Draco P.O.V
Światłowstręt. Cholerny ból głowy. Kac.
Powtórka z rozrywki jak widzę.
Gdy moje oczy przyzwyczaiły się do światła uświadomiłem sobie jedną ważną rzecz. Nie byłem u siebie.
Łączący fakty: dormitorium Ślizgona to na pewno, ale tylko jedna osoba ze Slytherinu z wyjątkiem prefektów miała osobne dormitorium.
Olivier Evans. Świetnie.
W momencie gdy sobie to uświadomiłem chciałem umrzeć. Ten idiota nie da mi żyć.
- Co Malfoy? Kac morderca nie ma serca? - do moich uszu dotarł ten szyderczy głos
- A żebyś wiedział.- mruknąłem. (dop. autorki~ nie uważacie że ludzie w tym ff za dużo mruczą?)
Cornelle P.O.V
Siedziałam w łazience. Ethan się do mnie dobijał, ją jednak siedziałam i rozmyślałam nad wydarzeniem z wczorajszej nocy.
Malfoy mnie pocałował.
Dracon Malfoy mnie pocałował.
Tak jakby nigdy nic.
Tak po prostu.
Skoro jestem w domu Kruka powinnam mieć na to logiczne rozwiązanie, lecz po takowym ślad zaginął. A szkoda...
- Wyjdziesz w końcu z łazienki? Siostra ja też chcę się wyszykować- jęknął Krukon
- Tak... Już wychodzę.
Wypowiedziawszy te słowa zabrałam swoje rzeczy i spełniłam, na tamten czas największe marzenie mojego brata.
***
Przyszłam na śniadanie lekko spóźniona. To nic. Przeżyją.
Kątem oka powędrowała do stołu Slytherinu. Siedział tam. Z moim bratem. Jak gdyby nigdy nic.
Jakby to się nie wydarzyło.
Gdzie do cholery moje racjonalne wyjaśnienie?!
Skierowałam się w stronę stołu Huffelpuffu. Nie miałam ochoty na towarzystwo uczniów mojego domu. Tak wyszło.
Usiadłam obok Adama. Jedynej osoby która mnie w pełni rozumiała.
- Cześć - powiedział radośnie
- Hej - uśmiechnęłam się nieśmiało.
W tym momencie byłam pewna, to właśnie jemh mogę się wygadać.
Draco P.O.V
Gdy młoda Evans weszła do Wielkiej Sali od razu mój wzrok skierowany był na nią. Na niewinną, lojalną, odważną i nieco oschłą Krukonkę. Od czwartego roku nic się nie zmieniła. Bynajmniej nie z charakteru.
Spojrzała w moją stronę. Chociaż może patrzyła na brata. Cóż, tego się nie dowiem.
Coś co przykuło moją uwagę to fakt, że jej kroki nie skierowały się w kierunku stołu Ravenclaw tylko Huffelpuffu.
Usiadła obok swojego przyjaciela. Tego, który oddałby za nią życie.
Ciekawe czy kiedykolwiek mi wybaczą...
Tak więc.. nareszcie rozdział.
Błagam nie bijcie!
Wiem że cholernie długo nie wstawiałam.
Ale miałam sporo do roboty.
Serio szanuję jak ktoś czyta to coś co ma być opowiadaniem.
Kocham was❤️❤️❤️❤️
Adijos 😂
CZYTASZ
Cholerny Arystokrata |Draco Malfoy
FanfictionHistoria nastoletniej dość bezczelnej i oschłej Krukonki czystej krwi Cornelle Lauren Evans, córki Annabeth Elizabeth Evans. Przez przyjaźń matki dziewczyny z Narcyzą czarownica i jej dwóch braci byli od zawsze "zmuszeni" do przyjaźnienia się z młod...