64. Gdy pierwszy raz zobaczył wasze dziecko

939 41 7
                                    

Pisane z perspektywy facetów

❤Steve: Gdy  [T.I] zaczęła rodzić, byliśmy w domu. Shuri przyleciała, żeby zabrać nas do wakandy gdzie miał się odbywać poród. Dziewczyny poszły do sali medycznej a mnie przypisano pilotowanie maszyny. Nie byłem tym zachwycony wolałem być wtedy z żoną. Każda minuta dłużyła mi eis w nieskończoność

-Musisz go zobaczyć- powiedziała Shuri przejmując ode mnie stery. Poszedłem do pomieszczenia i zobaczyłem ukochaną, nie była tak bardzo zmęczona jak się spodziewałem. Z sali obok wyszła położna i podała mi niemowlę. Gdy go zobaczyłem nie mogłem uwierzyć że to mój syn. Wziąłem niepewnie dziecko na ręce. Trochę bałem się że zrobię mu krzywdę ale gdy pielęgniarka pomogła mi odpowiednio ułożyć ręce cały strach miną. Podszedłem do łóżka i pokazałem dziecko kobiecie.

-Jest do ciebie strasznie podobny- powiedziała delikatnie dotykając główki dziecka.

❤Tony: Już od dawna było wiadome, że nasze dziecko urodzi się w domu, wiec kiedy zaczął się poród wszystko było gotowe. No ale emocje biorą górę wiec zacząłem panikować, wszystko działo się bardzo szybko. Prawie zemdlałem gdy zobaczyłem, że położna trzyma mojego synka na rekach. Podszedłem do niej i wziąłem chłopca na ręce.

-[T.i] mamy syna- mówiłem z niedowierzaniem. Malec miał ciemne włoski, oczu nie mogłem określić bo były one zamknięte

-Tak Tony wiem przed chwilą go uroiłam- powiedziała po czym wyciągnęła ręce w moją stronę. Oddałem jej niemowlę i przytuliłem się.

-Nie mogę w to uwierzyć- delikatnie dotknąłem główki dziecka.

-Zauważyła-mówiła z uśmiechem. Była tym wszystkim tak szczęśliwa że nie zwracała uwagi na zmęczenie.

❤Clint: Stałem przed drzwiami jak ten debil. Lekarze wygonili mnie gdy okazało się że potrzebne jest cesarskie cięcie. Nie wiem ile tak stałem wydawało mi się że parę godzin ale równocześnie mogło być to kilka minut.

-Może już pan wejść, gratulacje- powiedziała pielęgniarka a ja od razu wszedłem do sali. [T.I] leżała na łóżku a pielęgniarka, podała jej dzidziusia. Podszedłem do niej po czym usiadłem przy łóżku.

-Jest śliczna- powiedziałem patrząc na córeczkę i aż mi się łezka w oku zakręciła. Była zwinięta w jednorazowy ręcznik, oczka dalej zamoknięte a włosy tego samego koloru co jej mama.

-Po mamusi-odpowiedziała moja żona z uśmiechem. Ja tylko zaśmiałem się na jej słowa a potem przytuliłem moje dwie dziewczyny.

❤Thor: Przygotowywałem walentynki, miała to być kolacja pod gwiazdami ale zawołała mnie moja matka. Okazało się że [T.I] zaczęła rodzić. Starałem się jak najszybciej dostać do odpowiedniego pokoju ale nie udało mi się.

-Przepraszam spóźniłem się- położyłem  dłoń na policzku mojej ukochanej. Była cała czerwona i spocona a na rekach trzymała maleństwo zawinięte w ręcznik

-Nic nie szkodzi... To chłopiec- powiedziała jeszcze bardziej uśmiechnięta. Delikatnie podała mi malutkie zawiniątko. Wziąłem od niej niemowlę, mój synek wydawał się taki malutki na moich rękach. Chłopczyk powolutku otworzyły oczy, to były jej oczy, identyczne. Spojrzałem na ukochaną, i już nigdy nie zapomniałem widoku jej twarzy była zmęczona, spocona ale jednocześnie szczęśliwa jak nigdy dotąd.

❤Loki: Wleciałem do komnaty jak poparzony i jak się okazało dotarłem idealnie na czas. Podszedłszy do żony podając jej jedna dłoń, a druga gładziłem ją po ramieniu. Po chwili usłyszałem płacz, lekarz zawołał mnie żebym przeciął powinienem. Wziąłem niemowlę na ręce i w tej chwili mi się przypomniało że to nie wszystko, bo to przecież  bliźniaki.

-Cii- mówiłem do sykana, chłopiec nie przestał płakać a na dodatek dołączyło do niego jeszcze jedno krzyczące dziecko. Pielęgniarka podała córeczkę [T.i]. Siedziałem obok łóżka i patrzyłem raz na syna raz na żonę i córkę.

-To idealna kopia ciebie- powiedziała kobieta patrząc na chłopca.

-Ona  za to jest bardzo podobna do Ciebie- odpowiedziałem z uśmiechem. Nigdy nie bylem taki szczęśliwy jak tego dnia. I już nigdy potem nie byłem  taki wyspany.

❤Bucky: Byliśmy w szpitalu na sali położniczej. [T.I] trzymała moją metalową rękę, na początku podałem jej zdrową dłoń ale po chwili tego żałowałem. Mimo że teraz nie czułem bólu spowodowanego uściskiem żony to wiedziałem, ze był on mocny. Po chwili usłyszałem płacz a lekarz trzymał na rekach moje dziecko. Pielęgniarka zawinęła bobasa w ręcznik i podeszła do nas.

-Najpierw mama- powiedziała podając zawiniątko mojej żonie. Dziewczynka miała ciemne krótkie włoski i niebieskie oczy jak każdy niemowlak. 

-Hej malutka- powiedziała kobieta a dziewczynka przestała płakać. Delikatnie dotknąłem jej dłoni a ona zacisnęła malutką rączkę na moim palcu. Było to cudowne uczucie, wiedziałem że od tej chwili jestem z nią odpowiedzialny i muszę ja chronić przed całym złem świata. 

_______________________________________________

Dzisiaj jeszcze jeden rozdział a jak dobrze pójdzie to w sobotę będzie następny

Avengers It's my Life|| PreferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz