Chapter 4: Zegar Morgany

2.2K 121 4
                                    

Harry został wyciągnięty z szafki z zegarem przez ciągle uśmiechającego się czarodzieja. Następny czarodziej podszedł do Harry'ego i zaczął cicho rzucać zaklęcia przez całą godzinę, marszcząc brwi. Harry zauważył, że miał takie same szaty jak Broderick Bode. Kiedy drugi czarodziej uniósł swoją różdżkę, Harry zobaczył błysk srebrnej opaski pod szatami.

Bode tymczasem mruknął coś i dźgnął różdżką. Harry usiadł na fotelu. Rozglądając się, Harry zdał sobie sprawę, że pokój wygląda - dziwnie Był o wiele jaśniej oświetlony niż przedtem, a bliźniaki zniknęły. Fotele i krzesła do omdlenia również miały inną tapicerkę i brakowało butelki burbona.

Bode usiadł w drugim fotelu i Harry zauważył po raz pierwszy z wyrazem otumanionej miny. Miał na sobie bardziej normalne szaty niż Bode i inny czarodziej, choć miały one  cechy tych, które zwykle nosił Lucjusz Malfoy. Z jego rękawów wyjrzały złote słowa. Włosy czarodzieja były czarne jak u Bode'a, ale jego oczy były lśniącymi czarnymi oczami Blade'a.

Wyglądał naprawdę jak Syriusz.

Harry pociągnął niewidzialne więzy, a Bode zaczął mówić. "Teraz, nie walcz, przepraszam, chłopcze, ale to wszystko jest standardową procedurą." Zrobił różdżką skomplikowany wzór w tę i z powrotem przed twarzą Harry'ego. Wytworzono kilka minut tego produktu i wyjęto go z pergaminu, który Bode zaczął czytać i przysłuchiwać w zamyśleniu. "Żadnych śladów niestabilności psychicznej ... nigdy nie było Obliviated lub Confundus dobrze, dobrze... musisz być narażony na Klątwę Imperius, wydaje się, że wyskoczył z wszelkich obrażeń psychicznych lub zginania rzeczywistości ... Huh. "

Jego czarne brwi uniosły się i spojrzał na Harry'ego od stóp do głów. "Mamy Dziedzica Blacków", nie zwracał uwagi na nikogo.

Potem wyciągnął fiolkę z przezroczystą cieczą i oczy Harry'ego rozszerzyły się. Bode uniósł brwi. "Rozpoznajesz to, prawda?" Zapytał, wymieniając znaczące spojrzenie z czarodziejem, wciąż rzucającym zaklęcia.

Harry kiwnął z wahaniem głową. "Mój nauczyciel eliksirów pokazał mi raz," powiedział, pomijając część, w której Snape zagroził, że użyje jej na nim. "To Veritaserum, prawda?"

"To takie miłe, że nie muszę wyjaśniać," powiedział wesoło Bode. "Wyciągnij teraz język, a my skończymy szybko."

"Czy muszę?" Spytał nerwowo Harry. Bode uniósł tylko brew.

"Z pewnością tak. To standardowa procedura. Jeśli odmówisz dobrowolnego skorzystania z Veritaserum, będziemy musieli podać ci je siłą. "

"O-oh," Harry odpowiedział słabo.

- Nie chcę cię przestraszyć, chłopcze - uspokoił go Bode. "Jestem pewny, że nie ma w tym nic złego, ale musimy zweryfikować nasze odpowiedzi, a teraz Veritaserum to najlepszy sposób, aby to zrobić." Wyciągnął z szat powieszoną kartkę pergaminu i rozwinął ją na kolanie . Harry zmarszczył brwi.

"Co to jest?" Zapytał.

Bode wzruszył ramionami. "Och, tylko standardowa lista pytań, które powinienem zadać."

Harry pomyślał twardo. Obawiał się, że zadadzą tylko kilka pytań, ale jeśli można to kontrolować ... - Czy na pergaminie jest coś o znakach duszy lub bratnich duszach?

Bode wyglądał teraz na oszołomionego, wymieniając mniej zdecydowany wyraz ze swoim partnerem. "No tak, tak ..." Widząc  Harry'ego z szeroko otwartymi oczyma szybko dodał: "To standardowa procedura, chłopcze, a jeśli to sprawia, że ​​czujesz się lepiej, te pytania nie są zbyt szczegółowe."

Harry przygryzł wargę. "W porządku," powiedział w końcu. Zacisnął powieki i wystawił język.

Jego język stał się odrętwiały, kiedy eliksir go dotknął. Oczy Harry'ego zamrugały, a on ponownie zacisnął język na ustach. Wszystko było trochę mgliste, jak wtedy, gdy był pod klątwą Imperius. Harry zastanawiał się, czy nie mógłby się oprzeć, jakby udało mu się złamać Imperius.

Problem ze znakiem dusz~tomarry[Korekta]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz