Może być malutki problem ze skrótami, więc:
[I.D.J.] - Imię dziewczyny Juga,
[I.D.A.] - Imię dziewczyny Archiego
[T.I.A] - Twoje imię (Archie)
[T.I.J] - Twoje imię JugheadPov. [T.I.A]
Król gargulców nie przestawał niepokoić wszystkich, którzy o nim wiedzieli. Większość się bała, jednak wy postanowiliście działać.
Byłyście przyjaciółkami, a zapoznali Was Archie i Jughead. Polubiłyście się od razu i tak powstała Wasza paczka.
[T.I.A.] nie byłaś przekonana co do pomysłu chłopaków. Co prawda nie wierzyłaś w duchy, czy inne zjawiska nadprzyrodzone, ale chodzenie do lasu po ciemku nie jest dla Ciebie zbyt dobrym pomysłem. Niestety inni nie podzielali Twoich obaw, nawet zazwyczaj rozsądna [I.D.J.].Umowiliście się z Veronicą, że jeśli nie byłoby Was dłużej niż dwie godziny, zgłosi to na policję. Niby godzina to niewiele czasu, ale odnalezienie bunkra nie powinno zająć dłużej niż kilkadziesiąt minut.
Na mostku spotkaliście się o dwudziestej pierwszej. Po tym, co działo się ostatnio w Riverdale, naprawdę zaczynałaś żałować zgody na udział w tym wariackim planie. Wspierał Cię spokój i opanowanie Archiego, chociaż nie byłaś pewna, czy nie udawał dla Ciebie.
[I.D.J] i Jughead wydawali się opanowani, ale to przecież nie ich pierwsza eskapada.Wkroczyliście do lasu. Nie było widać prawie nic poza tym, na co padało światło latarki i co oświetlał księżyc w pełni. Nie bałaś się już tylko niedźwiedzi i wilków, ale również seryjnych morderców, drwali z siekierami i tym podobnych.
Archie znał Cię na tyle dobrze, że doskonale wyczuwał Twój strach. Cały czas był nie dalej, niż pół metra od Ciebie (czytaj: szedł przytulony do Ciebie jednym bokiem) i trzymał Twoją dłoń.
Pov. [T.I.J]
Widziałaś napięcie na twarzach wszystkich i nie wątpiłaś, że na Twojej też się ono maluje. Zaczynałaś wątpić w bezpieczeństwo tego planu.
Każdy krzak i każda skałka wydawała się być groźnym zwierzęciem, lub, co gorsza, przyczajonym psychopatą. Nie patrzyłaś pod nogi, tylko rozglądałaś na boki, przez co potykałaś się raz po raz.
Na szczęście Jug wziął przykład z Archiego i objął Cię. Dzięki temu szliscie teraz zwartą grupą. Nikt się nie odzywał, tak jakby to miało uchronić Was przed potencjalną napaścią.
Czułaś się coraz mniej pewnie. Odwracałaś się właśnie, by zaproponować odwrót, gdy usłyszeliście głośny szelest.
Zamarliście przerażeni.Przed Wami stała najgorsza maszkara, jaką kiedykolwiek było dane Wam oglądać. Jakieś gałęzie, powolne ruchy, czaszka z pustymi oczodołami. Kiedy Jug przypadkowo zaświecił w twarz potwora, zobaczyliście, że cała zbroczona jest krwią.
Dopiero gdy stwór zrobił krok w Waszą stronę, zerwaliście się do ucieczki. To cud, że żadne z Was się nie potknęło. Biegliście, napedzani adrenaliną i dławiącym strachem.
Nawet nie wiedzieliście, kiedy wypadliście na parking. Wtedy puściły Wam emocje. Wszyscy zaczęliście się trząść, leciały Wam łzy, będące skutkiem nadmiaru emocji.W aucie nadal nie czuliście się bezpiecznie, Archie, który prowadził, wybrał okrężną drogę - jak najdalej lasu. Dojechaliście pod apartament Lodge'ów, dalej wstrząśnięci.
Hiram nie był zachwycony Waszą wizytą, lecz przez szantaż Veronici musiał Was przyjąć.Noc spędziliście u Veronici, zbyt baliście się rozdzielić, czy chociażby spać gdzieś na obrzeżach miasta. Poza tym, z Hiramem Lodge nie zaczynały nawet demony.
Nawet nie wiecie, jak się zeschizowałam pisząc to po ciemku! Kiedy coś piszę, widzę wszystkie szczegóły. Więc naoglądałam się szalonych drwali, Króla Gargulców, a nawet krwawych napaści wilków. Ufff, dobrze że to już koniec.
Zaraz wstawię imagine ze Sweet Pea, jutro Halloweenowe opisy ❤️
Debilny wattpad! Ten rozdział miał być już godzinę temu, ale okazało się, że się nie wstawił Grrrrr 😣
CZYTASZ
RIVERDALE *** PREFERENCJE ✔
FanfictionJak wskazuje tytuł, preferencje z Riverdale. Są wakacje i dużo zajęć, więc rozdziały pojawiają się: poniedziałek, środa, piątek, niedziela❤️ Postaci - -Archie, -Jughead, -Kevin, -Sweet Pea, -Fangs Fogarty (od 47 rozdziału), -Joaquin (od 80 rozdzi...