Samael wyrwał sobie pióro ze skrzydła, po czym delikatnie rozciął swoją dłoń po czym zacisnął w niej pióro. Nagle z impetem, Samael rzucił nasączone krwią pióro na ziemie po czym, od razu otworzył się dość spory okrągły szary portal. Szare portale prowadzą tylko w jedno miejsce
- To co wchodzimy? - Powiedział Shin.
- Ja pierwszy. - odpowiedział Samael po czym wleciał w portal.
Razem z Phoebe zrobiliśmy to samo i trafiliśmy w miejsce pełne popiołu, szarych zdewastowanych budynków i krwi. Wszystko wyglądało jak po wybuchu bomby Atomowej, albo czegoś w tym rodzaju.
- Shin słyszę twoje myśli i znam to miejsce to Sheol. - Przekazała mi telepatycznie Phoebe.
- Co takiego ? - Odpowiedziałem również telepatycznie.
-. Sheol jest buforem pomiędzy światem Aniołów Śmierci a Piekłem, do tego jest odwrotnością świata żywych, przez co często przez szczeliny w nim,demony trafiają do ludzkiego świata. Sheol jest szczególnie niebezpieczny, gdyż wszystkie demony mogą tam się przemieszczać bez ograniczeń.
- Czyli możemy tam spotkać wszystkie demony tak?
- Dokładnie.
- Chodźcie wyczuwam Ravelo 400 metrów przed nami - Rzekł Samael.
- Ora Pro me Raphael Et Lucifer, acceleratio, Imperius, vision - Użyłem wszystkich zaklęć pasywnych jakie znam.
Razem z Samaelem przeszliśmy tą odległość w pare sekund a przed nami ukazało się pobojowisko pełne zwłok demonów i Aniołów śmierci a w środku pobojowiska stała Ravelo w lekkiej płytowej zbroi. Piękna o krótkich białych włosach do ramion, smukłej budowie, białej nieskazitelny cerze i wyprostowanej postawie z dwoma sierpami w rękach, śmierć we własnej osobie, a naprzeciw niej białowłosy wysoki władca piekieł z onyksowymi oczami jednak tym razem w pancerzu ze skrzydeł bogów śmierci oraz z Długim czarnym mieczem w prawej ręce i włócznią w prawej tak to napewno Lucifer. Rzuciłem się na niego od razu odległość która nas dzieliła wynosiła co najmniej 100 metrów jednak bez problemu pokonałem ją w sekunde mimo wszystko Lucifer powiedział
- Nie tak szybko. - po czym rzucił we mnie włócznią.
Nie miałem szans na unik dzida przebiła mi klatkę piersiową po czym przybiła mnie do kamienia jednak takie rzeczy nie są w stanie mnie powstrzymać. Samael i Phoebe pojawili się przede mną.
Phoebe wyjęła ze mnie włócznię a Samael rzucił się na Lucifera ze swoim ostrzem w tym samym czasie Ravelo rzuciła ogniem duszy w Władce Piekieł jednak ten zrobił unik przed ogniem jak i mieczem Samaela po czym odciął mu lewą rękę. Samael upadł, a ja razem z Phoebe zaczeliśmy natarcie rzuciłem na Lucifera zaklęcie i to był błąd.
- Ora Pro Me Lucifer Augue Et Exterminium - użyłem kuli ognia po czym strumienia energii za którym rzuciłem ogień śmierci w między czasie Ravelo i Phoebe zachodziły Lucifera z górnych flank.
- Żałosne, używać moich zaklęć przeciw mnie chociaż to ostatnie jest oryginalne. - Odpowiedział Diabeł ,po czym odbił kulę ognia w Ravelo, Strumień Energii Phoebe, a Ogień śmierci przyjął na siebie.
Po odbiciu moich zaklęć przez Lucifera, Ravelo straciła przytomność, Phoebe została przeszyta strumieniem energii a Lucifer doznał poparzenia na twarzy. Phoebe spadła prosto w moje ramiona czułem jak powoli traci siłę.
- Shin raczej nie mamy już wiele czasu umieram, ale chcę żebyś wiedział jedno kocham cię. - Phoebe pocałowała mnie po czym powiedziała.
- Dobrze wykorzystaj moją moc.
Zaabsorbowałem moc Phoebe podczas pocałunku teraz wynosi ona 10000 tysięcy marumów.
- Cóż za żałosny widok może jeszcze się rozpłaczesz! - Zadrwił Lucifer.
- Nie, potem ją opłaczę za to ty zaraz będziesz miał powód do płaczu.
Wokół mnie ziemia zaczęła płonąć wyciągnąłem moją kosę z czarciego kodeksu do tego zaczęły wyrastać mi skrzydła a moje ciało zaczął pokrywać pancerz boga śmierci.
- Zaczyna się robić nieciekawie - Powiedział Lucifer.
Moje ciało do połowy pokrył pancerz a drugą połowę pokrył ogień który uformował dziwny rubinowy pancerz a w mojej głowie usłyszałem zew krwi i głos.
- Nie mam czasu na tłumaczenie, ale Czarci Kodeks nie bez powodu nazywa się czarcim, użyczę ci tym razem mojej mocy za darmo, aby się zemścić na tym który mnie uwięził, i tak jestem Czartem Piekielnym, dlatego użyj mojego ostrza.
Nic nie odpowiedziałem Czartowi a w prawej ręce pojawiło mi się złamane ogromne ostrze, moja moc zaczęła wynosić około 500 tysięcy, z kosą w prawej ręce i ostrzem w lewej zacząłem natarcie na Władce Piekieł.
- Giń! - Krzyknąłem podwójnym głosem.
- No to mamy problem...
CZYTASZ
Czarci Kodeks.Początek Końca
FantasíaHistoria chłopaka który wiódł trudne życie, nie spodziewał się że przypadkowo znaleziona książka całkowicie je odmieni. Jak wykorzysta swe moce? Kim się stanie?