Randka...

1K 63 38
                                    


Perspektywa Polski

Kolejny piękny dzień! Szkoda tylko że jak zawsze zaczyna się bez Niemca obok! 

Nabrałem powietrza i usiadłem na łóżku przecierając oczy. Przyzwyczaiłem się do światła i wstałem. Rozejrzałem się po pokoju. Niestety nie wypatrzyłem Niemca. 

Dziś o 17 randka...

Wyszedłem z pokoju i pomału zacząłem schodzić.

- Niemcy! - krzyknąłem, aby zobaczyć czy jest. 

Odpowiedziała mi cisza.

Wszedłem do kuchni, w której również brakowało Niemca. Skrzywiłem się trochę, po chwili zauważyłem przygotowane śniadanie, oraz brudny talerz obok.

To pewnie dla mnie...

Usiadłem przy stole i zacząłem pomału kąsać moje śniadanie, z głowy jednak nie wychodził mi Niemiec.

Na randkę na pewno przyjdzie! Musi!

Do oczu napłynęły mi łzy, sam nie wiem dlaczego. Przecież Niemcy mnie kocha i pamięta o tej randce. Otarłem łzy, dokończyłem swoje śniadanie, odłożyłem brudne naczynie do zlewu, i udałem się do pokoju aby wybrać ciuchy na wieczór. Po jakimś czasie wywalania wszystkiego na ziemie i szukanie czegoś, co na pewno spodoba się Niemcowi, spojrzałem na zegarek. 

- Ja tu już trzy godziny siedzę?! - krzyknąłem sam do siebie - Przynajmniej już ciuchy mam! 

Wstałem i ściągnąłem z siebie górną część piżamy, zamieniając ją białą koszulą,  spodnie ubrałem czerwone. Do tego wezmę moje białe buty sportowe. 

Niemcy zawsze mówił, że ładnie mi w moich oficjalnych kolorach.

Wziąłem z półki czerwony krawat, podszedłem do lustra i zacząłem go zakładać. Po kilku mizernych próbach udało mi się go sensownie zawiązać. 

Szczerze, to wyglądam zarąbiście.

Spojrzałem na bałagan za sobą i powoli zacząłem układać ciuchy z powrotem do szafy. Przy tym nuciłem sobie jakieś tam piosenki, których tytułu nawet nie znałem. Po jakiejś godzinie spojrzałem na zegarek. Była już 16.12. 

Pora się zbierać... 

Wziąłem z komody moje ulubione perfumy, które również podobały cię Niemcowi. Psiknąłem nimi kilka razy na swoje ciało i sięgnąłem po moją czerwoną narzutę. Wziąłem swoje dokumenty, portfel, klucze i telefon, schowałem do kieszeni i skierowałem się na dół. 

Rozejrzałem się ostatni raz rozejrzałem się po mieszkaniu, ubrałem buty i wyszedłem na zewnątrz. Zamknąłem drzwi na klucz i zacząłem iść w stronę parku, gdzie umówiliśmy się z Niemcem. Idąc przez park w stronę jeziora zauważyłem na ławce mojego kochanego brata i kuzyna Niemca - Węgry i Austrię. 

- Hej! - podbiegłem i przywitałem się z przytulającą się parą.

- Hey Polen! - przywitał się z uśmiechem Austria. 

- Witaj braciszku! Ty pewnie na randkę z Niemcem?

Przewróciłem oczami. 

No jasne że z Niemcem! 

- Widzieliście go?

- Biegł tędy dopiero co! Nawet się nie przywitał!

Zerknąłem na zegarek. 

- Randkę mamy dopiero za 20 minut... 

- Nie wiem! Biegł jakby go nazista gonił! - powiedział chamsko Węgry. 

❣To tylko przyjaciel!❣ [Countryhumans]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz