82. Gdy on wyjeżdża na misje

710 39 37
                                    

❤Steve:
-Nie możesz sobie odpuści. Powinieneś być już na emeryturze- mówiłaś opierając się o framugę drzwi. Steve właśnie szykował się na misję lecz ty nie chciałaś żeby jechał.

-Na emeryturze?- zaśmiał się.

-No co masz już setkę na karku, nie pomyślałeś że pora z tym skończyć- podeszłaś i przytuliłaś się do jego pleców.- Tutaj jesteś bardziej potrzebny.

-To nie jest takie proste- powiedział- Wiesz że ty i nasze dzieci, jesteście dla mnie najważniejsi ale nie potrafię z tego zrezygnować.

-Rozumiem.. Ale pamiętaj o jednym, nie chce wychowywać ich sama..- odpowiedziałaś a do oczu napłynęło ci kilka łez. Steve odwrócił się i teraz staliście twarzą w twarz

-Będzie dobrze, obiecuje- powiedział i pocałował Cię czule.

-Ucałuje jeszcze dzieciaki i będę się zbierał- powiedział dalej cie przytulając.

-Ale obiecaj że jak wrócisz porozmawiamy o twojej emeryturze- byłaś bardzo poważna a twój mąż jedynie pokręcił głową.

-Zobaczymy.. idę do dzieci- powiedział a ty od razu go pocałowałaś. Potem patrzyliście sobie głęboko w oczy.

-Ale wrócisz prawda??- położyłaś mu dłoń na policzku.

-Oczywiście...

❤Tony:

-Tony dzwonił Rogers przypomina ci o tym że lecicie dziś na misje- Powiedziałaś wchodząc do salony gdzie Tony z waszym synem grali na konsoli.

-Halo ja coś do ciebie mówię- odpowiedziałaś stajać tuż przed telewizorem.

-Mamo zasłaniasz- zdenerwował się dziewięciolatek. Ty jedynie przewróciłaś oczami i poprosiłaś friday o wyłączenie telewizora. Gdy ekran stał się czarny chłopaki zaczęli jęczeć.

-No ej wygrywałem- odpowiedział twój mąż.

-Trudno teraz tak [I.w.s.] idziesz odrobić lekcje a ty Tony szykujesz się na misje bo znów dostaniesz opierdziel od Stevea- odpowiedziałaś grożąc im palcem. Obaj wykonali twoje polecenia. Poszłaś do waszej sypialni gdzie Tony się przebierał.

-Ładnie to tak podglądać- Zaśmiał się stojąc bez koszulki.

-Jestem Panią Strak mogę wszystko- przytuliłaś się do pleców miliardera- Długo cię nie będzie?

-Jeśli dobrze pójdzie wrócę na kolacje a jak nie to na śniadanie.

-Najważniejsze żebyś wrócił- odpowiedzialność a mężczyzn odwrócił się i cie pocałował.

-Patrzcie państwo a jeszcze przed chwilą na mnie krzyczała- uśmiechnął się dotykając twojego policzka.

-Uważaj na siebie- odpowiedział.

-Będę ,jak zawsze-powiedział założył na siebie koszulkę. Włożył jeszcze kilka rzeczy do plecaka i chciał wyjść z sypialni.

-Tony. Tylko pamiętaj że nie jesteś niezniszczalny- Odpowiedziałaś i znów go pocałowałaś

❤Clint:

-[t.i] Gdzie jest mój łuk?- krzyknął Clint z sąsiedniego pokoju.

-Nie mam pojęcia, ja go nie brałam- powiedziałaś.

-[I.w.c] brałaś mój łuk?- krzyknął - Skarbie jadę na misje musze go znaleźć.

-Noo boo...-odpowiedziała wasza córka patrząc w podłogę.-On się zgubił

Avengers It's my Life|| PreferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz