-Przepraszamy za spóźnienie- powiedzieli dwaj Gryfoni wbiegając do klasy. Spóźnieni. Jak zwykle.
- Dobrze, usiądźcie.-oznajmił nauczyciel. Gdy chłopcy wzięli podręczniki z szafki profesor znów zaczął mówić.- Mam wam dziś do pokazania kilka eliksirów. - mówiąc to odkrył pokrywkę jednego z kociołków. - Ktoś się orientuje co to za eliksir?
Automatycznie ręka moja i Hermiony wystrzeliły w górę.
- Dziewczęta. - skinął na nas profesor, a ja po krótkim kontakcie wzrokowym z Gryfonką zaczęłam mówić.
- Jest to Amortencja. Najsilniejszy eliksir miłosny znany czarodziejom i zapewne jeden z najniebezpieczniejszych eliksirów na świecie. Nie powoduje on jednak iż osoba której go podamy zakocha się w nas. Powoduje on tylko silną obsesję. - Miona popisz się.
- Jego zapach każdy odczuwa inaczej w zależności co lubi. - dokończyła dziewczyna - Ja na przykład czuję pergamin, skoszoną trawę i pastę... do zębów.
- A ty Cornelle?
- Różę, szarlotkę oraz zapach miotły od quidditcha.
- Dziękuję. Po pięć punktów dla Gryffindoru i Ravenclaw.
Uśmiechnęłam się pod nosem i wróciłam do słuchania profesora.
W pewnym jednak momencie poczułam na sobie palące spojrzenie, a gdy odwróciłam się by sprawdzić do kogo należało miną mi zrzędła.
To. Był. Malfoy.
Ten człowiek nie da o sobie zapomnieć. Niestety.
A co z Draconem zapytacie?
Otóż... Nie wiem. Od tamtej nocy unikam go jak ognia. Szczerze? Zaskakująco dobrze mi to wychodzi.
Moje rozmyślenia przerwał Horacy Slughorn.
- Felix Felicis, inaczej płynne szczęście. Kto mi powie dlaczego tak go nazywają?
Moja ręka wystrzeliła w górę z prędkością światła jak nie większą.
- Panno Evans?
- Felix zwany również płynnym szczęściem nazywany jest tak z bardzo prostego powodu, a mianowicie osoba, która zażyje tego eliksiru dopóki nie przestanie działać ma wręcz niemożliwe szczęście. Jednakże długotrwałe stosowanie tego eliksiru może przynieść wręcz odwrotne skutki. Osoba taka jest zbyt pewna swoich czynów przez co popełnia głupie błędy, których nie popełniłby bez zażycia eliksiru.
- Doskonale! 15 punktów dla Ravenclaw.
Chwilę potem naszym zadaniem było uważać eliksir żywej śmierci.
***
Po lekcjach moje kroki skierowałam ku Wielkiej Sali, lecz nie dane było mi tam dojść ponieważ ktoś wciągnął mnie do pustej klasy i zamknął drzwi na klucz.
Zapach męskich perfum, które jeszcze kilka lat temu czułam codziennie. Nie zmienił ich od trzeciej klasy.
- Porozmawiasz w końcu ze mną? - chłopak w końcu przerwał niezręczną ciszę.
- Dlaczego miałabym to zrobić?
- Bo się całowaliśmy. - powiedział nonszalancko.
- Draco... Byliśmy pijani... - powiedziałam nie mogąc przekonać samej siebie. - Załatwmy to jak dorośli i...- nie miałam jednak szans dokończyć mojej wypowiedzi.
- I porozmawiajmy jak ludzie! Czekam na to od czwartego roku! Dlaczego nie możemy porozmawiać?!
Milczałam. Nie wiedziałam co powiedzieć. Nie miałam kontrargumentu. Co się ze mną dzieje?!
- Tak myślałem.
- O czym ty chcesz rozmawiać?! O tym że się nachlałeś i mnie pocałowałeś? A może o tym co zrobiłeś mojemu przyjacielowi? Jak można być tak bezdusznym idio...
Ten arogancki dupek wpił się w moje usta. Jednak najdziwniejsze było to że oddawałam każdy pocałunek, podobało mi się. Dlaczego ten Ślizgon tak na mnie działa? Co się ze mną działo i dlaczego od pewnego czasu nie mogłam przejść obok niego obojetnire jak przez ostatnie półtora roku? Co do cholery się tu działo?
Mnóstwo pytań zero odpowiedzi. Mimo to chyba nie chciałam ich poznać, czułam pod skórą że każda z odpowiedzi będzie prowokować następne pytania.
Popieprzone.
Gdy się otrząsnęłam odetchnęłam chłopaka z całej siły i jednym ruchem otworzyłam drzwi Alachomorą.
- Cholerny arystokrata!- rzuciłam na odchodne trzaskając drzwiami, tym samym zostawiając zaszokowanego chłopaka w klasie.

Witam, dzień dobry, dobry wieczór.
Jestem kochaną osóbką i w darze składam wam ten dar w postaci tego oto rozdziału.
Nie no kocham was❤️❤️❤️❤️
Bajo
CZYTASZ
Cholerny Arystokrata |Draco Malfoy
FanficHistoria nastoletniej dość bezczelnej i oschłej Krukonki czystej krwi Cornelle Lauren Evans, córki Annabeth Elizabeth Evans. Przez przyjaźń matki dziewczyny z Narcyzą czarownica i jej dwóch braci byli od zawsze "zmuszeni" do przyjaźnienia się z młod...