V

191 14 7
                                    

Dziewczyna złapana przez Donghyucka od razu się ocknęła. Zapewniała, że wszystko jest okej ale jej uparty chłopak i tak zawiózł ją do lekarza. Okazało się, że rzeczywiście wszystko jest w porządku i lekarz przepisał Allie tylko jakieś zbędne witaminki.
W drodze powrotnej dziewczyna zadzwoniła do swojego ojca.

- Co się stało z mamą?

- Miała atak, jeszcze się nie wybudziła. Leży w szpitalu, tym na naszej ulicy.

- Już tam jedziemy z Haechanem. Jak do tego doszło? Co się stało?

- My z mamą zaprawdę chcemy się zmienić. Zaufaj nam proszę. Mama się przestraszyła po waszej kłótni, że jej nie kochasz. Zaczęła się obwiniać aż w końcu upadła na podłogę i...

- Nie kończ, wiem co się stało - Allie ze smutkiem patrzyła przez szybę samochodu. Wiedziała, że to matka zniszczyła jej dzieciństwo ale i tak bardzo ją kochała i martwiła się o nią - kocham was, powinniście to wiedzieć. Postaram się wam zaufać na nowo. Bądźmy szczęśliwą rodziną okej?

- Będziemy się z mamą starać dać wam jak najwięcej miłości. O, lekarz wyszedł, muszę kończyć skarbie. Jesteśmy na drugim piętrze sala 27 C.

- Cześć Tato.

Dziewczyna rozłączyła się i westchnęła.

- Jestem z ciebie dumny mała - odezwał się Hae nie odwracając wzroku z ulicy* - trzymam za was kciuki.

- Kocham cię Dongie - powiedziała dziewczyna patrząc na profil swojego chłopaka.

- Ja ciebie też kochanie - Donghyuck pocałował dziewczynę gdy stanęli przed szpitalem.

***

- Jak się czuje? - zapytała Allie gdy przywitała się z Thomasem i tatą.

- Jak już wspomniałem jeszcze się nie obudziła ale lekarze mówią, że jest dobrze.

- Wiadomo kiedy się obudzi? - odezwał się po angielsku Haechan.

- Powinna jeszcze dzisiaj - odrzekł dotąd nie zauważony lekarz także po angielsku - jedźcie do domu, zadzwonimy po was.

- Nie ma mowy, ją tu zostaję - Allie skrzyżowała ręce na piersi i usiadła przed salą.

- Jak wolisz, będzie bardzo słaba i nie będzie w stanie dziś rozmawiać - podsumował lekarz.

- Ja zostaję, nie wiem jak wy - dziewczyna nie dawała za wygraną.

- Ja zostanę z Al - odpowiedział Haechan - pan może jechać z Thomasem do domu.

- Dziękuję młody - rzucił pan Careon - opiekuj się nią - wskazał na córkę - jesteśmy w kontakcie!

Allie zasnęła na ramieniu swojego chłopaka. Ten przykrył ją swoją bluzą i cmoknął w czoło.

Było koło siódmej rano. Całą noc przeglądał internet i wypił chyba cztery energetyki co jak na chłopaka, który nie darzy ich sympatią jest dużym wyczynem. Pisał właśnie z Jeno kiedy podszedł do niego doktor.

- Można już odwiedzać panią Careon. Odkąd się obudziła wypytuje o Allie - pokazał na wciąż śpiącą dziewczynę.

- Dziękuję bardzo - skłonił się Haechan.

Od razu napisał do taty Al i za 20 minut wszyscy czekali przed drzwiami.

good night Hyuckie °°°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz