Poznajmy się

37 3 0
                                    


  -Uspokój się, proszę.- podbiegłam i zagrodziłam jej drogę do anorektyczki i ponownie ją przytuliłam, co chyba pomogło- A teraz... ktoś mi powie co tu się do cholery dzieje?

-Wszyscy pomyśleliśmy dokładnie o tym samym przed snem. Wszyscy, bez wyjątku chcieliby zmienić swoje życie. Zmienić, albo skończyć. Zastanawia mnie tylko jedna rzecz... przed snem powiedziałem, że chciałbym, aby życie potoczyło się inaczej. Albo, żeby w końcu się skończyło... to jeszcze mogliście pomyśleć ale wątpię by ktoś pomyślał o tym by poprosić o brak operacji. Więc nie wiem o co chodzi... ostatnim razem spotkałem się tylko z osobami chorymi na raka jak ja... a teraz... nie rozumiem do końca, ale może... łączy nas coś jeszcze?- zaczął potok słów przystojny chłopak.

-Może... ochota ucieczki?- zapytał najmłodszy z nas.

-Ja chcę uciec ze związku...- powiedziała brunetka.

-Ja chce uciec z ulicy...- dodała blondynka, którą wciąż trzymałam w ramionach. Ma jakieś... max 15 lat ale czuję się jakbym trzymała w rękach zagubione dziecko.

-Ja chce uciec ze szpitala...-odrzekł niebieskooki.

-Ja chce uciec z mojego pokoju... zobaczyć świat... ostatnio widziałam słońca w wieku 7 lat...- pojedyńcza łza spłynęła mi po policzku. Poczułam jak blondynka ściska mnie mocniej.

-Coś w tym jest. Tyle, że... ostatnim razem... wszyscy...byli blisko śmierci... a co jeśli... my też jesteśmy?- przeraził się chłopak z rakiem.

-Spokojnie.- powiedziałam stanowczo- wtedy nie dało się nic zrobić, przecież rak to nie to samo co ból i siniaki, pobicie, gwałt, anoreksja, bezdomność nieudany związek czy homo...- coś nagle mnie olśniło- Ty- wskazałam na brunetkę- przecież.... powiedziałaś, że jesteś lesbijką... ale masz chłopaka. O co z tym chodzi?

-Jezu dopiero skapnęliście się co powiedziałam? Zapłon niczym Sherlock Holmes...- szczerze? znam ją tylko chwilę ale zaczyna mnie mocno irytować. Zawsze ma taki wyniosły i prześmiewczy ton. Blondynka w moich ramionach zaczęła rzucać gromami z oczu na anorektyczkę- Jestem lesbą. L-E-S-B-Ą. Ale tatuś numer jeden i numer dwa mają zajebiście dużą firmę i uznali, że świetnym pomysłem będzie połączenie mnie i syna jednego z aktualnych sojuszników. Gdyby nie to, nigdy nie mieliby szans by zawrzeć z nim umowę. Stałam się kartą przetargową ale ani ja ani Jason nie przepadamy za sobą.

-Zajebiście, jestem imiennikiem dupka, sam będąc dupkiem!- krzyknął z ironią i lekką urazą niebiesko-włosy.

-Uważaj na słowa młody. 12-to latkom nie wypada przeklinać- ehh... po pierwsze to wulgaryzm a po drugie, jak już wspomniałam to prędzej mu do 13-to latka. Ta Brunetka nie jest warta mego cudnego koloru włosów...

-Kurwa! Czemu każdy zawsze stawia, że mam jakieś 12 lat?! Mam 16 do cholery!- wryło mnie trochę w ziemie, z resztą jak każdego. Jason za to wydał się dumny ze swojego wieku więc po chwili uśmiechnęłam się do niego.

-Miło cię poznać, 16-to letni homoseksualisto Jasonie z niebieskimi włosami i fioletowymi oczętami- posłałam mu szerszy uśmiech- Ja jestem 16-to letnią odizolowaną od świata Mary z brązowymi włosami i zielonymi oczami. -starałam się być zabawna i w sumie udało mi się doprowadzić uroczą blondynkę i Jasona do śmiechu za to przystojniak z rakiem tylko się uśmiechnął a anorektyczka starała się ukryć podniesione kąciki ust.

-Jestem bezdomną 12-to letnią Elly z blond włosami i niebieskimi oczami- troszkę się zaskoczyłam. Obstawiałam, że jest jednak nieco starsza. Poza tym zgaduje, że nie zdaje sobie sprawy jak wyglądają aktualnie jej oczy, ale wolałam najpierw dać się wszystkim przedstawić.

-Teraz ja!- wyrwała się anorektyczka- Jestem Alison, mam 19 lat, jestem anorektyczką i mam piękne długie do pasa kasztanowe włosy i brązowe oczy. Do tego do niedawna dorabiałam jako modelka- jest mocno rozpieszczona, widać to po niej. Chyba nie zdaje sobie w tej chwili sprawy z konsekwencji jakie wynikną z tego wszystkiego potem.

-Czyli zostałem tylko ja...- prychnął lekko rozbawiony- Jestem 17-to letni Markus, mam raka, nie mam oni grama włosów na ciele i jestem chudy jak patyk ale moje OSZAŁAMIAJĄCE oczy rekompensują to wszystko- gdy to mówił zaczął rękoma eksponować swoje oczy do tego tańcząc przy tym przez co wszyscy, łącznie z Alison wybuchnęli śmiechem- Ale we śnie wyglądam jak jeszcze przed diagnozą.

-A ja wyglądam inaczej?- zapytała Elly.

-Masz różowe oczy- uśmiechnęłam się do niej. Trochę dziwnie mi z tym, że wygląda jakby była ode mnie tylko jakiś rok młodsza wiedząc, że między nami są 4 lata różnicy.

-Ja na przykład się nie zmieniłem- wyszczerzył ząbki Jason- serio mam niebieskie włosy w realu. Nie naturalnie oczywiście ale farbuje je regularnie od jakiś dwóch lat i codziennie noszę fioletowe soczewki zamiast okularów. Alison... powiedziałaś, że zaczęłaś się odchudzać dla niego... przecież, jesteś lesbijką, więc czy to możliwe, że się zakochałaś?

-CO?! FUJ! NIE! NIGDY W ŻYCIU! NA PEWNO NIE W TYM PALANCIE! Tatuś numer dwa miał raz mały skok w bok z jakąś sekretarką w siedzibie ojca Jasona a on to podejrzał. Rozmawiałam potem z tatą i on obiecał, że to ostatni raz i od roku ani razu nie przyłapałam go nigdzie z nikim ani ja, ani kamery ani detektywi, więc mu ufam. Ale Jason uznał, że jestem za gruba i mam schudnąć, bo inaczej powie wszystko mojemu biologicznemu tacie.- wytłumaczyła się Alison.

-Od jak dawna masz dwoje ojców?- zapytałam lekko przejęta. Nie mam nic do homoseksualistów, sama mam podejrzenia, że jestem BI ale nie wyobrażam sobie być wychowywana przez dwóch facetów.

-Tata kiedyś chciał bardzo dzieci, więc zaczął się spotykać z moją mamą ale gdy miałam pięć lat ona dalej tkwiła w depresji po porodowej i zdarzało jej się nade mną znęcać. Tata powiedział, że już wtedy odkrył, że jest gejem i poznał Smitha, mojego drugiego tatę. W pewnym momencie po prostu się rozstali,miesiąc potem Smith zamieszkał z nami... matka nigdy nie walczyła, żeby mnie odzyskać, nigdy mnie nie odwiedziła, nie dostawałam od niej żadnych prezentów... cztery lata temu się zabiła ale jakoś nie odczułam tego. Kocham moich tatusiów, a oni mnie. I tak jest dobrze.-powiedziała bez zawahania. Nawet nie pociekła jej żadna łza przy temacie matki. Nie wiem czy ona jest ekstremalnie dzielna czy ekstremalnie bez uczuć, ale lepiej będę się trzymać na dystans bo jednak... jest nie za miła.







































Yay! Stworzyłam jeszcze dzisiaj na tyle, że mogę to opublikować ^^ Mam nadzieję, że rozdział się podoba ^^ (kwestia chłopaka Alison była wcześniej już zaplanowana, więc jeśli wygląda, że jest to bardziej spontaniczna decyzja przez błąd to nie XD)

Od snu po rzeczywistośćWhere stories live. Discover now