powiedzieli co o tym myślą, ale muszę odpocząć. Od kilku lat nie miałem prawdziwych wakacji. Z dala od paparazzi i pracy. Z możliwością poukładania sobie wszystkiego w głowie. Przemyślenia priorytetów – słuchałam go ze zrozumieniem. Nawet nie interesując się przesadnie jego życiem, wiedziałam, że od kilkunastu lat wciąż pochłaniała go kariera, co odbijało się na jago życiu uczuciowym. Według moich wiadomości sprzed trzech lat nie miał za sobą raczej długotrwałych związków. Nie wiedziałam, jak było obecnie, ale wnosząc po jego słowach raczej nic się nie zmieniło.

Niebo zaciągnęło się chmurami i zaczęło grozić deszczem, zebraliśmy się więc i ruszyliśmy w stronę naszego pensjonatu. Po drodze natknęliśmy się na klub jazzowy i chociaż coraz niżej kłębiące się chmury zniechęciły nas do wejścia, postanowiliśmy nawiedzić to miejsce następnego dnia. W końcu zaczęło padać. Wielkie krople spadały na nas, a my jak dwójka nastolatków biegliśmy przed siebie, zaśmiewając się do łez.

Właścicielka pensjonatu spojrzała na nas dziwnie, kiedy wpadliśmy do holu, otrzepując się z wody. Na deszczu najbardziej ucierpiała książka Toma, którą czytał zanim się do niego dosiadłam. Moja torba na szczęście była nieprzemakalna, ale on schował swoją książkę do kieszeni swetra i teraz z lekkim niedowierzaniem patrzył, jak ścieka z niej woda.

- Czemu nie dałeś mi tej książki? Pytałam przecież – spojrzał na mnie z ukosa. – Nie sprzedałabym jej przecież na e-bayu – zaśmiałam się, kierując się w stronę schodów.

- A kto cię tam wie. Za słabo się znamy, żebym mógł mieć pewność.

Wypity do posiłku alkohol dał o sobie znać, kiedy z rozbrajającą szczerością stwierdziłam:

- Zatrzymałabym ją co najwyżej dla siebie... - za moimi plecami zapadła cisza, przerywana tylko cichym skrzypieniem schodów, kiedy wchodziłam coraz wyżej. Miałam obawę, że go spłoszyłam, ale nie chciało mi się bawić w żadne gierki. Oboje mieliśmy czterdziestkę na karku i niewiele do stracenia. Albo wykorzystamy nadarzającą się sytuację i to na jasnych warunkach, albo nic z tego nie będzie. Też dobrze. Do wczoraj nie myślałam, że mogłabym tak swobodnie i naturalnie rozmawiać z Tomem Hiddlestonem, jednym z najseksowniejszych mężczyzn świata, przynajmniej według niektórych źródeł.

Zmęczony pocałunkami/ T.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz