-Kim jesteś? - zapytał zdumiony chłopak.
-Człowiekiem.- odpowiedziałam i ze szczerym zdziwieniem stwierdziłam, że mojego rozmówcę niesatysfakcjonuje moja odpowiedź.
-Tadeusz może byś okazał choć trochę kultury osobistej?- do rozmowy włączyła się Hania. Aa czyli to jest pewnie ten jej brat.
Przejrzałam mu się i natychmiast zrozumiałam, dlaczego nazywali go Zośką. Można było określić go jednym słowem. Piękny. Miał ciemnoblond włosy, oczy, których koloru określić nie umiałam ale Krzyś jako poeta, pewnie powiedziałby coś mądrego.
Ale ja poetką nie jestem, więc się wypowiadać nie będę. Wracając, chłopak miał nieco dziewczęce rysy twarzy i wyglądał bardzo opanowanie.
-Julia Łokuciewska.- postanowiłam się przedstawić. Blondyn zdziwił się, słysząc moje nazwisko, ale szybko się opanował.
-Tadeusz Zawadzki miło mi.- wyciągnął rękę.
-Nawzajem.- uścisnęłam ją.
- Może... zachciałaby panienka zejść na dół?- zapytał nieśmiało.
- Proszę, tylko nie panienka. Mów mi po imieniu jeśli możesz.- uśmiechnęłam się.
- W takim razie Julio mów mi Zośka.
Pokiwałam głową i wstałam z łóżka. Popatrzyłam na chłopaka.
- Prowadź na dół Zosieńko.- zaśmiałam się
Tadeusz zarumienił się lekko, co wyglądało trochę słodko i poprowadził mnie na dół.
W salonie siedziało parunastu chłopaków, w tym Krzysiek i ci dwaj chłopcy którzy byli razem z nim.
- Dzień dobry.- powiedziałam cicho a wszystkie głowy odwróciły się w moim kierunku.
Poczułam zakłopotanie i popatrzyłam na Zośkę wzrokiem błagającym o pomoc.
- Panowie to jest Julia Łokuciewska, siostra Witolda Łokuciewskiego.
Gdy usłyszałam tą wypowiedź, coś we mnie pękło. Przez cały czas gdy ludzie słyszą moje nazwisko, są zdumieni albo pytają się czy jestem siostrą Witka.
- Przepraszam bardzo, czy ktoś może mi wyjaśnić o co chodzi z moim bratem i nazwiskiem do jasnej cholery!?- podniosłam głos, lecz nie krzyczałam.
Jeden z chłopaków, piegowaty blondyn, którego widziałam z Baczyńskim, wstał od stołu i podszedł do mnie po czym podał mi gazetę. Reszta milczała.
Wzięłam ją do ręki i przeczytałam nagłówek a potem artykuł. Później zobaczyłam zdjęcie i gazeta wypadła mi z ręki, a moje oczy napełniły się łzami.
Mój brat, mój własny rodzony brat. Witold Łokuciewski był w Dywizjonie 303 i walczył z Niemcami o Anglię.
Cześć!
Jednak żyję i wróciłam!TrueFakeBandit