- Więc Phoebe nie ma czasu do stracenia. - Powiedziałem.
- Co racja to racja. - odpowiedziała Phoebe
- Ora pro me Raphael intinerantur!
W mgnieniu oka znaleźliśmy się w kościele Samaela który, siedział przed nami na swoim tronie. Samael jest na swój sposób ogromny ma dwa metry wzrostu wielkie czarne skrzydła oraz jest dość muskularny do tego posiada niezwykle szarą skórę i długie czarne włosy.
- Witajcie dzieci czego tutaj szukacie? - Zapytał Samael.
- Zgaduj - Odpowiedziałem.
- Ahhh Shin niech zgadnę, potęgi, samokontroli, pomocy, nie widziałem cię od czasu tamtego incydentu 2 lata temu więc teraz nie baw się ze mną w zagadki jestem na to za stary.
- Za dużo gadasz - odparłem
Nagle Phoebe pojawiła się obok mnie.
- Jaki incydent czy o czymś mi nie powiedziałeś? - Podniosła głos zdenerwowana Phoebe.
- A nowy anioł stróż to wszystko wyjaśnia pewnie dostałeś ją jak już cię uspokoiłem, do tego złamałeś obietnice moja córka nie będzie zadowolona ona miała zostać twoim aniołem.
- Wątpię aby śmierć mogła zostać czyimś aniołem. - Odpowiedziałem.
- Akurat twoim by mogła - Zaśmiał się Samael.
- Nieważne może Samaelu opowiesz mi o tym incydencie o którym wspomniałeś. - powiedziała Phoebe.
- A nie powiedział ci hmmm ciekawe w sumie jakby miał to zrobić jak nic nie pamięta.
- Dobrze opowiedz jej jeżeli chce, nie mam zamiaru nic przed nią ukrywać.
- A więc zaczęło się tak, na początku wyczułem potężny nagły skok mocy wiedziałem że, to nie jest demon ani zwyczajny anioł więc pojawiłem się tam w sekundę co zobaczyłem? Zobaczyłem młodego anioła śmierci w legendarnym pancerzu Boga Śmierci oraz z kosą Bogini śmierci. Patrzałem jak ten młodzik zabija dwójkę ludzi żałosnego alkoholika i biedną kobietę jego żonę. Zamienił ich w pył ruchem ręki po czym spalił wszystko wokół siebie wielkim wybuchem zielononiebieskiego ognia charakterystycznego dla mojej rasy lecz takiego nie widziałem od kiedy Bogowie śmierci zginęli. Postanowiłem sprawdzić jego moc wynosiła 150 tysięcy marumów, czegoś takiego nie wdziałem od lat tym bardziej że za tą zbroją wyczuwałem człowieka. W mgnieniu oka poczułem straszny ból i zobaczyłem kosę bogów śmierci w mojej klacie wtedy wyjąłem mój miecz i w rewanżu chciałem przebić mego przeciwnika niestety pancerz genialnie odbijał ataki mojego ostrza raniąc mnie przy tym. Wtedy się upewniłem że to na pewno ten pancerz. Użyłem całej mojej mocy aby spętać tego chłopaka miałem dużo szczęścia gdyż nie zdążył mnie osłabić. Przewyższając jego moc dwukrotnie udało mi się stłumić potęgę tego jegomościa i sprawić aby stracił przytomność. Jak zemdlał kosa i pancerz zniknęły a ja zobaczyłem człowieka marnego człowieka którego moc nie miała nawet 300 marumów. Następnie postanowiłem się nim zaopiekować głównie z ciekawości. Jak się pewnie domyślasz tym chłopakiem był Shin. Na początku powierzyłem opiekę nad nim mojej córce gdyż są w tym samym wieku chociaż jej moc jest dużo większa od jego w tym momencie posiada 200 tysięcy marumów. Tak czy siak rodziło się pomiędzy nimi jakieś uczucie ale Shin postanowił to porzucić.
- Ravelo w to nie mieszaj! - Krzyknąłem.
-Hmmm Shin mam pewną teorie nie obraź się ale uważam że jesteś synem aniołów śmierci a dokładniej Bogów Śmierci jeżeli to co mówi Samael jest prawdą a nie ma raczej powodów kłamać jesteś tak naprawdę ostatnim Bogiem Śmierci. - Powiedziała Phoebe.
- Gratulacje szybko to rozgryzłaś ,aż sam jestem zdziwiony ale to nic dziwnego siostro Archanioła Michała, nikt inny raczej nie miałby mocy 27 tysięcy marumów jako marny anioł z niebios. - Zachichotał Samael.
- Phoebe naprawdę jesteś siostrą Michała?
- Tak...
- Rozumiem nie przeszkadza mi to w końcu jeżeli jestem Bogiem Śmierci nie boję się nikogo.
- Dobrze chłopcze ale chciałem ci powiedzieć jedno zjebałeś już na samym początku swojego życia, z dniem podpisania kodeksu Azrael i Lucifer zrobili cię w chuja. - Powiedział Samael.
- Że co? - Odpowiedziałem.
- Więc tak razem z podpisaniem kodeksu dałeś prawa do swojej duszy Luciferowi razem z Azraelem musieli to zaplanować gdyż jedynie Bóg Śmierci ma szanse dorównać Luciferowi więc ze strachu postanowił cię zlikwidować chociaż nadal mnie dziwi że Azrael dał ci kosę Bogini Śmierci, może to miała być forma pogardy. Tak czy siak wmówili ci że jesteś zwykłym farciarzem który ma szanse podwyższyć sobie standard życia. Długo mi zajęło rozmyślanie nad tym jak naprawdę zostało ustawione twoje życie ale jestem pewien że było to tak:
- Twoi rodzice zostali zabici razem z pozostałymi Bogami Śmierci przez Lucifera.
- Przed śmiercią zdążyli cię podmienić z dzieckiem losowej rodziny.
- Nieświadomy żyłeś jako normalny człowiek z skrytym potencjałem.
- Lucifer z Azraelem manipulowali twoimi przybranymi rodzicami aby twoje życie stało się piekłem.
- Następnie podrzucili Czarci Kodeks do mieszkania w którym się znalazłeś razem z ,,rodziną''
- Potem zmanipulowali cię do podpisania kodeksu.
- Czerpałeś z profitów ale w pewnym momencie straciłeś kontrolę i twoja prawdziwa natura się pokazała.
- O to moja teoria.
- Ta teoria ma dużo sensu ale skoro jestem Bogiem Śmierci mógłbyś mnie wyszkolić?
- Hmmm no nie wiem Synu.
- Błagam! - krzyknąłem klękając przed Samaelem.
- Dobrze postaram się wykrzesać z ciebie co się da, noi z twojej anielicy też.
- Phoebe razem damy radę, a tak swoją drogą przepraszam cię że o tym ci nie powiedziałem ale bałem się że pomyślisz że jestem złą osobą.
- Spokojnie nie przejmuj się razem zwalczymy wszelkie zło. - Przytuliła mnie Phoebe.
- No więc Samaelu pokaż mi w czym się specjalizuje moja rasa...
CZYTASZ
Czarci Kodeks.Początek Końca
FantasíaHistoria chłopaka który wiódł trudne życie, nie spodziewał się że przypadkowo znaleziona książka całkowicie je odmieni. Jak wykorzysta swe moce? Kim się stanie?