Rozdział 9 Impreza u Melodii

311 8 0
                                    

***Melodii***
Na wyspe jestem już trzy miesiące przesten czas znaleźliśmy sobie bazę i było parę wojen gangów,które wygtaliśmy. Każda z nich zakończyła się tym,że dostałam napadu szału, a oberwał Gil, Uma lub Harry. Dzisiaj mam z dziewczynami babski wieczur,na który przyjechała też Lonie, bo jutro mam urodziny i przyjedzie jeszcze Ben i Doug. Jest 12.30,a o 18.30 ma przyjechać limuzyna. Cristal śpi u Umy, Cruella idzie do Diaboliny na jakieś spotkanie, a Carlosa się wywali i pujdzie do Jay'a, bo impreza będzie w domu Cruelli. (Od jakiegoś czasu mogę robić w nim co chce.) Dziewyny są u mnie od rana. Mal robi wszystkim paznokcie mi już zrobiła. Evie uszyła mam nowe ciuchy i nas pomalowała. Dizzy pomogła z włosami. Carlos planował wstać jak naj póżniej, ale mu się to nie udało, bo zaczęłyśmy trzasnąć drzwiami, pudełkami, szkatułkami, hałasować suszarką do włosów i krzyczeć między sobą. Wszystko zajęło nam parę godzin dokładnie od 09.30 do 17.30. Mamy jeszcze trochę czasu za jakieś 30 mim. idziemy pod zamek Diaboliny po Lonie skąd miałyśm iść do Dizzy i Evie po ich rzeczy, a potem do domu Cruelli. Jesteśmy pod zamkiem za 5 min. ma przyjechać limuzna. Mal poszła po swoje rzeczy i przyszła akurat jak podjechała limuzyna, z której wysiadła Lonie i przywitała się z nami, poszłyśmy do Evie i Dizzy po ich rzeczy. Gdy doszłyśmy do domu Cruelli, był w nim Carlos. Podeszłam do parapetu i na nim usiadłam. Chłopak podszedł do mnie i stanoł przy parapecie. Wtedy weszły dziewczyny, a ja otworzyłam okno, a Evie, Mal i Dizzy wzieły go wypchneły za okno i wywaliły jego rzeczy za nim, a on prawie dostał nimi w głowę. Jest 19.00 picie i przekąski były już gotowe. - To co teraz robimy-spytała Lonie.
-Może zagtamy w butelkę - zaproponowała Evie.
-Dobry pomysł -powiedziała Mal.
-Ok idę po butelkę -powiedziałam. -Już jestem -dodałam wchodząc z butelką.
-Która pierwsza kręci? - zapytała Dizzy.
-Ja - powiedziała Lonie. - Mel pytanie czy wyzwanie? -spytała mnie.
-Wyzwanie -odparłam.
-Jutro na swoim przyjęciu powiec Carlosowi, że go kochasz - powiedziała.
-Ok - powiedziałam - teraz ja kręce - powiedziałam - Mal?
-Pytanie - powiedziała.
-Podoba ci się, któryś z chłopaków. Z wyspy lub Auredonu? - spytałam - A jak tak to kto? -Tak - powiedziała - Ben. - dodała -Kręce. Evie?
-Wyzwanie - powiedziała.
- Jutro na urodzinach Mel pocałuj Doug'a.-powiedziała Mal.
-Ok -odpowiedziała Evie.
-Jeszcze jedno wyzwanie na moich urodzinach, to którąś będzie musiała iść po Carlosa - poinformowałam je.
-Spokojnie Mel -powiedziała Dizzy.
Dobra powiedziała Evie - kręce. Dizzy?
-Pytanie - odpowiedziała.
-Pofarbujesz sobie kiedyś włosy, a jak tak to na jaki kolor? - spytała Evie.
-Najwyżej zrobię sobie pasemka. -odparła. - Lonie?
-Wyzwanie. -odpowiedziała.
-Jeśli Mel się wścieknie to zanim przyjdzie Carlos masz ją opanowywać. -powiedziała Evie
-Spoko - odparła Lonie.
Grałyśmy jeszcze chwilę i postanowilyśmy, że terez porobimy coś innego. Z mojej szafy wyciągnełam 5 małych woreczków z kolorowym proszkiem. Dziewczyny dostały po jednym, a ostatni został dla mnie.
-Co to jest? - spytała Lonie.
-Proszek drugiej twarzy -powiedziałam.
-Co? - Mal powtórzyła pytanie.
-Mama mi kiedyś o nim opowiadała - dodała Evie - dzięki niemu czarownice wybierały swoje następczynie. W nocy posypewały nim małe dzieci do 3 lat, a potem jeśli dana osoba była godna bycia następną czarownicą porywały ją i wychowywany jak własne dziecko. Wróżki też go używał tylko, że one obdarzały wybrańców magicznymi zdolnościami, które rozwijają się z wiekiem. -Matka dużo ci o tym opowiadała. -dodałam ze zdziwieniem.
-Tak.-powiedziała - To która sypie proszek na siebie pierwsza?-spytała.
-Może Mel -powiedziała Lonie
-Ok-powiedziałam i wysypałam na siebie troszkę niebieskiego proszku, a przedemną pojawiła się głowa bestii czyli będę bardzo niebezpieczna i nie do opanowania.
-Taraz ja powiedziała Mal i zrobiła to co ja u miej powazała się głowa smoka oznacza to samo co bestia i jeszcze dążenie do celu.
Lonie miała głowę chińskiego smoka co oznaczało., że tak hak matka będzie wojowniczką i ocali kraj.
Dizzy miała nożyczki czyli będzie bardzo dobrą fryzierką.
Evie za to miała pędzle do makijażu, ołuwek i kartkę papieru co znaczyło, że będzie doskonale robić makijaż i projektować ciuchy.
-To było super - powiedziała Dizzy.
-Wiem -odparłam.
Gadałyśmy chwilę i postanowiłyśmy, że pujdziemy spać, daje i tak Mali ja nie poszłyśmy spać przed pónocą.

Przepraszam, że długo nie dodawałam rozdziału, ale nie miałam czasu, bo musiała pomagać mamię w sprząyeniu w końcu niedługo są święta. Serdecznie pozdrawiam moich czytelników. ❤

Następcy-Księżniczka na wyspieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz