1.13 Musi mieć operację...

403 17 3
                                    

Ja nie miałem pojęcia że Kuba mógłby dopuścić się czegoś takiego, teraz to nie istotne najważniejsza jest Ola. Jestem debilem jak ja mogłem pomyśleć że mnie zdradziła. Nie mając pojęcia gdzie ona może być udałem się do naszej sypialni, nie było jej tam. Jak wyszedłem zobaczyłem że w łazience jest zapalone światło.

Drzwi były zamknięte. Już wiedziałem gdzie ona jest. Byłem bardzo wystraszony, nie dopuszczałem myśli że jej może że mną nie być. To jest nierealne, ona musi żyć. Być że mną, bez niej nie dam rady.

Cudem otworzyłem, raczej rozwaliłem drzwi. Teraz liczy się tylko ona. Gdy wszedłem zobaczyłem rozbite lustro, porozrzucane leki, kałuże krwi i ją. Ola miała całe nadgarstki we krwi. Leżała bezruchu. Dłużej nie myśląc wziąłem ją na ręce i zaniosłem do auta. Położyłem ją na tylnią siedzenia i ruszyłem z piskiem opon. Do szpitala dojechałem bardzo szybko, nie uważając na czerwone światła czy przejścia dla pieszych.

- Nie mi ktoś pomoże - krzyknąłem wchodząc do budynku.

- Co się stało? - zapytała jedna z pielęgniarek.

- Moja dziewczyna... ona próbowała się zabić.

- Proszę ją zanieść tam, bez kolejki - jak kazała tak zrobiłem wbiegłem na salę i położyłem dziewczynę na łóżku.

- Proszę wyjść.

- To jest moja narzeczona - skłamałam abym mógł z nią zostać.

- Proszę iść wypełnić dokumenty my musimy ją zbadać i jej pomóc.

Nie chcąc się z nim kłócić udałem się do recepcji i wypełniłem potrzebne dokument.

Nie rozumiałem czemu mam nic nie mówić Roxi. Jak mój przyjaciel mógł się tak zachować. Ale postanowiłem że zrobię tak jak mnie prosiła nic nie powiem dziewczynie przynajmniej narazie.

Potrzebowałem się komuś wygadać ale skoro nie mogłem liczyć ani na Roksane ani na tego skurwysyna zadzwoniłem do Olka i Adriana. Poprosiłem aby przyjechali do szpitala. Oboje się zgodzili. Po chwili oboje byli już na miejscu.

- Co się stało, czemu ona leży w szpitalu - zaczął Olek.

Opowiedziałem im całą "historię".

- Nie wierze jak Kuba mógł coś takiego zrobić - krzyknął Adrian.

- Ja też nie, Adrian jak będziesz na urodzinach Roksany wymyśl im jakąś bajeczkę że nie mogliśmy przyjechać.

- Jak uważasz.

- Igor na pewno nie chcesz tego jej mówić? - zapytał Olek.

- Nie chcę rozwalić jej rodziny, przynajmniej narazie.

- Jak chcesz.

***
2 godziny później.

Ariana poszedł szykować się na urodziny, nie miał na to ochoty ale namówiłem go. Nagle z sali Oli wyszedł lekarz a za nim pielęgniarki wiszące nieprzytomną dziewczynę.

- Co się stało doktorze?!

- Musi mieć operacje jej stan jest krytyczny...

***
Jak się skończy pobyt Oli w szpitalu?
❤❤❤

Przepraszam.... Igor!!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz