Z lekkim opóźnieniem, ale jestem!
Niestety musiałam zmienić pracę i trochę mi się plany pokiełbasiły, ale dałam radę.
Nota długością nie grzeszy, ale chciałam się skupić na kwestii emocjonalnej, dlatego oddzieliłam tę część od dalszego biegu wydarzeń (a będzie się działo, hyhy).
Ogromnie cieszę się, że coraz Was więcej i coraz mniej Was wstydzi się odezwać.♥ Bardzo to doceniam, robicie mi fajnie.
A teraz nie przedłużam i zapraszam na notę. :)
Dawajcie znać, jak się podoba!
Enjoy!
****
- Magiczne ma działanie ta polska wódka - skomentowałem, odchylając tułów by powiększyć zmniejszony przez niego dystans.
Mieszanka irytacji i zawstydzenia rozkwitała czerwienią na mojej twarzy, doprowadzając mnie do szału. Im bardziej bowiem widocznie reagował mój organizm, tym bardziej rosło zadowolenie wiszącego nade mną rudego sadysty. Jedyne soczyste pocieszenie dawał tylko fakt, że nie ja jeden niezdolny byłem, by zachować kamienną twarz. - Pytanie tylko czyj problem rozwiąże tym razem.
- To zależy na czym twój polega - odparł z jednoznacznym uśmiechem. - Zamieniam się w słuch. Potraktuj mnie jak terapeutę.
Parsknąłem głośno, formując szybko odpowiedź:
- Mój problem jest cyniczny, piegowaty, rudy i intensywnie traci swój autorytet, rumieniąc się w tej chwili jak wstydliwa nastolatka - roześmiałem się na głos, obserwując jego zaczerwienioną twarz. Akasuna uniósł brew, zacisnął dłonie na moich udach i pochylił się niżej.
- Nie prowokuj mnie, bo wezmę cię tu i teraz, a to, widzisz, zepsułoby mój perfekcyjny plan. Bardzo nie lubię odstępować od swoich założeń.
- Ojej.
- Czy ty się kiedyś zamykasz, Kawamoto?
Gorące impulsy obiegały moje ciało, począwszy od krocza, o które opierał się wypchanym rozporkiem. Czułem bolesne podniecenie, pulsujące i ukryte w jego za ciasnych bokserkach. Miałem zresztą dziką ochotę je zedrzeć. Istota niemoralności myśli i sytuacji dawno przestała mnie obchodzić. W tej chwili jedyna rzecz, której poświęcałem uwagę, paraliżowała mnie swoją seksowną niecodziennością - Akasuna w tym stanie był po prostu perwersyjnie uroczy.
- Z reguły w łazience. No, chyba że jestem w domu sam - odparłem z teatralnym zastanowieniem, rozbawiony z faktu, że ściągam na siebie uosobiony autralijski cyklon. Nie myliłem się zupełnie.
- A kiedy masz coś w ustach? - spytał rozdrażnionym tonem.
Parsknąłem niekontrolowanie, a jego palce zacisnęły się na mojej szczęce, przyciągając mnie bliżej za twarz. Uśmiechnąłem się głupio.
- To prośba czy propozycja?
- Hipoteza. I lepiej dla ciebie, żebym nie musiał jej potwierdzać.
- A może ta opcja w ogóle mi nie przeszkadza - odparłem, przesuwając ręką w dół jego brzucha i zatrzymując ją na sporym wybrzuszeniu poniżej paska. Nim jednak zdążyłem posunąć się dalej, poczułem jego palce zaciśnięte na nadgarstku.
- Chyba się nie zrozumieliśmy - warknął, nie odsuwając się ode mnie ani o cal. - Za wysokie masz o sobie mniemanie, Deidara.
- Zwyczajnie interpretuję wypowiedzi względem sytuacji. Może mi powiesz, że wcale nie masz ochoty? - Uniosłem tylko brwi. W jego ciemnych oczach tlił się niebezpieczny ogień.
CZYTASZ
Lalkarstwo w Pigułce || SasoDei
Fanfiction//WAŻNE INFO POD OPISEM// Ambitny student ASP, Deidara, z wykładu na wykład coraz bardziej zachodzi za skórę najbardziej apatycznemu profesorowi na uczelni - Sasoriemu Akasunie. Ten z lubością wpisuje do indeksu swego ulubionego ucznia dwóje, bezus...