Rozdział 6 - Trening

9 2 0
                                    

- W czym się specjalizuje nasza rasa hmmmm, mianowicie głównie to w ogniu dusz, którego używałeś w formię boga śmierci oraz w walce różnymi rodzajami broni białej.

- Więc od czego zaczniemy? - zapytałem

- Hmmm zacząłbym od walki bronią, gdyż twój styl walki kuleje oraz twojej anielicy też by się przydało trochę praktyki - rzekł Samael

- Moja walka mieczem jest świetna nie lepiej zacząć od ognia albo czegoś innego?

- Nie chodzi mi o walkę mieczem, tylko kosą.

- Kosą bardzo chętnie bym spróbował, ale co będzie robić Phoebe?

- Oddasz jej swój miecz aby podszkoliła walkę ostrzem.

- Bardzo dobrze walczyłam w niebiosach więc będzie dość prosto. - powiedziała Phoebe

- Sztuka walki niebios jest tragiczna więc się tak nie podniecaj anielico. - odpowiedział Samael

W tym czasie, włożyłem rękę w czarci kodeks i wyjąłem z niego kose, tak się składa że nie ma zaklęcia na chowanie broni, po innych wymiarach, ale czarci kodeks na dwóch środkowych stronach, posiada miniaturowy portal, pomiędzy drobnym wymiarem a naszym światem w którym mogę schować parę rzeczy. Następnie rzuciłem miecz Phoebe i powiedziałem.

- No to zaczynajmy Samaelu.

- Dobrze niech będzie przygotujcie się dzieci.

Ja i Phoebe rzuciliśmy się na Samaela, Phoebe próbowała ciąć go po skrzydłach i barkach a ja po tułowiu i rękach niestety, Samael poruszał się z niewiarygodną szybkością wiedziałem, że muszę przyśpieszyć, dlatego użyłem, po cichu zaklęcia acceleratio, udało mi się przyśpieszyć jednak, Samael nadal był nieuchwytny, po 5 minutach ciągłego machania bronią opadłem z sił a Samael paznokciem wybił z dłoni Phoebe miecz po czym rzekł:

- To tyle na dziś przyjdźcie jutro

- Ale dlaczego? - zapytałem

- Dlatego że opadacie z sił i jesteście za słabi, mam zamiar was wytrenować a nie zajechać na śmierć.

- Tak jest przyjąłem do wiadomości - odpowiedziałem gdyż wiem że z mistrzem się nie dyskutuję

Użyłem zaklęcia teleportacji i razem z Phoebe wróciłem do domu po czym jak zwykle zrobiłem kolację i poszliśmy spać. Od tego czasu treningi u Samaela stały się dla mnie codziennością razem z Phoebe trenował nas przez 2 miesiące dzięki czemu mój poziom mocy wzrósł do 450 marumów oraz nauczyłem się walczyć kosą. Samael uznał że teraz czas na ostateczny trening.

- Dobrze a więc jest to ostatni trening jeśli chociaż raz mnie traficie nauczę Shina jak używać ognia śmierci.

- Zaczynajmy! - krzyknąłem

Walka była zacięta razem z Phoebe cięliśmy co najmniej 20 razy szybciej niż przed treningami u Samaela jednak ten nadal robił uniki jakby nic więc użyłem acceleratio i imperius  aby zwiększyć swoją wartość bitewną. Po tym Samael nagle się zatrzymał a moja kosa wbiła mu się w ramie.

- Co się stało? - zapytałem

- Ravelo ma kłopoty - rzekł Samael

- Co takiego !? - zapytałem równocześnie z Phoebe

- Lucifer. - odpowiedział Samael.

- Musimy szybko ją ratować nie mogę stracić córki, Shin  pójdźcie ze mną proszę, nauczę cię po drodze mocy ognia śmierci, jednak będziesz do tego potrzebował 900 marumów aby używać tego więcej niż raz dziennie jak osiągniesz 900 będziesz mógł 3 razy a od 3 tysięcy w nieskończoność.

- Nie ma problemu Samaelu razem z Phoebe pomożemy.

- Dziękuje nie ma czasu do stracenia otworze portal.....


Czarci Kodeks.Początek KońcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz