I

14 1 11
                                    

Budzę się i łapię się za głowę. Auu... Strasznie boli mnie głowa. Nagle czuję wielką pustkę. Nic nie pamiętam. Czuję wielką pustkę i gula dusi mnie w gardle. Otwieram powoli oczy, leżę w szpitalu. Dziwnie mi znajome pomieszczenie, ale nie wiem skąd. Co się stało?

Rozglądam się, co sprawia mi ból tak silny, że łzy lecą mi po policzkach. Czuję wszechogarniający strach. Nagle po chwili ktoś dostrzega mnie i uśmiecha się.

-Cześć Angela - tak, mam tak na imię.

-Co się stało? - czuję jakbym w mózgu nie miała nic, zero informacji - nic nie pamiętam.

-Zaraz? - uśmiech blednie na twarzy kobiety, skąd ona mnie zna? - kompletnie nic?

-Nie wiem kim jestem. Znasz mnie?

-Tak, poczekaj pójdę po lekarza.

Słyszę jak biegnie, ale dlaczego? Kim dla niej jestem skoro tak szybko biegnie? Moje serce przyśpiesza, mdli mnie. 

Po chwili, która wydaje mi się wiecznością powoli wchodzi ktoś do środka.

-Sam tam wejdę, idź się czymś zająć, proszę. - słyszę męski głos. Zaraz do sali wchodzi wysoki brunet, uśmiecha się nieśmiało. Moje serce przyśpiesza. Czy jego też znam? Przełykam głośno ślinę.

-Chce ci się pić?

Dociera do mnie, że nie mam zupełnie nic śliny, a usta mam wyschnięte na wiór. Kiwam głową. Lekarz podchodzi do mojej szafki i delikatnie daje mi wodę. Piję powoli, bo boję się zwymiotować, nie wiem ile nie piłam, ale nie powinnam przyjmować dużo płynów, żeby nie zwrócić ich - nie wiem skąd mam taką wiedzę. 

-Mogę trzymać butelkę w ręce. - patrzę w oczy lekarzowi.

-Czy my się znamy?

-Czyli nic nie pamiętasz - ma smutny wyraz twarzy. Kiwam głową.

-Wiem, że mam na imię Angelika, wiem że mam myśli, które nie do końca mogę przyporządkować, boli mnie głowa, miałam pewne jakiś wypadek, ale nie wiem jaki i nie wiem kim jestem.

-Może od początku kochanie.

-Kochanie?

Mężczyzna dotyka mojego policzka.

-Przypomnisz sobie wszystko.

-Strasznie boli mnie głowa.

-Zaraz dostaniesz leki.

-Jakie?

-Zaraz ci powiem, nie zadawaj tyle pytań. Miałaś wypadek samochodowy, na razie nie wdawajmy się w szczegóły. Uderzyłaś się, jesteś u nas na obserwacji - lekarz łapie mnie za rękę i całuje, a mnie przechodzą dreszcze. - Byłaś dwa dni nieprzytomna, sami nie wiemy z jakiego powodu.

-Może jakiś krwiak?

-Nie, obraz mózgu jest czysty, nie powinnaś tracić pamięci. Ale sobie pewnie wszystko przypomnisz. 

-Dlaczego wszyscy mnie znacie?

-Jesteś pielęgniarką, pracujesz tutaj z nami.

-A my?

-Zaczęliśmy dopiero co ze sobą chodzić, bardzo się kochamy - dziwnie się czuję, z jednej strony kiedy on mnie dotyka przechodzą mnie ciary, serce przyśpiesza. Ale czy jeśli kogoś się kocha nie powinno się o tym pamiętać cały czas?

-Jak masz na imię? Nie masz plakietki.

-Faktycznie -roześmiał się - prawie dwa dni nie spałem, pilnowałem ciebie. Mam na imię Artur, kochanie. - uśmiecha się i przytula do mnie, czuję się nie pewnie, ale przytulam go. Chyba by mnie nie okłamał? W jego ramionach nagle czuję się bezpiecznie i łzy cisną mi się do oczu.

-Co z wypadkiem? Co się stało? 

-Jutro ci powiem, dzisiaj musisz jeszcze odpoczywać.

-Dziękuję.

-Nie masz za co. Teraz damy ci leki jeszcze nasenne i przeciwbólowe. Obudzisz się rano, a ja będę tutaj cały czas przy tobie. 

Weszła pielęgniarka.

-Zgadzasz się na leczenie?

-Tak, a jak ty masz na imię?

-Sara.

-Zgadzam się Sara.

-Ok teraz zrobię zastrzyk. 

Artur trzyma mnie za rękę, kiedy odpływam.

-Jesteś pewny? Coś ty jej powiedziałeś, że kazałeś mi wyjść?

-Prawdę - docierają do mnie głosy, ale mój mózg już śpi.

Moja pamięćWhere stories live. Discover now