Po przyjacielsku. ( 18+ )

2.3K 76 94
                                    


Perspektywa Polski.

Leżeliśmy we czwórkę na łóżku. Wokół nas pełno papierków po cukierkach i butelek po piwie, oczywiście zafundowanych przez Niemca.

Nie byliśmy pijani w trzy dupy, więc wszystko mówiliśmy i robiliśmy świadomie.

Leżałem na plecach oglądając pokój i słuchając śmiechów reszty.

Mój wzrok zjechał na USA, był to mój przyjaciel. Kiedyś trzymaliśmy ze sobą całe dnie, jednak odkąd w naszych życiach pojawili się Rosja i Niemcy, nasz kontakt się urwał.

Odnaleźliśmy się wzrokiem. Posłałem mu lekki uśmiech, który odwzajemnił. 

Wieczór zleciał na oglądaniu filmów, piciu, żarciu i przegadaniu ponad 4 godzin.

Był to dom mój i Niemca.

Myślałem o pierdołach, dopóki z transu nie wyrwał mnie głośny śmiech Niemca.



- Co rżysz? - spytałem patrząc na niego jak na idiotę.

- Właśnie? - powiedział równie wyrwany z zamyśleń USA.

- Tak nas właśnie słuchają! - rzucił do Niemca poirytowany Rosja.

Popatrzyliśmy na siebie z USA.

Niemiec pomachał rozbawiony głową. 

- Chcieliśmy się spytać czy macie pomysł co robić dalej bo trochę stypa. - powiedział.

Nastała cisza. Każdy myślał co robić dalej. 

Zacząłem wsłuchiwać się w tykanie zegarka na ręce Niemca, który leżał obok.

Moje bezsensowne gapienie się w sufit i wysłuchiwanie równego bicia zegarka przerwał sam Niemiec.

Już miałem coś powiedzieć, i ochrzanić go za przerwanie mojego ciekawego zajęcia, lecz ten przywarł do moich ust. Bez namysłu oddałem pocałunek. 

Poczułem się po chwili nieswojo. 

Przerwałem pocałunek, popchałem Niemca do siadu, po czym sam usiadłem.

W pokoju było szaro, jednak widoczność była dobra. 

Zerknąłem w bok, gdzie "lizali się" USA i Rosja. Zarumieniłem się na ten widok i znów spojrzałem na mojego jakże kochanego Niemca. Patrzył na mnie napalonym wzrokiem. Otworzyłem lekko szerzej oczy i jeszcze bardziej się zarumieniłem. 

- Ty nie chcesz chyba tego tutaj... przy nich... - szepnąłem nieco przerażony i zdziwiony.

- A dlaczego  by nie? - powiedział pewnie.

Patrzyłem w niego jeszcze przez chwilę. Mój wzrok zjechał na parę obok. Przez moją głowę przeleciało mnóstwo myśli.

- W sumie... Warto spróbować... - Znów spojrzałem w jego rozpalone oczy. 

Będę tego żałował... 

Nie minęło 5 minut, a już leżałem na łóżku pozbawiony koszulki z czterema malinkami na szyi i obojczyku. Z cierpliwością i zawstydzeniem śledziłem poczynania górującego nade mną Niemca. 

Perspektywa USA.

Domyśliłem się do czego zmierza zaistniała sytuacja. Szczerze, odpowiadało mi to, to było coś nowego, co moim zdaniem warto było doświadczyć.

❣To tylko przyjaciel!❣ [Countryhumans]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz