④④

1.6K 66 50
                                    

Czekałam na Camerona, nerwowo tupiąc nogą. Byłam bardzo zestresowana, gdyż dużym prawdopodobieństwem było, że to właśnie Aria była sprawczynią porwania Luke'a. Wciąż wypieram tą informację z swojej głowy, ale przejrzałam wszystkie zdjęcia swoich znojmych i to właśnie postura Arii najbardziej pasowała. Kiedy usłyszałam przekręcanie się zamka, wiedziałam, że dziewczyna wróciła z pracy. Przełknęłam ślinę i podeszłam do swojej tablicy, na której opracowywałam sprawę Luke'a. Chciałam zachowywać się normalnie, ale dłonie mi się trzęsły, a łzy spływały po mojej twarzy, co nie umknęło uwadze Arii.

─ Wszystko w porządku? Coś się stało? Jakieś nowe wieści? ─ Zaczęła pytać brunetka, a ja zaniosłam się płaczem. Nie mogłam tak dłużej.

Upadłam na podłogę, głośno szlochając. Nie minęła sekunda, a przyjaciółka znalazła się już obok mnie. Jednak kiedy mnie objęła, wzdrygnęłam się, lekko odsuwając.

─ O co chodzi? Dlaczego nie chcesz, abym cię przutuliła? ─ Zapytała podejrzliwie, ale jej nie odpowiedziałam.

Brunetka wstała i spojrzała na moją tablicę, na której napisałam przed jej wejściem "ARIA" i zakreśliłam w kółko. Dziewczyna prychnęła, przywracając stojak.

─ No proszę, czyli jednak nie jesteś taka głupia jak myślałam. Obstawiałam, że ci to dłużej zajmie ─ Powiedziała, a ja poczułam, jakby ściskano mi płuca. Nie mogłam nabrać powietrza, na co Aria zareagowała śmiechem.

─ Jesteś zabawna ─ stwierdziła.

Zamknęłam oczy, próbując się uspokoić. Serce biło mi jak oszalałe, a łzy sprawiały, że miałam zamazany obraz, ale przytrzymując się ściany, wstałam z podłogi. Przetarłam oczy i spojrzałam na Arię.

─ Ja rozumiem zazdrość, ale żeby kogoś porwać?! ─ krzyknęłam.
─ Żeby tylko porwać ─ Przewróciła oczami, a ja otworzyłam ze zdziwienia buzię.
─ Co mu zrobiłaś? ─ wyszeptałam.
─ Jeśli nie padł z głodu i pragnienia to nic takiego ─ zaśmiała się.
─ O mój Boże, zaraz zwymiotuję ─ Powiedziałam, łapiąc się za usta i szybko biegnąc do łazienki.

Otworzyłam muszę klozetową, zwracając swój obiad. Kiedy miałam pusty żołądek, opłukałam buzię i oparłam się plecami o drzwi. Wzięłam kilka głębszych wdechów, a następnie wyszłam z pomieszczenia. To co zastałam po powrocie całkowicie mnie dobiło. Aria trzymała nóż przy szyi mojego brata, zwycięsko się uśmiechając.

─ Aria, proszę cię, odłóż ten cholerny nóż. Cameron jest niczemu winny! Niczego nie wie ─ Powiedziałam, podchodząc do nich.
─ Nie obchodzi mnie to, odbiorę ci każdego na kim ci zależy, a następnie skończę z tobą ─ odpowiedziała.
─ W takim razie siebie również musisz zabić, ponieważ jesteś dla mnie jak siostra ─ odparłam.
─ Spokojnie, na mnie również przyjdzie czas. Jednak teraz ładnie pożegnaj się z bratem ─ Mrugnęła i prawie przejechała Cameronowi po szyi.

Prawie, ponieważ chłopak uderzył ją mocno w brzuch, dzięki czemu opuściła nóż i skuliła się. Ja również zareagowałam, sięgając po telefon i wybierając numer policji. Widząc jak mój brat, otumanił Arię ciosem, odetchnęłam chwilowo ulgą.

─ Dzień dobry. W czym mogę pomóc?
─ Dzień dobry, proszę szybko przyjechać. Ja w sprawie porwania Luke'a Hemmingsa. Ja i mój brat właśnie jesteśmy atakowani przez sprawczynię porwania. Proszę szybko przyjechać! ─ powiedziałam szybko.
─ W porządku, mamy pani adres, zaraz będziemy.

Kiedy policjantka się rozłączyła, wzięłam nóż z szuflady i podeszłam do brata, odciągając go od tej wariatki. Aria była nadal nieprzytomna, dlatego byliśmy chwilowo bezpieczni. Odwróciłam się do brata i mocno go przytuliłam. Niestety nie trwało to długo, ponieważ usłyszałam krzyk Camerona, a następnie poczułam ostry bół w ramieniu. Aria wbiła mi nóż.

╔══════════╗
No i wiadomo już kto jest winny. Powiem wam, że nawet mi przez myśl nie przeszło, aby obsadzić tu Arzaylea'ę. Ale cieszę się, że nie obstawialiście Arii 🤣

    Dobranoc ♥️
╚══════════╝

You're Mine Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz