W rękach Tyrana || hyunjin

Rozdział 5

Nie powiem bolało mnie gdy wykonywalam ruchy ale nie mogłam dać po sobie poznać że coś jest nie tak.

Minęła godzina może dwie a my byliśmy już cali zmęczeni i głodni , więc postanowiliśmy że zamówimy pizzę.
-Dobra jaką zamawiam?-zapytałam
-ser szynka pieczarki
-kebabową
-kurczak ananas
-hawajska
- z krewetkami
- ostrą
-margarittę
Po długich negocjacjach postanowiliśmy zamówić: margaritte,ser szynka pieczarki,kebabową.
Ja i Hyunjin mieliśmy ją odebrać więc wyszliśmy przed halę i czekaliśmy na dostawcę rozmawiając
-Ej a tak wogóle co ci się wczoraj stało?-zapytał z ciekawością w głosie
-No mówiłam,że przewróciłam się jak jechałam na deskorolce
-Wiesz no to nie wyglądało jakbyś się przewróciła na deskorolce.
-Może nie wyglądało ale tak było!-odpowiedziałam trochę zirytowana.
Już miał coś powiedzieć ale podjechał dostawca pizzy.
-Dzień dobry
-Dzień dobry ile będzie?
-97 zł ( cena za 3 pizze jak coś)
-Proszę
-Dziękuję do widzenia
I tu właśnie przez przypadek podwinoł mi się rękaw przez co było widać dużego siniaka na moi nadgarstku.A oczywiście pan wszystko widzący musiał zauważyć.
-Co masz na nadgarstku?-zapytał
-Siniaka
-Od czego?
-Przewróciłam się
-On nie wygląda jakbyś się przewróciła raczej jak by Cię ktoś mocno za niego trzymał.
-Nie wymyślaj
-Nie wymyślam.Wiesz jak by się coś działo to możesz mi powiedzieć to ci pomogę-powiedział zmartwoiny
-Dobra a teraz choć bo pizzę wystygną-powiedziałam po czym ruszyliśmy w stronę reszty.
Kiedy weszliśmy na salke rzucili się na pizze jakby w życiu jedzenia nie widzieli.
-mmm jaka dobra
-mmm pyszności
-ej zostaw to mój kawałek
- ooo mmm pizza
Takie teksty można było słyszeć .Po naszej jakże ,,zdrowej "uczczcie.Postanowiliśmy się zbierać do domu. Wszyscy byli już przebrani prócz mnie i Hyunjina więc na sprincie się przebralismy i pognaliśmy w stronę domu.

************************************

Hej sorry za długą nie obecność ale nie miałam weny ani czasu.

🌟+kom=motywacja