Sephary nie były trudnymi zwierzętami do hodowli – ciepła stajnia, świeże siano w boksach, długie przejażdżki i świeża ryba, to całkowicie zaspokajało ich potrzeby. Jedynie długa, ciemnoruda sierść sprawiała nieco kłopotu, ale wystarczyło wyszczotkować raz na dwa – trzy dni i obowiązkowo po każdej jeździe. Dorosły sephar był nieco większy od konia, miał krótki pysk i sterczące uszy. Wielkie, skośne oczy, szeroko rozstawione, pozwalały zwierzęciu widzieć niemalże dookoła bez odwracania głowy. Grube łapy zakończone były ostrymi ostrymi pazurami, które w naturze służyły do polowania na ryby, a długi ogon pozwalał żyjącym na wolności zwierzętom, balansować podczas górskich wspinaczek. Sep Haar - w języku dawnych Irian znaczyło tyle, co wielki kot i chociaż sephary nie do końca były kotami, wszyscy przywykli właśnie tak o nich myśleć. Wielkie koty. Spokojne, wierne i wyjątkowo mądre. Jeżeli inteligencję konia można przyrównać do trzyletniego dziecka, to inteligencję sephara można porównać z pięciolatkiem.
Dobrze wyszkolone zwierzę potrafiło sprawić właścicielowi wiele radości, zwłaszcza, kiedy wystawiło się je na targu i sprzedało od ręki. Za jednego, ujeżdżonego i wyszkolonego sephara można było kupić pięć dobrych koni. I tu leżała cała trudność hodowli – ujeżdżenie i odpowiednie wyszkolenie. Zdolny kohyre mógł w krótkim czasie zbić niezły majątek, chociaż hodowli sepharów w Dahanie nie było dużo – zaledwie cztery. Ale było to zajęcie trudne i niebezpieczne, bo kociaki potrafiły solidnie poturbować.
Największa i najbardziej znana hodowla wielkich kotów należała do Damhora Ashnara. Sam był znakomitym jeźdźcem i miał dobrą rękę doszkolenia, ale jego córka biła go na głowę. Niemalże wychowana w stajniach, potrafiła dogadać się z każdym zwierzęciem w sposób dla Damhora niepojęty. Każdego roku trafiał się jeden, czasem dwa kociaki, które były zbyt żywiołowe, żeby można było je odpowiednio ułożyć, a kiedy już robiły się spokojniejsze, zwykle było za późno na treningi, bo sephary pod wierzch należało ujeżdżać i układać zanim osiągną rok. Starsze były zbyt oporne.
Siedząc nad kawą, Damhor rozmyślał o kłopotach z charakternymi kociakami i swoją córką.
Sześć lat wcześniej miał właśnie takiego kota, zapowiadał się wspaniale: urósł duży, dobrze umięśniony, miał piękną, lśniącą sierść. Ale szybko okazało się, że jest też nerwowy i nieobliczalny. Każdy, kto choć trochę znał się na hodowli tych zwierząt, spisałby go na straty. Damhor bardzo nad tym ubolewał i wtedy jego córka, wówczas jeszcze zaledwie dziewiętnastoletnia, powiedziała, że go ujeździ. Roześmiał się tylko, ale tak nalegała, że w końcu ustąpił. Postawił tylko jeden warunek, że będzie jej lonżowym. Anrath nieco się krzywiła, twierdząc, że lonża szkodzi sepharom bardziej niż koniom, ale Damhor powiedział, że albo lonża, albo nici z ujeżdżania. Tamtego popołudnia doszedł do wniosku, że nie znał swojego jedynego dziecka. Zawsze wydawało mu się, że Anrath jest delikatną i wrażliwą dziewczynką, mającą skłonność do częstego obrażania się. Przecierał oczy ze zdumienia widząc silną, pewną siebie, energiczną młodą kobietę. Wydawała krótkie, rzeczowe polecenia stajennym, którzy wykonywali je bez szemrania, chociaż zwykle narzekali, że kobieta w stajni nie służy dobrej hodowli. A wybieg odarł go ze wszystkich złudzeń, jakie mu jeszcze pozostały. To, co Anrath wyprawiała przeszło jego najśmielsze wyobrażenia. Spodziewał się kilku bolesnych upadków, zranionej dumy i rozżalenia. Ale nie spadła ani razu, a asekuracyjna lonża w ogóle nie była potrzebna. W ciągu tygodnia ujeździła kota w sposób, jakiego jeszcze nie widział, a wciągu kolejnych trzech miesięcy ułożyła. Kiedy w końcu pozwoliła ojcu go dosiąść, zwierzę chodziło lepiej, niż gdyby wyszło spod jego ręki. Od tamtej pory pozwolił jej zajmować się układaniem sepharów. Co roku co raz więcej zwierząt przechodziło przez jej ręce, aż w końcu trening całego przychówku należało do jej obowiązków. Rocznie potrafiła ujeździć nawet czternaście kotów, co było naprawdę znakomitym wynikiem. I od sześciu lat z powodu charakteru nie stracił żadnego młodego. Mało tego, zwykle okazywało się, że właśnie te najbardziej charakterne zwierzęta były najbardziej wartościowe. Najlepszym przykładem i dowodem na to był sephar, którego Anrath wybrała dla siebie. Już jako maleńki kociak był agresywny i nadpobudliwy, a w miarę dorastania te cechy przybierały na sile. Damhor bardzo szybko spisał go na straty, jednak dziewczyna uparła się, że go wyprowadzi. I zrobiła to. Gdyby Damhor chciał sprzedać trzyletniego sephara córki, to od ręki dostałby za niego dwa razy tyle, co za zwykłego. A jakby się dobrze potargował, to i więcej.
CZYTASZ
Hidden Place
FantasyNad światem wisi groźba wojny, w którą mogą być wciągnięte stworzenia z innych światów. Czy jakaś magia jeszcze pozostała? Czy ktoś to powstrzyma? *** Sporadycznie występują opisy makabrycznych wydarzeń.