Rozdział 3

13 1 0
                                    

Dziś rozpoczyna się 3 dzień mojego pobytu w domu dziecka. Zawsze bardzo lubiłam wtorki, bo wtedy mój tata wychodził z domu na parę godzin i miałam spokój. Teraz lubię wtorki, bo mogę spokojnie go spędzić w swoim pokoju lub na świetlicy. Jest już 6:30 i tak jak wczoraj zadzwonił budzik. Wzięłam potrzebne rzeczy i wykonał łazienkową rutynę. Tym razem ubrałam bordowy sweterek i białe spodnie, po czym poszłam na śniadanie

*Łucja pov*

Siedziałam w pokoju i pakowałam rzeczy do szkoły. Ostatnio dużo myślałam nad wszystkim i mam wrażenie, że Julce mogę zaufać. Miała ciężko w życiu. Współczuję jej... Muszę z nią porozmawiać na śniadaniu.

*Julka pov*

Siedziałam już na stołówce jedząc powoli swoją porcję jajecznicy. W pewnym momencie zobaczyłam uśmiechniętą Łucje idącą w moją stronę. Fajnie w końcu zobaczyć ją szczęśliwą. Ciekawe co się stało. Usiadła koło mnie. Przez chwilę nic nie mówiła, ale w pewnym momencie ku mojemu zaskoczeniu rozpoczęła rozmowę:

-Hej Jula. Myślałam nad wszystkim i mam przeczucie, że mogę ci zaufać. Może spróbujemy się zaprzyjaźnić? - byłam w szoku. Dziewczyna, która była cicha i prawie się nie odzywała zaproponowała przyjaźń:

-Łucja w szoku jestem. Nie spodziewałam się tego. Jasne, że możemy spróbować! - Łucja przytuliła mnie lekko. Zjadłyśmy śniadanie i rozeszłyśmy się do swoich pokoi, żeby się spakować. Postanowiłyśmy podobnie jak wczoraj iść razem do szkoły

*Po szkole i obiedzie*

Zjadłam obiad. Łucja musiała iść na spotkanie z psychologiem, który pomaga jej z nieśmiałością i aspołecznością. Byłam skazane na godzinę samotności. Przynajmniej tak mi się wydawało. Szłam zamyślona i w pewnym momencie wpadłam na kogoś i się przewróciłam:

-Jezu nic ci nie jest?! - spytał chłopak, którego skądś kojarzyłam

- Tak wszystko okej - chłopak pomógł mi wstać i podał rękę na powitanie

- Jestem Aleksander, ale mów na mnie Alex - tak, to ten chłopak co zaprosił mnie wczoraj na fejsie! 

- Hej Alex! Jestem Julka, ta nowa - powiedziałam podając mu rękę

- Masz jakieś plany na tą godzinę? - spytał patrząc na mnie bez przerwy

- W sumie to nie, a co? - odpowiedziałam mu

- Ja też nie mam. Może przyjdziesz do mnie? Ostatnio rodzice przysłali mi z Niemiec laptopa i możemy pooglądać jakieś śmieszne filmiki - spytał, a ja bez dłuższego namysłu zgodziłam się. Poszliśmy do jego pokoju. Był podobnie jak mój biały i był tak samo umeblowany. Różnił się jedynie dodatkami. Miał dużo sprzętów do ćwiczeń, ramek ze zdjęciami i kilka gier na laptopa. Usiedliśmy na łóżku i włączyliśmy kompilacje filmików. Śmialiśmy się jak opętani! Nie wiedzieliśmy kiedy minęła ta godzina! Niestety, ale wybiła 17 i trzeba iść się pouczyć. Pożegnałam się z chłopakiem i poszłam po książki, a potem do biblioteki. Rozpoczęłam naukę. 

*po nauce*

W końcu wybiła 19:00. Wzięłam książki i zaniosłam je do pokoju, a potem poszłam na kolacje. Jak zwykle usiadłam obok Łucji i opowiedziałam jej o tym co mnie dzisiaj spotkało. Była pod wrażeniem! Podobno w Alexie podkochuje się sporo dziewczyn z grupy, więc mam dużo szczęścia, że do mnie sam zagadał. Dowiedziałam się też, że nie jest typowym podrywaczem. Podobno miał tylko jedną dziewczynę w ciągu całego życia i raczej unika kontaktu z płcią przeciwną. Zjadłam kolacje i poszłam do pokoju. Wzięłam do ręki książkę i gdy już miałam zamiar zacząć ja czytać otrzymałam wiadomość. Spojrzałam na telefon przekonana, że to Łucja napisała. Ku mojemu zaskoczeniu był to Aleks! 

= Hej Julka. Mam pilną sprawę. Możesz przyjść do mnie?=

Napisałam mu, ze zaraz przyjdę po czym wyszłam z pokoju i ruszyłam do jego pokoju. Weszłam bez pukania i zobaczyłam Alexa leżącego na łóżku i śmiejącego się:

- Z czego się śmiejesz? Jaką masz sprawę? - spytałam rozkojarzona

- Haha! Nabrałaś się! Chciałem tylko, żebyś przyszła do mnie bo się nudzę - zaczęłam się śmiać z nim - to co może porozmawiamy?

- W sumie to czemu nie. I tak nie miałam nic ciekawego do roboty - odpowiedziałam i usiadłam obok niego na łóżku - sorka, że pytam, ale dlaczego tu trafiłeś? - jego twarz lekko posmutniała

- Miałem normalne życie i rodziców. Całe dzieciństwo miałem udane. Kilka lat temu moi rodzice dostali ofertę pracy w Niemczech, ale nie mogli mnie wziąć ze sobą. Myślą, że jak mi będą wysyłać prezenty to będą wspaniałymi rodzicami! Nienawidzę ich za to - powiedział to wszystko bez jakichkolwiek emocji - a ty jak tu trafiłaś? -zapytał, a ja opowiedziałam mu całą historię. W pewnej chwili łzy napłynęły mi do oczu, a on mnie przytulił. Siedziałam wtulona w niego przez dłuższy czas. Gdy łzy przestały mi lecieć odsunęłam się od chłopaka i powiedziała, że muszę już iść. Pożegnaliśmy się, a ja ruszyłam do swojego pokoju. Spojrzałam na zegar. Była już 20:05. Wzięłam wszystkie rzeczy potrzebne do wieczornej rutyny i poszłam do łazienki. Umyłam żeby i twarz po czym wróciłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i przez chwilę patrzyłam na sufit. 

W końcu postanowiłam wstać z łóżka. Było 21:00, więc miałam jeszcze trochę czasu do ciszy nocnej, więc postanowiłam pójść do Łucji. Gdy weszłam do pokoju to nikogo nie było. Pomyślałam, że poszła się ogarnąć do spania, więc wróciłam do pokoju. Czemu akurat teraz, gdy chce się wygadać Łucji nie ma? No trudno. Postanowiłam spakować się, żeby rano mieć więcej czasu. Wkładając książki do plecaka zauważyłam prze okno, że Alex stoi przed domem dziecka i coś pije. Dziwne, że specjalnie po to wyszedł na zewnątrz. Uznałam, że jutro się o to spytam, bo dziwne by było, gdybym przyszła do niego tylko w tej sprawie. 

Byłam już dość zmęczona, ale chciałam wykorzystać ostanie chwile ciszy nocnej w inny sposób, niż siedząc w pokoju nad książką. Wyszłam w pokoju i poszłam na świetlicę, bo tam jest jedyny telewizor. Usiadłam na kanapie i zaczęłam oglądać aktualny kanał. W świetlicy siedział pan 
Hubert, więc oczywiście musiały być włączone wiadomości. Słuchałam kolejnych kłótni polityków, mając ochotę śmiać się z nich. Niby dorośli ludzie, a zachowują się jak dzieci! Siedziałam tak przez 15 minut, dopóki nie wybiła 22. Pan Hubert powiedział wszystkim, że musimy iść do pokoi i poszedł posprawdzać inne pomieszczenie. 

Spędziłam kolejny miły dzień. Czuję się tu naprawdę dobrze, jednak do pełni szczęścia brakuje mi jeszcze trochę. Chcę jeszcze sporo zmienić w swoim życiu, ale jestem na dobrej drodze, a z każdym dniem pełnia szczęścia jest coraz bliżej


----------------------------------------------------------------------

Jako Mikołajkowy prezent łapcie drugi rozdział dzisiaj! Mam nadzieję, ze przypadł wam do gustu. Możecie napisać w komentarzu co sądzicie o Alexie i Łucji! To tyle na dziś pa!

W poszukiwaniu szczęścia (porzucone) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz