Rozdział 11

554 11 3
                                    

~Violetta
Weszłam do domu Pana Verdasa...Powiesiłam swoja kurtkę do kantorka i wyjełam z niego potrzebne mi rzeczy. Nadal zastanawiam się dlaczego Leon tak postąpił..Może to miał być jakiś głupi kawał..?Najgorsze jest to...że ja na prawdę mogłam się w nim zakochać... Zaczęłam przecierać szafki, nagle mój wzrok spotkał zielone zadpane tęczówki. Spojrzał na mnie po czym przeszedł obojętnie. Cały czas powtarzałam sobie...tylko się nie rozrycz. Może mi się to przywidziało, ale widziałam w jego oczach smutek...Po paru minutach wyszedł ubrany w zwykłą czarna koszulkę i dresy. Jego włosy były jak zawsze ułożone świetnie...Było to bardzo przykre kiedy mężczyzna, który jednego dnia pocałował cię, wyznał , że być może do ciebie coś czuje...stara się o głupie spotkanie, a potem nie pojawia się na nim i cię unika...
-Witaj Violetto...mówi Ludmila siedząc w kuchni...
-Dzień dobry...
-Może chciałabyś napić się ze mną kawy..?-pyta
-Chciałabym...ale...
-...ta sama śpiewka. Chodź, nie chcę siedzieć sama. Nie mam z kim rozmawiac...a już dość mam tych Ciołków...
-Ale nie mogę...PAN Verdas nie będzie zadowolony
-Wróci dziś późno...więc...-nalała kawę do kubka..
-dziękuje...-mówię odkładając ścierkę
-To co...może poznałybysmy się trochę...Czym się interesujesz..?-pyta
-Ja w sumie niczym szczególnym. Czasami pośpiewam sobie...lubię też gotować i rysować...A Pani...?-westchnęła
- Jesteś za bardzo grzeczna...jestem Lu...Ale tak to...uwielbiam projektować od małego ubiralam się w sukienki mamy i dodawałam tam różne naszyjniki... W sumie dlatego zostałam projektantką...-nie...stąd mi się kojarzyła jej twarz...Cami mi pokazywała jej zdjęcie, ale wtedy miała na sobie okulary
-Ja przepraszam...Nie poznalam Pani...ale mi wstyd. Tak mi głupio...
-Nic się nie stało...
-Po prostu jestem zacofana w takich rzeczach, i się nie znam...
-Spokojnie...nic się przecież nie stało.
-Stało... bo ja jestem zwykłą, prostą nic nie znaczącą kobieta na ziemi...
-Wcale, że nie Violetto...
~Leon
Wiem , że to nie ładnie podsłuchiwać, ale...to nie prawda co Violetta mówi. Jest najwspanialszą kobieta na ziemi...i gdyby nie to co się zdarzyło na pewno bym traktował ja jak księżniczkę. Jest cudowna...nigdy tak bardzo nie kochalem innej osoby jak jej...
-------------------------------
Hello tu znów ja <3 Jak myślicieli jakie wydarzenie stało się wczoraj, którego skutkiem było nie przyjście Leona na spotkanie..? Komentujciw. Glosucjie <3 Bajo do następnego <33

Leonetta - Ty jesteś moim ryzykiem...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz