VIII

69 6 34
                                    

- Wstawaj, jesteśmy spóźnione! - Allie poczuła jak ktoś szarpie jej ramieniem - hej, wstawaj już!

Jisoo biegała po pokoju w piżamie i ze szczoteczką do zębów w buzi, próbując obudzić Allie.

- Która godzina? - dziewczyna przetarła oczy i usiadła na łóżku.

- Ósma dwadzieścia pięć - odpowiedziała Jisoo ubierając sweter - za pięć minut mamy być na dole.

Allie nigdy tak szybko nie wybiegła z łóżka. Ubrała jeansy z dziurami, conversy w kolorze jej włosów i białą bluzę. Umyła zęby i przeczesała włosy, z makijażu zdążyła tylko nałożyć bazę i zrobić kreski, mimo to wyglądała olśniewająco, chwyciła Jisoo za rękę i zbiegły po schodach na śniadanie.
Wszyscy już byli przy recepcji i właśnie ponad 60 osób patrzyło jak dwie dziewczyny biegną korytarzem, niesamowicie przy tym tupiąc.

Allie zobaczyła jak cała jej paczka próbuje powstrzymać śmiech ale jakoś średnio im to wychodziło.
Haechan już nawet nie udawał, że go to nie bawi. Gdyby nie wzrok pani Woo napewno tarzałby się już po ziemi.

- To ostatni raz dziewczyny - pan od geografii gromił je właśnie wzrokiem. - no już, schodzimy na dół do restauracji.

Gdy wszyscy usiedli przy stole obie dziewczyny wybuchnęły śmiechem a Allie prawie popluła się herbatą.
Donghyuck kiedy patrzył na swoją roześmianą dziewczynę czuł jakby zakochiwał się w niej od nowa.
Czuł się z nią taki szczęśliwy. Wpatrując się w jej twarz zaczął zjeżdżać wzrokiem niżej ale na szyji zatrzymała go czerwona plama, która wyglądała jak krwiak. Wtedy zrozumiał jak duża jest malinka, którą zrobił dziewczynie.

- Zapomniała o apaszce - pomyślał.

- Kochasiu witamy na ziemi - Renjun pomachał Donghyuckowi dłonią przed twarzą.

- Zjedz coś bo potem będziesz głodny a ja nie zamierzam znowu być twoim sponsorem - zaśmiał się Mark.

Haechan uderzył się dłonią w policzek i jedząc dołączył do codziennych rozmów. Zauważył, że nos Taeyonga ma się już dobrze - co znaczyło, że nie będzie miał problemów u nauczycieli. Taeyong nie był kablem, a jego duma dodatkowo nie pozwalała mu przyznać, że ktoś go pobił.

Pierwszym punktem planu był Disneyland w Hongkongu.
Licealiści w końcu wypuścili z siebie swoje wewnętrzne dziecko i oddali się zabawie przez cały dzień.

Haechanowi udało się uciec z Allie trochę na bok i poszli razem na największy rollercoster w całym parku. Chłopak zrobił to specjalnie i wykorzystał każdą sytuację, w której się bała, żeby ją przytulić albo trzymać za rękę.

Gdy dołączyli do reszty dziewczyna zauważyła, że Jisung i Chenle trzymają się za rękę.
Nie zdążyła nic powiedzieć bo niebieskowłosy zrobił to pierwszy.

- Tak, powiedzieliśmy im - Jisung obdarzył Allie promiennym uśmiechem i dał Chenle buziaka w policzek.

- To Al wiedziała wcześniej? - Jeno i Jaemin zapytali o to w tym samym momencie.

- Ja wiem o wielu rzeczach kochani - dziewczyna zabawnie poruszyła brwiami - może nie widać ale jestem spostrzegawcza.

Tak naprawdę związek Jisunga i Chenle to była jedyna rzecz, o której wiedziała wcześniej niż inni ale tak brzmiało bardziej tajemniczo. Allie podejrzewała jeszcze Jaemina i Jeno, o to że mogą być razem ale na to miała jeszcze za mało dowodów.

- Jak reszta zareagowała? - dziewczyna przytuliła w końcu oficjalną parę.

- Renjun myślał, że żartujemy i zaczął się śmiać ale reszta całkiem w porządku. Było dużo przytulania i czochrania włosów. - Chenle uśmiechnął się - dziękuję, że was mam. No i w szczególności Allie, gdyby nie ona pewnie nie odważylibyśmy się nikomu o tym powiedzieć.

good night Hyuckie °°°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz