5. Kocia strona Aleca

2.3K 181 85
                                    


     Kilka dni później Magnus siedział w swoim stałym miejscu w kawiarni Aleca. Miał na sobie ową koszule w bałwanki. Pomimo komentarzy Izzy i tak ją kupił, ponieważ wyglądała na nim obłędnie i była urocza. Było chwilę po siódmej, ale pojawiło się kilku stałych o tej godzinie klientów.

     Umówił się z Catariną na poranne śniadanie jeszcze przed pracą. Magnus nawet już nie pamiętał, kiedy takowe jadł u siebie w mieszkaniu. Bardzo dawno, to była już niemal rutyna, wpadał nawet przed otwarciem jak zaszła taka potrzeba. A bez drożdżówek Aleca nie wyobrażał sobie poranka, jeśli miał być szczery w ogóle nie widział przyszłości bez tych wypieków. Ale o tym wolał nie myśleć, to dopiero byłaby obłuda, ponieważ nie trawił Lightwooda. A drożdżówki nieodłącznie łączyły się z tym ponurakiem!

     Clary krzątała się za ladą obsługując klientów, a Izzy siedziała naprzeciw niego za barem. Jej palce z zawrotną prędkością sunęły po ekranie telefonu, a na ustach błąkał się uśmiech.

     – Poproszę Aleca, żeby przyniósł nam cieplutkie bułeczki – powiedziała podnosząc na moment głowę. – Hej Cat! – rzuciła w stronę podchodzącej do nich przyjaciółki.

     – Cześć – przywitała się Catarina, czochrając Magnusowi włosy.

     – Układałem je rano! – krzyknął, uciekając spod jej ręki.

     – Tak jest lepiej – zaśmiała się kobieta, zajmując miejsce obok niego.

     – Nie sądzę, co u ciebie? Ragnor już się spisał, czy dalej próbujecie? Nie masz wrażenia, że specjalnie nie...

     – Przestań! – Catarina szturchnęła go w ramię, patrząc na niego karcąco. – Nie będziemy o tym teraz mówić, a jeśli już chcesz wiedzieć wszystko jest w porządku.

     – Coś takiego? – udał zdziwienie Magnus, puszczając jej oczko. – Mam już dość czekania, chcę być super wujkiem i najlepszym ojcem chrzestnym!

     – Będę się bała zostawić moje dziecko pod twoją opieką – westchnęła kobieta, widząc dziecięcy entuzjazm Magnusa. – Raczej będę zmuszona znaleźć opiekunkę dla waszej dwójki.

     – Jesteś w ciąży? – zapytała podekscytowana Clary, stawiając przed nimi kawę.

     – Jeszcze nie. Magnus za to nie może się doczekać, przeżywa to bardziej niż ja i Raggie – wytłumaczyła.

     – Magnus wszystko przeżywa stokroć bardziej niż zwyczajna osoba – powiedziała Izzy, siadając z powrotem na swoim miejscu, kładąc obok szklankę z kawą i ciepłe drożdżowe bułeczki.

     – Gdzie moja ulubiona z budyniem? – zapytał od razu Bane, nie widząc nigdzie swojej ulubionej bułeczki.

     – Alec obiecał zaraz donieść, część ma jeszcze w piecu – wytłumaczyła Izzy, przyciągając do siebie kawę.

     – Taaa – westchnął smętnie Magnus. – Specjalnie ich nie przyniesie! Wie, że je uwielbiam – dodał obrażony.

     – Przesadzasz jak zwykle – rzuciła między jednym a drugim gryzem Catarina. – Te też są obłędne.

     – Dzięki – powiedział Alec, wyłaniając się zza zaplecza.

     – Nie ma za co. Gotowa byłam stać rano w korkach, byle tylko zjeść je na śniadanie – zaśmiała się Cat.

     – Myślałem, że tylko dlatego, żeby spotkać się ze mną – wtrącił Magnus, biorąc łyk kawy, kątem oka patrząc na Aleca i talerz w jego dłoniach.

All I Want for Christmas Is YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz